Pierwsza połowa środowej sesji na giełdzie w Warszawie upłynęła pod znakiem dobrego zachowania giełdowych tuzów, przy znacznie słabszym spółek średnich i małych. W efekcie po czterech godzinach handlu więcej akcji taniało (ponad 42 proc.) niż drożało (niespełna 35 proc.). Ma to też przełożenie na zachowanie poszczególnych indeksów. O godzinie 13:00 indeks WIG20 rósł o 0,75 proc. do 2.237,92 pkt., przerywając tym samym serie czterech kolejnych spadkowych sesji. Dobre zachowanie blue chipów wspierało indeks WIG, który zyskiwał 0,49 proc. i testował poziom 57238,77 pkt. W tym samym czasie reprezentujący średnie spółki mWIG40 miał wartość 3.956 pkt. (-0,13 proc.), a sWIG80 spadał o 0,53 proc. do 10.721,88 pkt.
Na tle europejskich parkietów polski rynek akcji nie zachwyca. I to nawet jeżeli w zestawieniu uwzględnimy najlepiej spisujący się WIG20. Indeks ten plasuje się w połowie europejskiej stawki. Znacznie mocniej rośnie niemiecki DAX (+1 proc.) i brytyjski FTSE (+1,1 proc.), a dwukrotnie silniej zwyżkuje francuski CAC 40 (+1,65 proc). Co istotne, wszystkie te indeksy rosną już drugą kolejną sesję, podczas gdy WIG20 jeszcze wczoraj spadł o 0,9 proc.

11 nowych rekomendacji dla spółek z sektora telekomunikacyjnego, mediowego i technologicznego >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Jest jednak cień szansy, że warszawska giełda odrobi ten stracony dystans w drugiej połowie dnia. Szczególnie, jeżeli kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy dalej będą wskazywać na mocne wzrosty na Wall Street w dniu dzisiejszym. Niezmienne bowiem ostateczne zakończenie jesiennej korekty i powrót wzrostów na giełdach w USA, po tym jak tamtejsze indeksy już kilkakrotnie wybroniły się przed przełamaniem październikowych minimów, stanowi podstawowy argument przemawiający za udaną końcówką roku w Warszawie. Przede wszystkim w wykonaniu blue chipów, najbardziej czułych na impulsy płynące ze świata.
W środę indeks WIG20 w górę ciągnie przede wszystkim PKN Orlen, wspierany mocno przez banki PKO BP i Pekao. Akcje płockiej spółki drożeją o 2,45 proc. do 108,60 zł, starając się wrócić do tendencji wzrostowej po prawie dwóch tygodniach realizacji zysków. Dość podobną sytuację obserwujemy na akcjach obu wymienionych banków. Notowania PKO BP idą w górę o 1,5 proc. do 39 zł, a Pekao o 2,2 proc. do 105,25 zł, zawracając powyżej stref wsparcia tworzonych przez dołki z października i listopada. Uwzględniając aktualny układ sił na wykresach, w obu przypadkach wzrosty cen akcji w końcówce roku są nieco bardziej prawdopodobne niż spadki.
Niezmiennie dużo dzieje się na spółkach energetycznych. Po tym jak w poniedziałek otrzymały one cios ze strony ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który przy milczącej zgodzie zarządów zapowiedział, że przekażą one 1 mld zł do specjalnego funduszu na rekompensaty za podwyżki cen energii. A wczoraj URE zasugerował, że koncerny mogą żądać zbyt dużych podwyżek cen energii. Dziś na mównice ponownie wszedł minister Tchórzewski. Doprecyzował on, że zapowiedziany 1 mld zł będzie pochodził nie z oszczędności, ale z zysków. Ma to być „jednorazowa opłata klimatyczna” wpłacona do Funduszu Efektywności Energetycznej i Rekompensat. To pozwoliło akcjom części spółek odreagować poniedziałkowo-wtorkową przecenę, która jeszcze dziś rano była kontynuowana.
Najlepiej spisuje się Tauron Polska Energia, którego kurs rośnie o 3,3 proc. do 2,18 zł. Akcje Energi wróciły do 9,02 zł (-0,4 proc.), po porannym spadku do 8,65 zł. Podobnie Enea. Za jedną jej akcję trzeba zapłacić 10,33 zł, wobec 9,92 zł rano. Straty częściowo odrobił też PGE. Po tym jak jego notowania otworzyły się po 10,60 zł i spadły przed godziną 11:00 do 10,16 zł, po godzinie 13:00 kurs wrócił do 10,47 zł (-1,3 proc.).
Na szerokim rynku kolejną dobrą sesję zalicza Work Service. Spółka przeprowadziła udaną restrukturyzację zadłużenia, co spotkało się z pozytywną reakcją inwestorów. Wczoraj kurs wystrzelił w górę o 22,6 proc., a dziś dokłada do tego jeszcze 13,8 proc. Obecnie za jedną akcję trzeba zapłacić 1,48 zł.