
PKO BP: Napływy środków z UE mogą w tym roku podwoić się r/r do 40 mld euro
– W 2025 napływy środków z UE (w ramach polityki spójności i KPO) mogą sięgnąć nawet 40 mld euro, dwukrotnie więcej niż w 2024. Do pozyskania pozostało jeszcze ok. 75 proc. środków z KPO, z czego większość (ponad 25 mld euro) powinna zostać wykorzystana w 2025 – czytamy w raporcie „Rejs w nieznane. Perspektywy gospodarcze na 2025”.
Analitycy przypomnieli, że rząd zastrzega, iż w związku z opóźnieniami wykorzystanie całości może być trudne.
– Tempo składania wniosków w ostatnich miesiącach jednak przyspieszyło, a rząd planuje renegocjacje z UE w celu zwiększenia szans na wykorzystanie jak największej kwoty. W 2026 przyspieszy również realizacja projektów realizowanych w ramach regularnych środków z polityki spójności UE, w ramach której w latach 2021-2027 Polska ma uzyskać 76 mld euro – czytamy dalej.
Według PKO BP przed Polską jest „spiętrzenie istotnych wyzwań inwestycyjnych ze wsparcie UE”.
– Według naszych szacunków inwestycje ogółem w 2024 wzrosły o około 1 proc. r/r. Struktura tego wzrostu sygnalizuje jednak poważne wyzwania – istotną część przyrostu (17 proc. r/r w ujęciu realnym) stanowią wydatki publiczne, których znaczna część to zakup sprzętu militarnego. Inwestycje prywatne spadły o 5,6 proc. r/r, głównie w wyniku pogorszenia się wyników finansowych firm, co było ściśle związane z niskim popytem i obniżającą się inflacją. Dodatkowo, negatywnie na inwestycje prywatne oddziaływały czynniki cykliczne, takie jak przestój w wykorzystaniu funduszy UE, wysokie stopy procentowe oraz rosnąca niepewność na rynkach światowych, zwłaszcza w kontekście sytuacji gospodarczej Niemiec – napisano w raporcie.
W ocenie PKO BP sytuacja zacznie się poprawiać w 2025 r., kiedy wzrost inwestycji ogółem sięgnie – według prognoz banku – 8,7 proc. r/r.
– Oczekuje się, że wyraźne ożywienie inwestycji prywatnych nastąpi w II poł. 2025, kiedy koniunktura ustabilizuje się na dobre, a przedsiębiorcy uzyskają dostęp do środków unijnych – wskazali analitycy.
Zwrócili uwagę, że choć w ciągu ostatnich dwóch dekad Polska zdołała ograniczyć wykorzystanie źródeł kopalnych i nieznacznie zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii, wciąż pozostajemy w tyle za wieloma europejskimi sąsiadami pod względem tempa transformacji energetycznej.
– Kluczowe wydaje się dalsze intensyfikowanie działań na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz potencjalne większe otwarcie na energetykę jądrową, aby przyspieszyć zieloną transformację i dogonić czołówkę UE. Wysoki udział paliw kopalnych sprawia, że ceny energii w Polsce są wyższe niż w wielu innych państwach Europy. Wynika to zarówno z większego obciążenia podatkowego dla tradycyjnych źródeł energii, jak i silniejszej podatności na wahania globalnych cen surowców. W efekcie, przez wyższe ceny energii, Polska gospodarka traci na konkurencyjności – napisali ekonomiści.