O słabości popytu świadczy fakt, że na początku siedmiu ostatnich sesji aż trzykrotnie na wykresach indeksów powstawały luki bessy. W piątek też mamy z tym do czynienia. Na domiar złego są one najbardziej obszerne z dotychczasowych. Przecena to efekt fatalnej sesji za oceanem – główne indeksy na Wall Street zamknęły się na 2-proc. minusach.
Pierwsze raporty amerykańskich spółek (Alcoa, PepsiCo) za III kwartał, choć są lepsze od oczekiwań rynku, nie mają póki co większego przełożenia na nastroje inwestorów. Pierwsze skrzypce nadal grają dane makro i to nie tylko z samych Stanów, wpływające na decyzje organów administracji kształtujących amerykańską politykę monetarną. Gracze z Wall Street zdają się jednak zapominać, że takie przesłanki dla Fed jak słabnąca dynamika wzrostu gospodarki światowej, mają dwie strony medalu.>> Trading Alert: Szansa na drożejącym dolarze i taniejących surowcach
W środę na Wall Street kupowano akcje, bo oddaliła się wizja podwyżek stóp procentowych w obliczu danych o słabnącym wzroście gospodarczym na świecie. Dzień później na wyścigi sprzedawano walory… z tego samego powodu. Tym razem w obawie przed nawrotem recesji w strefie euro. Również niemieccy inwestorzy szybko otrzeźwieli, choć na początku czwartkowych notowań we Frankfurcie kompletnie zignorowali złe dane o eksporcie swojego kraju. Później jednak DAX zaczął tracić i ten ruch kontynuuje w piątek.
Wszystko to negatywnie wpływa na graczy w Warszawie. Indeks największych spółek szybko dotarł w pobliże bariery 2.400 pkt., po tym jak na otwarciu ukształtowała się luka bessy 2.410-23 pkt. Byki muszą wzmocnić defensywę, jeśli nie chcą być świadkami zjazdu indeksu o kolejne kilkadziesiąt punktów. Póki co barykada wytrzymuje napór podaży, mimo że spadki na rynkach zachodnioeuropejskich pogłębiają się.
Ciekawych obserwacji dostarczają obroty w poszczególnych segmentach rynku. To wręcz nie do uwierzenia, że do godziny 11:00 wartość handlu akcjami wszystkich średniej wielkości spółek wchodzących w skład indeksu mWIG40 wynosi… 23 mln zł, a w przypadku 250 maluchów – nieco ponad 5 mln zł. Handlu nie ma, ustał! Co innego jeśli chodzi o gigantów rynku, tu obroty przekraczają 220 mln zł. Widać zatem, że rynkiem w piątek trzęsie zagranica, a krajowi inwestorzy indywidualni zrobili już sobie weekendową przerwę korzystając z pięknej pogody.
Nieliczni gracze, którzy pozostali na rynku wolą akcje sprzedawać. Niecały 1 proc. spada kurs CCC, a LPP traci na wartości 2 proc. Obuwnicza spółka przesunęła z 14 na 6 listopada termin publikacji wyników za III kwartał. Analitycy po obu spółkach nie oczekują zbyt wiele, szczególnie, że firmy nie zachwyciły wrześniową sprzedażą.
– Trzeci kwartał jest w dużej mierze zależny od września, więc spodziewam się słabych wyników. W przypadku LPP oczekuję 15-proc. spadku zysku operacyjnego. Wydaje mi się, że CCC również trudno będzie pokazać istotne przyrosty zysków. – mówi Małgorzata Kloka, z UniCredit (PAP).
>> Ważą się losy wyników najważniejszego okresu dla spółek handlujących obuwiem i odzieżą >> 7 spółek z branży modowej pod presją dobrej pogody
Na skromnym 0,2-proc. plusie utrzymuje się Kopex, któremu pomaga informacja o kontrakcie na prawie 48 mln zł zawartym przez spółkę zależną z KGHM. Wśród małych spółek zwraca uwagę ponad 6-proc. zwyżka kursu akcji Trans Polonii. To jednak zasługa jednej, ale za to dużej transakcji, w której właściciela zmieniło 50 tys. papierów po 5,95 zł. Dzień wcześniej jeden z członków rady nadzorczej poinformował o zwiększeniu zaangażowania w kapitale spółki z 6,83 do 9,96 proc. w wyniku nabycia niespełna 200 tys. akcji.