Artykuł sponsorowany
Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych zmienia się dynamicznie
Kredytobiorcy i osoby myślące o zaciągnięciu kredytu hipotecznego mogą poczuć się jak w prawdziwym roller coasterze. Od 2015 roku mieliśmy do czynienia ze stabilnie niskimi stopami procentowymi, w tym również wskaźnikach WIBOR, które pomiędzy majem 2020 roku a wrześniem 2021 roku znalazły się na historycznych minimach (wynosiły ok. 0,20-0,25%).
Oczywiście oznaczało to rekordowo tanie kredyty i duże zainteresowanie pożyczkami, w tym również tymi udzielanymi w celach mieszkaniowych. W ostatnim kwartale 2021 roku stopy procentowe zaczęły jednak rosnąć, a w październiku 2022 roku WIBOR sięgnął 7,51%. Zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi drastycznie spadło. Jak wynika z raportu AMRON-SARFiN podsumowującego 2022 rok, liczba umów zawartych i ich wartość spadły aż o 50%. Jednocześnie rosły zarówno ceny transakcyjne mieszkań, jak i koszty wynajmu.
2023 rok i kredyty hipoteczne: od dołka do boomu
Bez wątpienia 2022 rok nie był udany ani z perspektywy kredytobiorców i banków, ani – co szczególnie istotne – osób, które dopiero rozważały zakup własnej nieruchomości i sfinansowanie jej kredytem. Do nie najlepszych nastrojów panujących na rynku i wysokich kosztów spłaty dochodził również inny problem, jakim były niekorzystne – z punktu widzenia wnioskodawców – zasady wyliczania zdolności kredytowej.
O uzyskanie kredytu było więc najzwyczajniej w świecie trudno. 2023 rok przyniósł jednak pod tym względem olbrzymie zmiany. Jak wskazują dane Biura Informacji Kredytowej, w październiku 2023 roku pojawiło się aż o 254% więcej zapytań o kredyty mieszkaniowej w porównaniu z październikiem 2022 roku.
W ciągu miesiąca po taki kredyt zgłosiło się aż 41,35 tys. osób (rok wcześniej było to 13,95 tys.). Rekordowa była również średnia wartość kredytu, która uplasowała się na poziomie 421 tys. zł – to aż o jedną czwartą więcej niż przed rokiem.
Co dalej z kredytami? Ekspert wyjaśnia
Z czego wynika ta tendencja? Olbrzymi wpływ na bieżącą sytuację na rynku ma oczywiście program Bezpieczny kredyt 2%. – Jak wynika z danych udostępnionych przez Związek Banków Polskich, we wrześniu 2023 roku nieco ponad połowa wszystkich udzielonych kredytów to właśnie kredyty z dopłatami w ramach tego programu – mówi Michał Dawidowicz, ekspert kredytowy i autor serwisu Blog Kredytowy, gdzie dzieli się swoją wiedzą.
Bezpieczny Kredyt 2% bez wątpienia jest sporym sukcesem: do tej pory złożono ok. 80 tysięcy wniosków i podpisano ponad 30 tysięcy umów kredytowych. Dostępność kredytów – oczywiście z perspektywy osób, które mogą skorzystać z tego rozwiązania – jest więc zdecydowanie większa. Z drugiej strony rosną również ceny nieruchomości, na co bez wątpienia wpływ ma łatwiejszy dopływ środków.
Może się okazać, że właśnie teraz jest ostatni moment na skorzystanie z systemu dopłat. Olbrzymie zainteresowanie może doprowadzić do tego, że już na początku 2024 roku dojdzie do wstrzymania naboru wniosków. Wielu ekspertów ocenia przy tym, że program może nie zostać wznowiony.
Być może ostatnie oferty z WIBOR-em
Kolejną istotną zmianą na rynku jest zbliżające się wielkimi krokami przejście ze wskaźnika WIBOR, do tej pory powszechnie wykorzystywanego przy kredytach ze zmiennym oprocentowaniem, na WIRON. Choć ostatecznie WIBOR przestanie być publikowany dopiero w 2025 roku, banki przygotowują się do tej wielkiej zmiany.
ING jako pierwszy wprowadził do swojej oferty kredyt oparty na WIRON, coraz więcej instytucji w okresie przejściowym rezygnuje natomiast z oferowania kredytów ze zmiennym oprocentowaniem. To ważny trend, który będziemy obserwować zarówno pod koniec tego roku, jak i w 2024 roku.