Wyboisty początek 2015 roku to efekt dynamicznych zmian na rynku surowcowym. W pierwszych dniach stycznia tematem numer jeden było załamanie cen ropy naftowej. W połowie miesiąca kolejnym impulsem jest miedź, której notowania w dwa dni straciły około 10 proc. Przecena surowca pociągnęła giełdy na całym świecie głęboko pod kreskę.
Powodów tak gwałtownej zmiany notowań miedzi jest kilka. Najczęściej wymienianym argumentem jest obniżka przez Bank Światowy prognozy światowego wzrostu gospodarczego z 3,4 proc. do 3 proc. w 2015 r., za co w sporej mierze mają odpowiadać Chiny. Państwo Środka to największy odbiorca miedzi. Postrachem dla rynku była także rekordowo wysoko liczba krótkich pozycji na ten surowiec. Kolejna kwestia to automatyczna realizacja zleceń stop-loss. Przebicie psychologicznej bariery cenowej w Londynie na 6.000 USD/t doprowadziło do uruchomienia lawiny zleceń obronnych i pogłębienia spadków. Później kurs dotarł do rejonu 5.500 USD za tonę i sytuacja się powtórzyła.
W efekcie miedź znalazła się na poziomach nie obserwowanych od lipca 2009 roku. Scenariusze dla dalszego kształtowania się kursu są sprzeczne.
– Średnioterminowo notowania miedzi powinny się stabilizować. Na razie jednak ciąży im duża liczba otwartych krótkich pozycji. Jest na rekordowym poziomie, co koreluje z obserwowanym spadkiem. Cały czas rynek ma największe obawy o wielkość popytu ze strony Chin. W kontekście spadających cen trzeba brać pod uwagę kurs dolara i fakt, że najwięksi producenci miedzi pochodzą z Chile, Chin i Peru, gdzie przecena częściowo amortyzowana jest przez lokalną walutę. Tak chociażby jest w wypadku KGHM, który dzięki osłabieniu złotego względem dolara odczuwa mniejszą przecenę miedzi. – mówi Piotr Nawrocki, analityk DI Investors.
Natomiast ekspert z Erste Securities widzi pole do dalszych spadków na miedzi. W 2015 roku spodziewa się nadpodaży surowca na rynku i dlatego w tym roku notowania nie powinny być wyższe niż w 2014 roku. Negatywny obraz sytuacji na rynku miedzi dopełniają prognozy ekspertów od analizy technicznej, którzy widzą przestrzeń do dalszej przeceny surowca. Ekspert z Admiral Markets szacuje, że cena miedzi może lada dzień zjechać do poziomu 2,20 USD, czyli o kilkanaście procent względem środowych kwotowań.
– Obserwujemy mocną przecenę miedzi na środowej sesji. Cena metalu jest najniżej od lipca 2009 roku. Gdy spojrzymy na wykres tygodniowy widać od razu, że przecena trwa od prawie czterech lat. Brakuje również czynników fundamentalnych, które mogłyby zatrzymać spadki cen czerwonego metalu. Problemy wewnętrzne największego konsumenta miedzi czyli Chin mogą spowodować, że tegoroczna produkcja mocno przekroczy popyt na ten surowiec. Nadwyżka podaży nad popytem będzie dalej spychać ceny miedzi. Ponadto w 2015 roku przewiduje się uruchomienie nowych kopalni, co tylko zwiększy dysproporcję między produkcją a zapotrzebowaniem. Z technicznego punktu widzenia cena może spaść w najbliższym czasie nawet do poziomu 2,20 USD, czyli dołek z połowy 2009 roku. – komentuje Bartosz Zawadzki, analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
W środę kurs akcji KGHM – największego polskiego producenta miedzi – zniżkował momentami nawet ponad 8 proc., schodząc na chwilę poniżej psychologicznej bariery 100 zł. Tąpnięciu towarzyszyły bardzo wysokie obroty, które na koniec sesji przekroczyły 370 mln zł. Niemniej analitycy zwracają uwagę, że przecena zagranicznych konkurentów jest jeszcze wyższa.
– Według wskaźników giełdowych KGHM jest najdroższy od 10 lat. Do tego zachowuje się mocniej od zagranicznej konkurencji. We wtorek, kiedy taniała miedź notowania KGHM zachowywały się płasko, a środowy spadek jest dużo mniejszy niż na ostatnich sesjach np. First Quantum Minerals (-15,52 proc.) czy Freeport-McMoRan (-10,82 proc.). KGHM także w 2014 roku notowany był na wysokich wskaźnikach, co oznaczałoby, że rynek wierzy w poprawę fundamentów. Jednak w naszej ocenie skala ryzyk jest zbyt duża, aby miało to miejsce. Nasza wycena docelowa spółki z ostatniej rekomendacji to 91,50 zł na akcję. – ocenia Tomasz Duda, analityk Erste Securities.

(Źródło: Raiffeisen Brokers)
Kiepsko zachowują się także inne spółki surowcowe z GPW – Jastrzębska Spółka Węglowa oraz Bogdanka. Tym samym realizuje się scenariusz zasygnalizowany przez StockWatch.pl miesiąc temu, że rok 2015 będzie trudny dla spółek surowcowych. W środę WIG-Surowce stracił ponad 5,5 proc. i był czerwoną latarnią rynku. O ponad 6,2 proc. spadł kurs akcji JSW. We wtorek związki zawodowe działające w spółce (jest ich w sumie 45) powołały komitet protestacyjno-strajkowy. Zarzucają zarządowi m.in. że nie realizuje postanowień porozumienia podpisanego w maju 2011 r. Związki nie zgadzają się na rozmowy w sprawie planu oszczędnościowego. Tymczasem JSW musi ciąć koszty pracownicze, by nie utracić płynności. Wiadomo, że w IV kwartale spółka zaraportuje stratę netto.
– Utrzymujące się niskie ceny węgla problemy spółek w branży górniczej. Tak naprawdę o powodzeniu ratowania sektora wydobycia w Polsce zadecyduje polski rząd. Bardzo poważne pytanie jest takie czy rządzący odważą się utrzymać swoje propozycje dotyczące zamknięcia nierentownych kopalń w roku wyborczym. Spółka może nie mieć już gotówki w lutym kiedy to zaplanowana jest wypłata 14. pensji. Spółka ma problem nawet z solidnym zyskiem EBITDA, który może nie pokrywać wydatków inwestycyjnych, a poprzez to pogarszać i tak już słabą sytuację gotówkową grupy. – ocenia Mateusz Namysł, analityk DM Raiffeisen Bank.

(Źródło: Raiffeisen Brokers)
Bogdanka niedawno poinformowała, że IV kwartale 2014 roku zanotowała produkcję węgla handlowego na rekordowo wysokim poziomie 2,56 mln ton. To o 21,3 proc. więcej niż r/r. Narastająco w całym 2014 roku spółka wydobyła 9,19 mln ton węgla handlowego, co oznacza wzrost o 10 proc. Wzrost w IV kwartale związany był m.in. z uruchomieniem we wrześniu Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla, które pozwoliło na podwojenie w minionym kwartale nominalnej wydajności w zakresie przeróbki na linii mokrej – wynosi ona obecnie 2.400 ton/h.
– Wydobycie węgla w IV kw. powyżej naszych oczekiwań. Wzrost wolumenu produkcji jest obecnie kluczowy dla spółki. Pozytywnie. – ocenia DM PKO BP.
Otoczenie biznesowe też jest słabe dla spółek wydobywających węgiel – zima jest łagodna, a ceny węgla niskie. W środę okazało się, że analitycy Citigroup obniżyli prognozy na 2015 rok dla cen węgla energetycznego w australijskim porcie Newcastle do 55 USD/t, a dla ceny spot węgla koksowego na 113 USD/t, wobec 122 USD/tonę wcześniej. Dokonano też korekty prognoz na 2016 rok odpowiednio do 64 USD/t z 75 USD/t i do 127 USD/t ze 140 USD/t. Węgiel koksowy to domena JSW, a energetyczny Bogdanki. Oprócz tego dużo jest innych znaków zapytania. Ważne będą rozstrzygnięcia w kwestii restrukturyzacji Kompanii Węglowej. Wygląda na to, że w tym roku państwo będzie aktywne na tym rynku. Jedno z kluczowych pytań wiąże się z tym, czy energetyka nie będzie brała więcej węgla od kopalń powiązanych ze Skarbem Państwa.

Powyżej porównanie zachowania kursów akcji trzech omawianych spółek oraz indeksu WIG-Surowce na przestrzeni ostatniego roku.