Triggo jest polskim, w pełni elektrycznym pojazdem, który dzięki swojej unikatowej konstrukcji łączy zalety wysokiej mobilności i łatwości parkowania jednośladów z bezpieczeństwem i komfortem samochodów miejskich. Dzięki opatentowanej konstrukcji przedniego zawieszenia o zmiennej geometrii, Triggo może złożyć przednie koła redukując tym samym szerokość pojazdu z 148 cm do 86 cm, co pozwala przejechać przez napotkany korek oraz zaparkować na niewielkiej przestrzeni. Zmiana trybu jazdy odbywa się za pośrednictwem przycisku i z punktu widzenia kierowcy jest procesem nieodczuwalnym.
Projekt jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie w zakresie przyszłościowych usług współdzielenia środków transportu oraz elektromobilności na największych metropolitarnych rynkach świata.
– Projekt jest na etapie przedprodukcyjnym, tzn. przyszły rok będzie rokiem produkcji pilotażowej. Będziemy mieli od kilkudziesięciu do ponad stu sztuk. Triggo jest homologowane według reguł homologacji kategorii L7E-CP, czyli będzie się można nim poruszać na terenie całej Europy – powiedział Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo SA.
– W tym momencie mamy 7 prototypów należących o 5 różnych generacji. Każda kolejna generacja była bardziej skomplikowana od poprzedniej, była bardziej zbliżona do produktu finalnego. Do końca roku zbudujemy następcę 5-tej generacji przedprodukcyjnej. Począwszy od stycznia przyszłego roku budujemy prototypy serii pilotażowej. Z zewnątrz pojazdy niewiele się różnią, natomiast wewnątrz jest dużo różnic, które głównie zmierzają do tego, aby ułatwić i zoptymalizować produkcję – dodał prezes zarządu Triggo SA.
Triggo będzie sprzedawane do flot operatorów sieci współdzielenia środków transportu. Odbiorcy indywidualni prawdopodobnie będą mogli korzystać z Triggo na zasadzie abonamentu.
– Czy będzie można kupić pojazd Triggo? Najprawdopodobniej nie. Triggo jest pomyślane co do zasady pod kątem specjalizacji w obrębie sieci współdzielenia środków transportu (mobility as a service) czy w naszej wersji docelowo mobility on demand. To jest nasz główny corowy rynek. Jest cały szereg powodów żeby tak właśnie komercjalizować Triggo, szczególnie na początku, szczególnie w Europie. Naszym drugim strumieniem sprzedaży będzie sprzedaż do flot odbiorców profesjonalnych i odbiorców publicznych – powiedział Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo SA.
Sposobem na dotarcie Triggo na inne rynki będzie sprzedaż licencji.
– Sprzedawanie licencji to jest niezwykle efektywny sposób adresowania rynków, które są od nas odległe zarówno geograficznie, jaki i regulacyjnie, jaki i kulturowo. Nie mogę wiele powiedzieć, natomiast prowadzimy rozmowy z graczami przede wszystkim z Chin i z Indii na temat sprzedaży licencji na ich terytoria, tak aby to oni, mając kompetencje lokalne, mogli sobie poradzić z kwestią komercjalizacji Triggo – powiedział Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo SA.
Spółka pracuje także nad usługą tzw. „samochód w 5 minut”. Polega ona na dostarczeniu pojazdu do klienta za pomocą zdalnego sterowania przez operatora.
– Ta technologia w naszym przypadku została przetestowana. Od strony technicznej nadaje się do wdrożenia komercyjnego, do strony regulacyjnej nadaje się do wdrożenia komercyjnego tylko w określonych miejscach. Według naszej najlepszej wiedzy, w tym momencie w niektórych miastach Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Chcemy, aby pierwsze programy pilotażowe odbyły się właśnie w tych miejscach – powiedział Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo SA.
Spółka chce, aby produkcja jak największej części pojazdów odbywała się w Polsce.
– Triggo powstało w Polsce jako koncepcja, Triggo jest rozwijane w Polsce jako koncepcja i wierzymy głęboko, że Triggo będzie produkowane w Polsce, albo przynajmniej również w Polsce. Nasza pierwsza montownia znajduje się w Czosnowie – powiedział Rafał Budweil
– W 2022 roku spodziewamy się pierwszej homologacji. Zakładamy, że przynajmniej trzech różnych kategorii homologacji dla pojazdów opartych o podwozie Triggo. To będzie czterokołowy pojazd do transportu osób, pojazd cargo oraz pojazd trójkołowy, który może osiągać większe moce prędkości – dodał prezes Triggo SA.
W ubiegłym tygodniu spółka zadebiutowała na NewConnect. Niestety, pierwsze sesje stały pod znakiem mocnej przeceny. Na samym debiucie akcje wystartowały po cenie o 20 proc. niższej niż kurs odniesienia (138 zł). Obecnie za jedną akcję Triggo trzeba zapłacić nieco ponad 71 zł.
– Żadne wydarzenia w spółce nie uzasadniają takiego spadku wyceny, szczególnie w kontekście okołorynkowego sentymentu do rynku EV. Spadek ceny, który nas spotkał odbył się na bardzo niskich obrotach: mniej niż 30 tys. akcji spośród ponad 1,5 mln zmieniło właściciela (ok. 2 proc. kapitału). Ogólna sytuacja zewnętrzna jest taka, a nie inna. Polskę spotkał odpływ kapitału, kurs złotego zanurkował, kapitał odpłynął z giełdy. Wydaje się, że to jest ten moment, w którym okazje i perełki – takie jaką jest Triggo – to jest ten moment, żeby się nimi zainteresować – powiedział Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo SA.