Spadki po raz kolejny zawitały na rynek ropy naftowej. Cenom szkodziły przede wszystkim wypowiedzi rosyjskiego ministra Novaka, który podkreślał, iż w obecnej sytuacji jakiekolwiek ograniczanie produkcji jest wykluczone. Wypowiedź ta nie stanowi istotnej informacji dla rynku, jednak może być interesująca, ze względu na fakt, iż do tej pory niemal każda wypowiedź płynąca z Rosji miała na celu udzielenie wsparcia dla cen, które są poważnym problemem dla gospodarki tego kraju. Spadki wspierało również zakończenie strajku w Kuwejcie, który był prowadzony przez związki zawodowe pracowników sektora paliwowego.
Od lekkiej zmiany frontu w Rosji istotniejsze znaczenie miały jednak dane o zapasach. Zarówno wczorajszy raport API jak i dzisiejszy DOE wykazały kolejny wzrost zapasów o odpowiednio 3,1 i 2,1 mln baryłek. Rynek zwrócił jednak przede wszystkim uwagę na spory wzrost implikowanego popytu na ropę i minimalny spadek produkcji. Te czynniki doprowadziły do sporych wzrostów cen ropy po publikacji odczytu, jednak w dłuższej perspektywie trend regularnego wzrostu zapasów wydaje się być niezagrożony. >> Sytuacja w Kuwejcie zadaje cios amerykańskim zapasom ropy
Zamieszanie na rynku ropy naftowej nie przełożyło się jednak na duże ruchy na rynkach akcyjnych, Spadki przeważały co prawda na rynku azjatyckim, gdzie Shanghai Composite zamknął dzień z 2,31 proc. stratą, a Hang Seng stracił 1,19 proc. Mimo to, w Europie za nami spokojna sesja. O godzinie 17:00 DAX zyskuje 0,08 proc., CAC40 0,01 proc., a FTSE 100 traci 0,36 proc. Niewielkie zmiany również w Polsce, gdzie WIG20 zakończył dzień 0,1 proc. pod kreską. Z kolei w Stanach Zjednoczonych na początku notowań indeks S&P500 traci 0,17 proc., jednak wciąż znajduje się w okolicy 2.100 punktów.
Większa zmienność może zawitać na rynki w czwartek, po ogłoszeniu decyzji EBC w sprawie stóp procentowych. O ile zmiany w parametrach polityki monetarnej są mało prawdopodobne, Mario Draghi już niejednokrotnie udowodnił, iż potrafi wprowadzić sporo zamieszania na rynkach. >> Zobacz także: Co powie Mario Draghi?
Komentarz przygotował: Michał Papuga, analityk XTB