Początek czwartkowej sesji na giełdzie w Warszawie został całkowicie zdominowany przez wyniki finansowe PKN Orlen. Wyniki, które okazały się sporym rozczarowaniem, czemu inwestorzy dali wyraz sprzedając akcje płockiej spółki. Po pierwszej godzinie notowań kurs Orlenu spada przy najwyższych obrotach na rynku o 3 proc. do 108 zł.
W IV kwartale 2017 roku zysk netto PKN Orlen spadł o 11,2 proc. rok do roku do 1,59 mld zł, podczas gdy przychody wzrosły o 8 proc. do 24,73 mld zł. W obu przypadkach były to jednak wyniki gorsze od rynkowych prognoz. Oczekiwano bowiem zysku netto na poziomie 1,72 mld zł, a przychody miały wynieść 26,07 mld zł. Dodatkowo do kupna akcji nie zachęca również informacja, że w I kwartale br. modelowa marża rafineryjna spada do 3,2 dolara za baryłkę z 5,3 dolara w ostatnim kwartale ub.r.
Czerwono na kursie Orlenu po prezentacji wyników za IV kwartał 2017 r. >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Czwartkowy spadek cen akcji płockiej spółki, pomimo tego, że jest już drugim kolejnym (wczoraj: -1,5 proc.), nie zmienia układu sił na wykresie. Od miesiąca notowania poruszają się w bok, po tym jak w połowie grudnia została zakończona 2-miesięczna korekta. Dopiero trwałe wybicie poniżej wsparcia na 106 zł lub powyżej oporu 113,65 zł będzie na gruncie analizy technicznej odpowiednio sygnałem sprzedaży bądź kupna. Do tego czasu siły popytu i podaży są wyrównane.
Czy to koniec styczniowego rajdu?
Casus PKN Orlen każe jednak się zastanowić, czy startujący sezon wyników na warszawskiej giełdzie będzie impulsem do wzrostów cen akcji, a więc i nowych historycznych rekordów indeksu WIG, który póki co od rekordu z wtorku (67.933,05 pkt.) powoli się oddala. Czy oczekiwania inwestorów względem spółek nie są na tyle duże, że wyniki będą musiały być znacząco lepsze od prognoz, żeby akcje rosły?
Wydaje się, że to przedwczesne wnioski. Nastroje na GPW są relatywnie dobre, więc to raczej słabsze wyniki będą ignorowane, a nieco lepsze będą wywoływać euforię. A nie odwrotnie. Szczególnie, że klimat inwestycyjny na świecie też pozostaje dobry, a trwający sezon wyników w USA i Europie jeszcze przez minimum dwa tygodnie powinien zapewniać propopytowe impulsy. Stąd też z nadziejami należy wyczekiwać na przyszłotygodniowe raporty m.in. ING Bank Śląski i Millennium, czy też wysyp raportów finansowych spółek w połowie lutego.
Kwadrans przed 11:00 indeks WIG20 tracił 0,3 proc. i miał wartość 2.614 pkt., WIG spadał o 0,4 proc. do 67.097,3 pkt., mWIG40 o 0,2 proc. do 5.053 pkt., a sWIG80 pozostawał w okolicach poziomu odniesienia (15.000 pkt.).
Wśród blue chipów przewaga czerwieni
Dziś w ślad za Orlenem traci też Lotos. Jego akcje tanieją o 1,2 proc. do 59,98 zł i obok jeszcze Orange Polska (-1,3 proc.), liderują grupie tracących spółek w WIG20. Sytuację stara się równoważyć JSW, którego akcje, po tym jak wczoraj znalazły się na miesięcznym maksimum, dziś rosną o 2,1 proc. do 101,60 zł. Pozytywnie wyróżnia się też LPP (+1,3 proc.), którego akcje próbują wyrwać się z ponad tygodniowej konsolidacji i na trwałe zagościć powyżej poziomu 10.000 zł.
O ile PKN ściąga w dół indeks WIG20, to za spadki mWIG40 w głównej mierze odpowiada CD Projekt. Akcje producenta gier tracą 1,2 proc. i kosztują 115,40 zł. To już czwarty kolejny dzień przeceny. Póki co, to tylko zwykła korekta, a CD Projekt wciąż posiada wzrostowy potencjał.
Większych emocji wśród inwestorów nie budzą najnowsze rekomendacje dla spółek. Analitycy banku JP Morgan obcięli o 17 proc. cenę docelową dla akcji Kruka i obecnie wyceniają je na poziomie 269 zł. To o 12,5 proc. więcej niż giełda, gdzie jedna akcje tego windykatora kosztuje 239 zł.
Analitycy DM mBanku zaś rozpoczęli rekomendowanie akcji Dino Polska od kupuj z ceną docelową na poziomie 94,50 zł. Dziś akcje właściciela sieci supermarketów kosztują 83,75 zł, rosnąc o śladowe 0,06 proc.
Mapa rynku – stan na godzinę 13:40. ATTrader.pl
Wyniki również z USA
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
O ile początek sesji na GPW został całkowicie zdominowany przez wyniki PKN Orlen, to w jej drugiej części uwaga inwestorów będzie już koncentrować się na tematach globalnych. Potencjalnych impulsów będą oni szukać nie tylko wśród wyników amerykańskich spółek (m.in. 3M, Caterpillar, Starbucks), ale przede wszystkim będą się przyglądać wynikom posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Bank wprawdzie nie zmieni głównych parametrów prowadzonej przez siebie polityki monetarnej, ale na konferencji prasowej po posiedzeniu mogą paść sugestie co do dalszego kierunku zmian tej polityki, co może wywołać skok notowań wspólnej waluty, a w ślad za tym reakcje głównych europejskich giełd, pośrednio wpływając na zachowanie GPW.
W czwartkowym kalendarium, oprócz posiedzenia ECB (i opublikowanego już indeksu Ifo dla Niemiec), są jeszcze dane z USA. O godzinie 14:30 światło dzienne ujrzy tygodniowy raport o zasiłkach dla bezrobotnych i dane o saldzie obrotów bieżących, a o godzinie 16:00 dane nt. sprzedaży nowych domów i indeks wskaźników wyprzedzających. Wszystkie te publikacje nie powinny jednak odegrać dziś większej roli w kształtowaniu się nastrojów na giełdach.
