
Szerokie porozumienie akcjonariuszy sfinalizowało wykup brakującego pakietu akcji.
Pozostały w rękach akcjonariuszy mniejszościowych pakiet akcji został wykupiony po cenie 1 zł za walor. Nabywcą była spółka z grupy inwestycyjnej 21 Concordia, największy pojedynczy akcjonariusz Hollywood, a także sama spółka Hollywood.
– Konsekwentnie realizujemy cele porozumienia akcjonariuszy. Następnym krokiem jest rozpoczęcie procedury formalnego opuszczenia GPW. Naszą wizję rozwoju spółki i wyznaczone cele strategiczne zrealizujemy efektywniej jako spółka niepubliczna – powiedział prezes Hollywood Adam Konieczkowski, cytowany w komunikacie.
Sprawa jest niecodzienna, ponieważ kilka dni przed rozpoczęciem przymusowego wykupu sąd w Łodzi na wniosek akcjonariusza mniejszościowego, w sprawie o stwierdzenie nieważności i uchylenie uchwały z 22 sierpnia, postanowił zabezpieczyć roszczenie. Zgodnie z decyzją, wykonanie uchwały o wykupie miało zostać wstrzymane do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Początkowo spółka twierdziła, że żadnej decyzji w tym zakresie nie otrzymała. Dopiero w czwartek po sesji Hollywood potwierdziło jej wpłynięcie, ale wtedy było już po wykupie.
– Zdajemy sobie sprawę, że ze względu na timing czasowy zdarzeń, sprawa z udziałem akcjonariusza mniejszościowego w zakresie możliwości odwołania wykupu miała charakter precedensowy. Ostateczną jednak decyzję w tym przedmiocie podjęła spółka, a jedną z jej konsekwencji jest techniczny brak możliwości odwołania wykupu. Oczywiście jednak akcjonariusz mniejszościowy dalej będzie bronił swoich praw, którego jego zdaniem zostały naruszone w ramach przymusowego wykupu akcji spółki, co na potrzeby postępowania zabezpieczającego przyznał Sąd Okręgowy w Łodzi – mówi dr Marcin Śledzikowski, radca prawny z SDZLEGAL SCHINDHELM we Wrocławiu, reprezentujący interesy akcjonariusza mniejszościowego w sporze z Hollywood SA.
Hollywood na pytania redakcji StockWatch.pl o dalsze kroki nie odpowiedziało. Spółka w komunikacie podała, że w otrzymanym piśmie akcjonariusz wykazał chęć polubownego zakończenia sporu, jeżeli zaoferowane warunki wyjścia ze spółki będą mogły zostać uznane za godziwe.
– Stwierdzenie to budzi daleko idące zaniepokojenie spółki w zakresie rzeczywistych intencji powoda towarzyszących złożeniu pozwu – czytamy w komunikacie.
Akcjonariusz mniejszościowy nie zamierza składać broni i chce walczyć o wyższą cenę.
– Na ten moment nie oceniamy, jak również nie odnosimy się do postępowania spółki, która mimo wiedzy o wstrzymaniu wykonania uchwały uprawniającej jej do nabywania akcji własnych, akcje te nabyła dnia 19 września 2019 r. w ramach wykupu przymusowego. Kwestia ta będzie podlegała ocenie upoważnionych do tego organów i akcjonariusz mniejszościowy zaakceptuje wyniki tej oceny – mówi dr Marcin Śledzikowski, radca prawny z SDZLEGAL SCHINDHELM we Wrocławiu, reprezentujący interesy akcjonariusza mniejszościowego w sporze z Hollywood SA.
Delisting w interesie spółki?
Prezes Hollywood już wcześniej sygnalizował, że z giełdą mu nie po drodze. W materiałach prasowych podkreślał, że grupa jest jedynym podmiotem z branży pralni przemysłowych i wynajmu tekstyliów w Polsce, który jest spółką publiczną i w związku z tym jest zobligowany do publikacji szczegółowych informacji o swojej działalności, w tym parametrów istotnych kontraktów.
– To, niestety, mocno osłabiało naszą pozycję konkurencyjną. Jednocześnie nie widzimy korzyści z bycia spółką publiczną, które mogłyby zniwelować tę kwestię oraz około 300 tys. zł rocznych kosztów, ponoszonych przez nas w związku ze statusem spółki notowanej na GPW. Delisting jest więc w interesie spółki. Oczywiście, ponoszenie strat przede wszystkim z racji czynników zewnętrznych, jak kwestie płac czy ceny energii, nie służyło naszej wycenie. Mamy jednak w tym względzie duży niedosyt, który jest dla nas motywacją do optymalizacji biznesu i budowania wartości już jako spółka niepubliczna – powiedział prezes Hollywood, Adam Konieczkowski.
Adam Konieczkowski liczy, że Hollywood zniknie z giełdy w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Przygoda Hollywood z warszawską giełdą jest stosunkowo krótka. Sieć pralni zadebiutowała na rynku głównym w grudniu 2017 roku, a wcześniej przez niecałe 3 lata spółka była notowana na NewConnect. O Hollywood głośno było tuż po pierwszym debiucie, gdy akcje dynamicznie drożały. W kilka miesięcy notowania podskoczyły z okolic 2 zł do 5,50 zł. Gorąco było także po przenosinach na rynek główny. Wówczas notowania w niecałe dwa tygodnie urosły z 1,03 zł do ponad 3 zł. Od tego momentu kurs akcji systematycznie opadał, a co w znacznej mierze wynikało z pogorszenia wyników i rentowności biznesu. W kwietniu spółka uchwaliła prywatną emisję 15 mln walorów po cenie 1 zł/sztuka. W tym czasie kurs szorował niemal po dnie. W maju jedną akcję spółki wyceniono na 0,70 zł, czyli 2 grosze wyżej niż historyczne minimum z listopada 2017 r.