Wykres spółki KOV w ostatnim miesiącu znalazł się w pułapce. Po dramatycznej wyprzedaży zapoczątkowanej powstaniem tzw. nigeryjskiej luki bessy, kurs zatrzymał się tuż nad poziomem zniesienia 61,8 proc. 8-miesięczego trendu wzrostowego, prowokując tym samym odreagowanie. Pokonana została linia przyśpieszonego trendu spadkowego i wyznaczony kolejny szczyt, pozwalający wytyczyć mniej stromą linię spadków. Na ostatnich sesjach doszło do dwukrotnego testu poprzedniego dołka na poziomie 1,27 i za każdym razem popyt zaliczał go celująco. Nie możemy jednak mówić o powstaniu formacji podwójnego dna, gdyż różnica w cenach zamknięcia nie pozwala zakwalifikować układu dołków na RSI lub innych oscylatorach jako pozytywnej dywergencji z wykresem cenowym.
Kurs nieuchronnie zbliża się do apeksu tworzonego przez linię spadków i poziom wsparcia, wywierając tym samym presję na uczestników rynku i wymuszając podjęcie bardziej zdecydowanych działań. Spróbujmy zatem ocenić arsenał podaży i popytu, który odegra decydującą rolę w starciu o dalsze losy kursu.
Popyt ma za sobą trzykrotną udaną obronę poziomu 1,27, lecz to wsparcie jest dość młode i nie zasługuje jeszcze na miano solidnego. Dodatkowo każde uderzenie podaży narusza jego strukturę i osłabia. W związku z tym każdy kolejny cios może okazać się destrukcyjny i spowodować tąpnięcie kursu o jedną kondygnację niżej, do poziomu 1,15 zł.
Podaż uzbrojona jest w prospadkowy układ średnich i wciąż skutecznie studzącą zapał kupujących linię trendu. Dodatkowo na większości wskaźników obowiązują zalecenia sprzedaży, które skutecznie zniechęcają graczy do zawierania transakcji. Linia RSI nie zapowiada, żeby jej odpowiedniczka na wykresie cenowym miałaby wkrótce paść ofiarą ataku popytu. Obudzona linia ADX wraz ze zwyżkującą kierunkową DI- również wspiera poczynania sprzedających.
W tej sytuacji obronione wsparcie i determinacja kupujących musi stawić czoła negatywnym sygnałom płynącym ze wskaźników technicznych. Ponieważ na rozwiązanie konfliktu wykres daje stronom nie więcej jak dwa tygodnie – warto zaczekać na efekt potyczki, by wtedy przyłączyć się do silniejszego obozu.