
Gra Green Hell odniosła wielki sukces po premierze trybu co-op.
Za niesamowitymi wzrostami kursu Creepy Jar stoi wprowadzenie trybu kooperacji do gry Green Hell i sukcesywne rozwijanie go. Najpierw 7 kwietnia zadebiutował oddzielny tryb gry oferujący zabawę w przetrwanie w amazońskiej dżungli dla 4 graczy. 18 czerwca studio dorzuciło możliwość przejścia tzw. story mode w trybie kooperacji. Nowy tryb bezsprzecznie dał grze drugą młodość, a zainteresowanie graczy przełożyło się na sukces sprzedażowy. W tym tygodniu studio ogłosiło, że gra rozeszła się już w liczbie 1 mln egzemplarzy, z czego 70 tys. sztuk sprzedało się od premiery czerwcowego dodatku.
Od publikacji tzw. story mode gra utrzymywała się w pierwszej trzydziestce globalnych bestsellerów Steam. Obecnie spadła w rankingu w okolice 70. miejsca. Wynik ten nie jest zbyt miarodajny, bo wczoraj ruszyła letnia wyprzedaż. W takich momentach tytuły przeceniane o 50 proc. i więcej szybko wspinają się w górne rejony listy.

Tryb co-op dał grze Green Hell drugie życie. Dzięki niemu tytuł przez długi czas utrzymywał się w TOP20 Steam Global Bestsellers. Źródło: gamevizz.com
Na ten moment Green Hell zebrał już ponad 14 tys. recenzji, z czego aż 86 proc. jest pozytywnych. Według serwisu steamdb.info średnio w grę codziennie gra ok. 4.200 osób.
Kurs akcji Creepy Jar jest na fali wznoszącej. Od początku roku akcje zyskały już ponad 520 proc., a od marcowego dołka kapitalizacja spółki urosła o ponad 900 proc. Tak potężnego sukcesu gry na rynku chyba nikt się nie spodziewał.
– Obecna sytuacja Creepy Jar przynosi skojarzenia z sytuacją 11 bit studios zaraz po debiucie This War of Mine. To także był debiut którego nikt łącznie z zarządem spółki się nie spodziewał, to także sukces mało rozpoznawalnego studia, spółki notowanej na NC, z ludźmi którzy posiadają w CV znaczące sukcesy w branży. Podobnie, w reakcji na sukces kurs spółki gwałtownie wzrósł, ale czy podąży ścieżką wyznaczoną przez starszą siostrzyczkę nie wiemy. Potencjał ludzki (czyli najważniejsza rzecz w gamingu) jest, spółka jest dość otwarta w komunikacji, natomiast kluczowym pytaniem jest, czy potrafi kontrolować sukces – ocenił sytuację Creepy Jar w swojej analizie Paweł Bieniek, szef działu analiz StockWatch.pl.
Creepy Jar jest producentem gier komputerowych, specjalizującym się w gatunku premium indie survival. Menedżerowie spółki mają doświadczenie z Techland.
W piątek momentami za jedną akcję studia płacono rekordowe 1.270 zł. Przy tym kursie wycena rynkowa Creepy Jar przekraczała 0,8 mld zł. To więcej niż kapitalizacja Bogdanki czy PKP Cargo. Około 15:00 skala wzrostów jest nieco mniejsza, a jeden walor kosztuje 1.180 zł.