Źródło: Attrader.pl
W środę warszawskie indeksy rozpoczęły dzień na umiarkowanych plusach. Jednak później z każdą minutą było już tylko gorzej. W południe taniały akcje ponad 50 proc. wszystkich notowanych w Warszawie spółek, a indeksy spadały o 0,65-0,9 proc. To plasowało rodzimą giełdę dokładnie w połowie, w większości czerwonej, tabeli notowań europejskich indeksów.
Spadki w Europie, w tym tracący 3. kolejny dzień niemiecki indeks DAX, to nie jedyny powód dla którego rodzimi inwestorzy sprzedają akcje. Drugim są bardzo niepokojące statystyki covidowe z Polski. Statystyki wprost sugerujące, że obecnie nad pandemią już nikt nie panuje. Dziś Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba nowych przypadków przekroczyła barierę 10 tys. To nowy rekord zarażeń. Dodatkowo łączna liczba osób zarażonych przekroczyła 200 tys. i uległa ona podwojeniu w zaledwie 17 dni. Systematycznie rośnie też liczba zajętych respiratorów i łóżek szpitalnych, a liczba osób na kwarantannie tylko dziś podskoczyła o 44,6 tys. Jeżeli dodać do tego sygnalizowane już od pewnego czasu duże problemy szpitali to dane już wprost sugerują, że dalsze wprowadzenie obostrzeń to tylko kwestia czasu. Rząd nie będzie miał innego wyjścia. Zmarnowane pół roku powoduje, że kraj nie jest przygotowany do drugiej fali pandemii i trzeba będzie ponownie „kupić czas”.
Pandemia koronawirusa to obecnie największy czynnik ryzyka dla warszawskiej giełdy. Z drugiej strony jest całkiem dobry III kwartał. Tak przynajmniej wynika zarówno z wcześniejszych danych, jak i opublikowanego dziś rano raportu o sprzedaży detalicznej w Polsce we wrześniu (+2,7 proc. R/R). Dane sugerują, że w okresie lipiec-wrzesień wzrost gospodarczy mocno odbił w relacji kwartał do kwartału, a roczna dynamika PKB była na małych minusach. To powinno mieć pozytywne przełożenie na wyniki giełdowych spółek w tym okresie. A sezon publikacji raportów finansowych za III kwartał br. na dobre ruszy już w przyszłym tygodniu. Wówczas dojdzie do zderzenia obu tych czynników i okaże się, który dla inwestorów jest ważniejszy. Czy będą to wypracowane wyniki? Czy jednak strach o to, co przyniesie najbliższa przyszłość?
W indeksie WIG20 przed południem taniały akcje 14 z 20 wchodzących w jego skład blue chipów. Najmocniej traciło Dino Polska. Kurs cofał się o 2,5 proc. do 228,80 zł, po tym jak w poniedziałek wykonał zwrot tuż poniżej sierpniowego szczytu (243,20 zł). Na gruncie analizy technicznej ten wzrost może otwierać drogę do dołka sprzed 1,5 tygodnia, czyli w okolicę 210 zł.
Dino Polska najmocniej traci, ale to spadek akcji CD Projektu o 2,15 proc. do 360 zł w największym stopniu ciąży WIG20. I może ciążyć dalej, bo układ sił na wykresie dziennym jasno wskazuje, że kurs zmierza do przetestowania strefy wsparcia 351,10-352,20 zł, jaką tworzą minima z czerwca i lipca br. Dobrą wiadomością jest to, że są małe szanse na jej pokonanie. Jest natomiast spore prawdopodobieństwo, że ich bliskość zostanie wykorzystana do kupna akcji, które dość szybko mogą wrócić powyżej 380 zł.
