WallStreet28 organizowane przez SII gościło w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu
Na WallStreet28 znów padł rekord uczestników. Według danych SII było ich ponad 1,7 tys. Faktycznie, było to widoczne i na korytarzach i na panelach dyskusyjnych. Ponownie konferencja rozlokowana była na dwóch piętrach Hotelu Gołębiewski. Podczas 28. konferencji Wallstreet Stowarzyszenie inwestorów indywidualnych świętowało również 25-lecie swojego istnienia.
Głównym tematem tym razem na WS okazały się nieruchomości. Poświęconym było im aż 5 paneli w ciągu 3 dni konferencji. Wśród pozostałych lejtmotywów konferencji należy wymienić inwestycje w sztukę, predykcje odnośnie do trwania obecnej hossy oraz wpływ sztucznej inteligencji na rynek.
Samo Wallstreet w 2024 okazało się również bardzo mocno… sportowe. Konferencja rozpoczęła się od wystąpienia naszego najbardziej znanego arbitra piłkarskiego – Szymona Marciniaka. Później były też charytatywne mecze: piłkarski i koszykarski. Poza tym tradycyjnie w sobotę inwestorzy mieli okazję wziąć udział w porannym joggingu. W niedzielę natomiast pod okiem byłych zawodowych kolarzy – Macieja Bodnara i Andrzeja Sypytkowskiego odbył się CoffeeRide.
Power Speech: Czerwona kartka dla stresu: Jak radzić sobie z presją w pracy i pozostawać wiernym swoim wartościom? – Szymon Marciniak
Szymon Marciniak na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Z pewnością nie będzie narzekał na brak zajęć po zakończeniu kariery sędziowskiej
Rozpoczęcie konferencji było naprawdę z wysokiego C. Nasz eksportowy arbiter piłkarski opowiadał o początkach swojej kariery sędziowskiej. Było sporo anegdot ze światka piłkarskiego okazało się też, jak jedna czerwona kartka dla niego (jeszcze, gdy był zawodnikiem Wisły Płock) popchnęła go do sędziowania.
„Efekt motyla” w czystej postaci, bo gdyby tej czerwonej kartki wtedy nie zobaczył to najprawdopodobniej nigdy nie wykorzystałby swojego ukrytego talentu do sędziowania. Sędzia trzeba przyznać jest już celebrytą, gdyż największa sala w Hotelu Gołębiowskim z trudem pomieściła zainteresowanych. Marciniak żartami sypał jak z rękawa, trzeba też przyznać, że już ma duże obycie ze sceną. Może po karierze na boisku spróbuje sił jako stand-uper? O sprzedaż biletów na własne występy raczej może być spokojny.
Czy rynek nieruchomości jest pod sufitem, czy to dopiero początek hossy? – Michał Kubicki, Adrian Sączek, Piotr Jelonek
Hossa na rynku nieruchomości była najgorętszym tematem WS28
Pierwszy i dla mnie ostatni panel na WallStreet28 dotyczący nieruchomości. Dlaczego? Cóż, w zasadzie żadnych odkrywczych wniosków nie usłyszałem. Standardowo była mowa o inflacji, wzroście kosztów budowy, wynagrodzeń, problemach deweloperów z pozwoleniami na zabudowę etc. Okazuje się, że o ile ustawowo pozwolenie na budowę powinno być wydane w ciągu 90 dni, w dużych miastach ten proces wydłuża się czasami do 2-3 lat.
Wygląda na to, że inwestujący w nieruchomości raczej bessy się nie spodziewają, jest duża nadzieja na to, że nowy stimulus jakim ma być kredyt 0 proc. zadziała na rynek tak samo jak kredyt 2 proc., czyli podbije ceny o kolejne 20-30 proc. w krótkim czasie. Sam projekt kredytu 0 proc. jednak obecnie trafił do sejmowej „zamrażarki” i wygląda na to, że minimum korekta na rozgrzanym obecnie do czerwoności rynku nieruchomości to już nie kwestia lat a góra kilku kwartałów.
Co dalej z hossą na Wall Street? Dlaczego to co mówią banki centralne jest ważne – Rafał Sadoch
Według Rafała Sadocha z mBanku hossa w USA najlepsze ma jeszcze przed sobą
Odpowiadając na pytanie z tytułu prelekcji, według prelegenta ta jeszcze powinna potrwać. Główny powód to obecnie wysokie stopy procentowe i proces schodzenia z nich, który już rozpoczął się w Europie i zasadniczo powinien być kontynuowany w Stanach. To daje przyjaźniejsze otoczenie kredytowe dla firm i tym samym jest korzystne dla wzrostu indeksów.
Jednym z ciekawych zdań w czasie prezentacji, było nazwanie obecnej sytuacji zaburzonej przez pandemie jak i działania rządów w związku z nią. Gdyby ta nie wydarzyła się nadeszłaby ok. 2020-2021 zwykła recesja i po niej widzielibyśmy „back to normal”. To nie nastąpiło i stąd później szoki podażowe, zerwanie łańcuchów dostaw a w konsekwencji rządów inflacja. Obecnie, skoro inflacja spada nie ma sensu utrzymywanie wysokich stóp procentowych. Nie można jednak zapominać, że najczęściej obniżki stóp procentowych wynikały z wchodzenia gospodarek w recesję.
Gospodarka i Rynki w 2024 – gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy? – Dr Przemysław Kwiecień
Dr Przemysław Kwiecień z XTB miał sporo argumentów za rychłym końcem wzrostów na światowych rynkach
Zupełnie inny pogląd na obecne miejsce rynków miał dr Przemysław Kwiecień z DM XTB. To zawsze duży plus konferencji WallStreet, że mamy na nim często zderzenie skrajnych poglądów. Autor prelekcji mówił o tym, że rynki dyskontują w obecnej hossie „złoty scenariusz”. Czyli brak większych problemów w gospodarce, obniżki stóp procentowych i generalnie rozwój „prosperity” w kolejnych kwartałach.
Tymczasem środki, które zostały rozdane przez rządy w czasie pandemii (zwłaszcza w USA) i były inwestowane w rynek czy też konsumowane się gospodarstwom domowym skończyły. To oznacza znaczące osłabienie siły konsumenta i to pomimo spadku inflacji. Kolejnym problemem są wyceny, po tegorocznej fali wzrostów trudno znaleźć spółki tanie. Średnio rynek jest w zakresie wysokich wycen. Łatwo więc o negatywne zaskoczenia wynikowe w kolejnych kwartałach.
Pewnym powiewem optymizmu natomiast może być postawa OPEC, które przestało ograniczać podaż ropy. To z kolei powinno powodować spadki cen surowca, a za tym i inflacji. Niższa inflacja daje podstawy do obniżek stóp procentowych, co jest zbieżne ze scenariuszem kreślonym przez Rafała Sadocha.
Jak poszukiwać fundamentalnych perełek? Praktyczny case study dla inwestora indywidualnego – Przemysław Staniszewski
Według Przemysława Staniszewskiego zamiast wybierać między inwestowaniem w wartość lub wzrost lepiej postawić na jakość
Znany pod nickiem Analityk Fundamentalny – Przemysław Staniszewski, który współpracuje również z StockWatch.pl przekazał naprawdę sporo praktycznej wiedzy w czasie swojej prezentacji. Szczególnie były to ciekawe informacje dla osób szukających spółek do portfela wedle kryteriów fundamentalnych. Kluczowym mianownikiem jest jednak dostosowanie strategii do naszych potrzeb i możliwości, bo nie ma jednego optymalnego rozwiązania.
Odwieczna walka w analizie fundamentalnej pomiędzy wartością (value) a wzrostem (growth) okazuje się być przeżytkiem. Lepsze efekty od znanych z klasycznych książek strategii daje szukanie jakości. Mowa więc o firmach wzrostowych, ale potrafiących zarabiać, a nie mamiących inwestorów jedynie mirażami przyszłych zysków. Mowa więc o „profitable growth”. Inwestor szukający jakościowych spółek poszukuje świetnych firm po dobrych cenach i takich, które udowodniły, że potrafią zwyciężać a nie tylko o tym mówić.
Prowadzący pokazał na przykładzie LPP jako można analizować spółkę pod kątem akronimu JWW, czyli jakości (słynna buffetowska fosa, model biznesowy, przewagi konkurencyjne), wzrostu (tu istotne jest czy spółka nie ma przed sobą „szklanego sufitu”) oraz wyceny (niższa wycena daje większy margines bezpieczeństwa przy zakupie, z drugiej strony rzadko rynek świetne firmy wycenia na tyle nisko). Co istotne dobra spółka kupiona w słabej cenie niekoniecznie musi być dobrą inwestycją (chyba, że bardzo długoterminową).
Prezentacje firm:
KRUK
Sytuacja grupy KRUK w pigułce
KRUK to obecnie w branży windykacji największa firma na świecie pod względem kapitalizacji, numer jeden na rynkach wierzytelności w Polsce, Rumunii, Włoszech i Hiszpanii. To znakomita historia sukcesu z polskiej GPW. Wystarczy przypomnieć, że kurs KRUKa od debiutu w 2011 roku o ponad 1200 procent. Spółka jest po rekordowym pierwszym kwartale wynikowo, okazuje się, że obecne otoczenie z wyższymi stopami procentowymi zbyt mocno firmie nie przeszkadza. To dzięki wysokim stopom procentowym są w stanie taniej nabywać nowe wierzytelności do portfela.
Historia wygląda więc znakomicie i Kruk potencjalnie może być bardzo dobrym podmiotem dywidendowym w długim terminie jak i pozostać solidnym emitentem obligacji. Mam jednak pewne obawy pod kątem dalszej progresji wynikowej. Odnoszę wrażenie, że „szklany sufit” dla KRUKa jest coraz bliżej. Oczywiście są plany by temu przeciwdziałać w postaci wejścia na nowe rynki. Była mowa przede wszystkim o Francji, może i w przyszłości Wielkiej Brytanii. To jednak rynki trudne, a trzeba pamiętać, że droga do zysków choćby z rynku włoskiego dla firmy nie była usłana różami.
Render Cube
Render Cube pochwaliło się powtarzalnymi zyskami dzięki sprzedaży gry Medieval Dynasty
Firma głównie znana na rynku giełdowym dzięki grze Medieval Dynasty. Ta okazała się nie tylko kamieniem milowym dla twórców, ale i longsellerem. W czerwcu pękła bariera sprzedanych 2 mln kopii gry. Pierwszy kwartał tego roku dla Render Cube był znakomity (zysk netto 2,5 mln zł, przychody 5,1 mln zł i to już po uwzględnieniu opłat dla Steam i wydawcy). Spółka wypłaci nawet dywidendę (5,60 zł na akcję) za rok 2023, dzień dywidendy do 31 lipca.
Render Cube nadal rozwija Medieval Dynasty. Gra w trybie coop pojawi się też na konsolach. Zobaczymy też w 4 kwartale 2024 roku kolejny update dla gry dotyczący ekwipunku postaci. W planach na 2027 jest premiera drugiego tytułu, na który praktycznie studio już ma finansowanie (budżet w granicach 20-25 mln zł).
PKN Orlen
Prezentacja PKN Orlen w zasadzie ograniczyła się do tego jednego slajdu
Prezentacja Orlenu była chyba najkrótszą jaką widziałem na WS kiedykolwiek, bo miała… 1 slajd! Owszem był rozbudowany i panowie omawiali Orlen jako koncern multi-energetyczny, ale uważam, że nadal tak krótka forma prezentacji to przesada. Kluczowy w przyszłości ma być dla Orlenu gaz jako węglowodór, od którego najpóźniej gospodarki odejdą. Mowa była o planach i nowej strategii (ma zostać podana pod koniec roku). Orlen ma być spółką dywidendową i zwiększać jej wartość nominalną z roku na rok. Zarządzający chcą też odbudować zaufanie inwestorów. Nie będzie to zadanie łatwe, bo zaufanie buduje się latami, a poprzedni zarząd spółki robił wszystko, aby je stracić na rynku.
Vercom
Skala wzrostu biznesu Vercomu od wejścia na GPW musi robić wrażenie
Vercom oferuje usługi komunikacji w modelu SaaS, które umożliwiają integrację i automatyzację wielu kanałów w tym sms, email oraz push. Zostało to bardzo ładnie pokazane na prezentacji, dlaczego nisza, w której działa firma tak znakomicie się rozwija. Każda transakcja w Internecie to dziesiątki powiadomień.
W ostatnich latach skala wzrostu spółki jest iście oszałamiająca. Z 11 400 klientów 3 lata temu w momencie debiutu na GPW obecnie Vercom dobił do 85 100 klientów. Co więcej celem długoterminowym jest milion płacących klientów! Czy to się uda? Cel jest naprawdę ambitny, jednak wygląda na to, że „sufit” dla firmy jest w stratosferze. Wystarczy tylko tam dobić…
Bardzo podobało mi się też skupienie na rentowności. Nie ma tu więc wzrostu dla samego wzrostu przychodów, ale też istotne są zyski. Dodatkowo firma dzieli się dywidendą z akcjonariatem. Slajd z filtrami dot. marży EBIT i jej wzrostu robi wrażenie.
WallStreet28 z zewnątrz
Podsumowując i tym razem warto było odwiedzić Wallstreet, choćby po to, aby posłuchać przedstawicieli wielu giełdowych spółek czy też prelegentów. Nie odczułem na miejscu przesadnej euforii inwestorów typowej dla późnego stadium hossy. To raczej miłe zaskoczenie stopami zwrotu czy też niedowierzanie w obecny trend. Zgoła inaczej wyglądała sytuacja w temacie nieruchomości, tu choćby po liczbie paneli widać, że to najbardziej rozgrzany segment rynku.
