Po blisko dwóch latach wzrostów WIG-Banki zalicza pierwszą poważną korektę. Od szczytu z 25 stycznia kurs subindeksu spadł już o 14 proc. i zbił dwuletnią stopę zwrotu do +26 proc. W marcu sygnał do wyprzedaży akcji banków dał Adam Glapiński, prezes Rady Polityki Pieniężnej, który nieoczekiwanie stwierdził, że rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce mogą utrzymać się nawet do 2020 roku. Dotychczas rynek zakładał, że pierwsza po kilkuletniej przerwie podwyżka kosztu pieniądza nastąpi pod koniec 2019 r. Dla banków i ich akcjonariuszy wzmocnienie gołębiej retoryki ze strony prezesa RPP oznacza nic innego jak kolejne chude lata.
Obawy o przyszłe zyski banków dodatkowo spotęgował lutowy odczyt inflacji w Polsce, która niespodziewanie wyhamowała do 1,4 proc. rok do roku z 1,9 proc. miesiąc wcześniej. Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych był nie tylko słabszy od prognoz rynkowych (1,7 proc. r/r), ale też najniższy od grudnia 2016 roku. Odczyt za luty uwiarygodnia niedawno postawioną przez prezesa Adama Glapińskiego tezę.
Nagrodą pocieszenia dla akcjonariuszy banków będą dywidendy. W ubiegłym tygodniu Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła wytyczne dotyczące podziału zysków na kolejne lata, co ułatwi spółkom planowanie dywidend. W tym roku wydarzeniem będzie powrót PKO BP. Największy polski bank komercyjny otrzymał indywidualne zalecenie od KNF dotyczące zwiększenia funduszy własnych poprzez zatrzymanie co najmniej 75 proc. zysku netto za 2017 r. Jednocześnie KNF potwierdził, że PKO BP spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 25 proc. zysku. Tegoroczna dywidenda będzie skromna, ale też pierwsza od 2014 r.
– Cena akcji porusza się w trendzie wzrostowym od czerwca 2016 r. Linia głównego trendu znajduje się na poziomie 36 zł. W ostatnim czasie doszło do przebicia w dół przyspieszonej linii trendu (sygnał sprzedaży). Przebicie wsparcia na 39,38 zł otwiera drogę niżej. Poziomy oporów to: 42,38; 43 i 43,74 zł. Cena porusza się przy dolnej wstędze Bollingera. Spadek ceny potwierdzony jest przez sygnały sprzedaży na wskaźnikach i oscylatorach. Część z nich jest już w paśmie wyprzedania – mają jeszcze pewien potencjał spadkowy (MACD i ROC). Na piątkowej sesji wolumen obrotu był jednym z najwyższych w ostatnim czasie (tzw. dzień trzech wiedźm). Wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja zakręcił w dół, po wcześniejszej lekkiej fali wzrostowej. – mówi Krzysztof Borowski, ekspert analizy technicznej.
Z kolei Bank Pekao jeszcze w lutym zasygnalizował, że celuje w maksymalną stawkę dywidendy, czyli 100 proc. jednostkowego zysku netto wypracowanego w 2017 roku. Jeśli zarząd dotrzyma słowa, będzie to jedna z największych kwot na GPW przeznaczona do podziału między akcjonariuszy. Niestety, perspektywa hojnej wypłaty nijak koresponduje z aktualną sytuacją techniczną akcji, gdzie kurs w tydzień spadł o blisko 7 proc.
– Cena akcji znajduje się w dwuletnim trendzie bocznym (można też mówić o formacji trójkąta spadkowego). Cena zsuwa się po dolnej wstędze Bollingera, tworząc na piątkowej sesji świecę doji (zwieńczonej dużym wolumenem obrotu – taka formacja może zapowiadać odwrócenie trendu, ale też może znajdować się w środku trwającej fali spadkowej, dlatego też dopiero kierunek wybicia po formacji doji pozwala określić przyszły trend cen). Najważniejszym wsparciem jest teraz dno na 116,90 zł. Spadek poniżej tego poziomu oznaczałby kolejną falę spadkową. Na wskaźnikach analizy technicznej dominują sygnały sprzedaży MACD, RSI i ROC mają jeszcze pewien potencjał spadkowy. MACD odbił się w dół od linii zero, co zazwyczaj zapowiada falę spadkową. Oznaką poprawy sytuacji technicznej byłyby wzrost ceny powyżej poziomu 121,75 zł i potem 133,25 zł. Na ostatnich trzech sesjach widoczny jest wzrost wolumenu obrotów – wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja zakręcił w górę. – wskazuje ekspert analizy technicznej.
W odwrocie jest także BZ WBK, którego kurs akcji po fali wzrostowej z przełomu roku spadł poniżej wsparcia na 379,45 zł. Obecnie ten poziom odgrywa rolę oporu.
– Cena przebiła się w dół przez linię trendu wzrostowego (sygnał sprzedaży). Aktualnie kurs wrócił od dołu do tej linii, która teraz działa jako opór, po czym odbiła się od nie w dół. Z punktu widzenia analizy technicznej dopiero powrót ceny powyżej poziomu oporu i linii trendu wzrostowego oznaczałby poprawę sytuacji technicznej. W następnej kolejności musiałby dojść do zamknięcia luki bessy z górnym ograniczeniem na 392,20 zł. Z drugiej zaś strony przełamanie dna na poziomie 362,60 zł zapowiadałoby kolejną falę zniżki do kolejnego wsparcia 341 zł. Na Stochastic wolny i MACD pojawiły się już wskazania kupna w paśmie wyprzedania, a ROC zakręcił w górę. Wskaźniki i oscylatory mają duży potencjał wzrostowy. Wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja uwidacznia wyprzedaż akcji na ostatniej sesji (sugestia wybicia ceny dołem), a A/D Chaikna spadł poniżej swojej linii sygnalnej. – analizuje Krzysztof Borowski.
Karty na stół w temacie dywidendy wyłożył ING Bank Śląski. Zarząd zapowiedział, że na walnym będzie rekomendował wypłatę 416 mln zł, czyli blisko 30 proc. skonsolidowanego zysku netto za 2017 r. Przy obecnym kursie 204,50 zł stawka 3,20 zł na akcję daje stopę w okolicach 1,6 proc.
– Cena akcji wybiła się w dół z trendu wzrostowego, obecnie powracając od dołu do tego oporu (wcześniej wsparcia) i docierając do górnej wstęgi Bollingera. Powrót cen powyżej linii trendu oznaczałby kontynuację trendu wzrostowego (207 zł). Zachęcająco przedstawia się wzrost wolumenu obrotów towarzyszący zwyżce (przy linii trendu wzrostowego). Wskaźniki wolumenowe lekko zakręciły w górę (napływ środków na rynek tych akcji). Ostatnia zwyżka ceny przełożyła się na wskazania kupna na wskaźnikach i oscylatorach – mają one duży potencjał wzrostowy. Spadek poniżej 201,50 zł miałby negatywną wymowę i sugerował zniżkę do dna na 188,20 zł. – zaznacza Krzysztof Borowski.