Ostatni tydzień października był wyjątkowo udany w wykonaniu giełdowych deweloperów. Branżowy indeks WIG-Nieruchomości zyskał przeszło 5 proc. i zmniejszył tegoroczną stratę do 7,9 proc. Dla porównania warto dodać, że w tym samym okresie szeroki rynek spadł o blisko 12 proc.
Branża deweloperska ma za sobą 3 tłuste lata. W tym czasie niemal wszystkie giełdowe spółki ustanowiły nowe rekordy sprzedaży mieszkań, zysków i stawek płaconych dywidend. Jednak wiele wskazuje na to, że złote czasy w deweloperce to już przeszłość. W sceptycznym tonie nt. sytuacji na rynku mieszkaniowym wypowiedział się niedawno prezes Budimeksu. Zdaniem Dariusza Blochera, obecnie branża zmaga się z morderczym wzrostem cen wykonawstwa oraz gruntów. W perspektywie kolejnych kwartałów może się to odbić na zyskach i tempie przedsprzedaży nowych projektów deweloperskich. Inwestorzy nie powinni bagatelizować tych słów. Jako przestrogę można dodać, że przeszło rok temu prezes Budimeksu ostrzegał przed kłopotami w sektorze budowlanym. Wtedy zwracał uwagę na rosnące koszty pracy i materiałów, brak pracowników oraz firm podwykonawczych. Jak się okazało, miał rację, a od początku roku indeks WIG-Budownictwo stracił na wartości ponad 30 proc.
– Mocne odbicie, jakie zaprezentował indeks WIG-Nieruchomości w końcówce października, traktuję nadal jako korektę wzrostową w okolice wcześniej utraconego wsparcia na poziomie 2.026 pkt. Strefa oporu wzmocniona linią trendu spadkowego rozciąga się od 2.080 pkt. aż do 2.026 pkt. Za kontynuacją spadków w długim terminie przemawia również wskaźnik TSI, który jest ujemny od lipca br. i ciągle ma spory potencjał do zniżki. Dopiero wybicie poziomu 2.080 pkt. pozwoli na zmianę spadkowej tendencji. – mówi Wojciech Kręcki, autor portfela Cztery Fazy Rynku na StockWatch.pl.
Symptomy zadyszki widać m.in. u branżowego potentata, czyli Dom Development. Od kwietniowego szczytu kapitalizacja spółki skurczyła się o ponad 1/5. Pod koniec października deweloper opublikował wyniki za III kwartał i tu również w kliku miejscach wystąpił dwucyfrowy regres. Zysk netto jednostki dominującej spadł r/r z 26 mln zł do 21,9 mln zł. Mimo to wynik przebił prognozy analityków o 5 proc. Istotnym czynnikiem, który wpłynął na spadek wyniku netto były koszty własne sprzedaży. Narastająco od początku roku Dom Development sprzedał 2.596 lokali, czyli o ponad 11 proc. mniej r/r. W samym trzecim kwartale sprzedaż spadła o 12,5 proc. do 946 lokali.
– Po przełamaniu na początku września przez kurs wsparcia na poziomie 66,60 zł, sytuacja wydawała się bardzo zła dla kupujących. Szczęśliwie dla strony popytowej to wybicie okazało się fałszywe, a kurs szybko powrócił do obrony w/w wsparcia. Niestety, obrona linii trendu wzrostowego już się nie udała i obecnie notowania znajdują się pod nią, jak również i pod opadającą średnią 30-tygodniową (niebieska). Również TSI i RSI wysyłają negatywne sygnały, co oznacza, że najprawdopodobniej poziomy 66 zł a nawet 61 zł będą w najbliższej przyszłości testowane – analizuje Wojciech Kręcki.
Pierwszą połowę roku akcjonariusze Echo Investment mogli uznać za udaną, gdyż walory dewelopera dość skutecznie opierały się rynkowej przecenie. Jednak minione trzy miesiące przyniosły blisko 10-proc. przecenę kieleckiej spółki. Spowodowało to spadek rocznej stopy zwrotu aż do ujemnych wartości (-5,74 proc.). Na pytanie, czy rynkowa przecena miała uzasadnienie w nadchodzących wynikach finansowych, inwestorzy poznają odpowiedź 27 listopada, kiedy to spółka zaprezentuje raport za III kwartał 2018 roku.
– Notowania Echo Investment przez blisko 2 lata (od początku 2017 r.) poruszały się w konsolidacji między poziomami 4 zł i 5,50 zł. Wybicie spadkową świecą w trzecim tygodniu października okolic 4 zł na podwyższonym wolumenie jest niepokojącym sygnałem. W minionym tygodniu kurs powrócił do okolic utraconego wsparcia, jeśli jednak walor powróci do spadków będzie można mówić o zmianie trendu na spadkowy. Prawdopodobny zasięg spadków to strefa między 2,36 zł a 2,88 zł. Skuteczna obrona wsparcia na 4 zł pozwoli na dalsze utrzymanie się notowań w konsolidacji. – zaznacza Wojciech Kręcki, ekspert analizy technicznej.
Gwiazdą minionego tygodnia jest LC Corp, który w jeden dzień zyskał prawie 14 proc. Piątkowy wystrzał to reakcja na informację o sprzedaży czterech biurowców za 275 mln euro. Obiekty w Warszawie, Wrocławiu i Katowicach mają trafić do „międzynarodowych podmiotów inwestycyjnych”. Od początku roku kurs LC Corp wzrósł o blisko 10 proc., co daje mu jedną z czołowych lokat wśród najlepszych tegorocznych inwestycji wśród deweloperów notowanych na GPW.
– Gdy we wrześniu 2017 roku kurs akcji LC Corp wchodził w fazę dynamicznego trendu wzrostowego, po wyjściu z akcjonariatu Leszka Czarneckiego, wydawało się, że potencjał wzrostów będzie znacznie większy niż tylko pułap 2,86 zł. Ostatni tydzień października przyniósł silną zwyżkę na walorze niepopartą jednak większym wolumen. Co więcej, wzrostowa świeca pozostawiła znaczący podażowy cień w pobliżu oporu na 2,86 zł. Kluczowe będą kolejne tygodnie, jeśli popyt zdoła sforsować 2,86 zł, wzrosty mogą potrwać znacznie dłużej, gdyż padnie kolejny sygnał kupna. Jeśli jednak kurs powróci do średniej w okolicach 2,50 zł, będzie to niewykorzystana okazja, która w przyszłości może się zemścić. – dodał Wojciech Kręcki, autor portfela Cztery Fazy Rynku na StockWatch.pl.