To kolejny element restrukturyzacyjnej układanki. Czwartkowa uchwała przekazuje kompetencje do zbywania nieruchomości radzie nadzorczej. Na sprzedaż trafią lokale w Olsztynie, Mrągowie oraz Bydgoszczy. Łączna suma jaką spółka chce uzyskać to 21.65 mln zł. >> Zobacz, co dokładnie Bomi chce sprzedać.
Sieć delikatesów zaprezentowała wcześniej wyniki za ubiegły rok z których wynika, że kondycja finansowa jest nadal kiepska. Niewielkim pocieszeniem okazała się mniejsza o 20 proc. strata netto w porównaniu do poprzedniego roku oraz przyzwoity cash flow. Pozostałe parametry raportu nie pozostawiały wątpliwości co do słabej sytuacji. >>Więcej informacji na temat wyników znajdziesz tutaj.
Na środowej konferencji prasowej prezes spółki przedstawiał wstępne założenia na ten rok oraz wymienił kolejne pomysły na zmniejszenie kosztów.
– W tym roku nie spodziewałbym się cudów pod względem wyników. Nie sądzę, by spółka wypracowała zysk w tym roku. Ma duże straty za poprzednie lata wynikające z zawartych umów. Procesy, które będziemy przeprowadzać wpłyną na wyniki w 2013 roku. (…) Jest jeszcze do zamknięcia 8-10 sklepów. – powiedział prezes Jesionowski cytowany przez PAP.
Podczas walnego doszło również do ujawnienia tajemniczego akcjonariusza Bomi. W skład rady nadzorczej w funkcji szefa zasiadł Wiesław Wiśniewski, który stoi za firmą Materia – największym obecnie inwestorem grupy handlowej. Nowo wybrany szef deklaruje pełne poparcie dla prowadzonego programu uzdrowienia sytuacji w spółce. Wiśniewski podkreślił również, że zdaje sobie sprawę z dużego udziału inwestorów indywidualnych i zamierza wyprowadzić spółkę na prostą oraz przyczynić się do wzrostu jej wartości. >> Aktualny skład akcjonariatu znajdziesz tutaj.
Efekty czwartkowego walnego najwyraźniej spodobały się inwestorom. Akcje Bomi już na otwarciu piątkowej sesji zyskiwały blisko 5 proc., ale z biegiem czasu zwyżka zaczęła stopniowo maleć, aż do zejścia kursu poniżej kreski tuż przed godziną 11:00.