
Źródło: attrader.pl
Środowy poranek upłynął na giełdzie w Warszawie pod znakiem kontynuacji wzrostowego odbicia. Rano na wartości zyskiwały wszystkie indeksy. Również najsłabszy w całej stawce sWIG80. Pomagała poprawa nastrojów na globalnych rynkach akcji. Zwłaszcza na Wall Street, gdzie opublikowane wczoraj wyniki kwartalne Goldman Sachs i Morgan Stanley odciągnęły uwagę inwestorów od innych czynników ryzyka, co zaowocowało ponad dwuprocentowym rajdem głównych indeksów. Swoje oczywiście zrobiło też mocne wyprzedanie tamtejszego rynku akcji.
W kolejnych godzinach nastroje na GPW zaczęły się pogarszać w ślad za podobnym zachowaniem na głównych europejskich parkietach. Tradycyjnie już pierwsze reagowały blue chipy. O godzinie 11:54 indeks WIG20 testował poziom 2210,78pkt., tracąc 0,27 proc., podczas gdy rano atakował już poziom 2234,08 pkt.
Ta przedpołudniowa realizacja zysków na WIG20 nie zaskakuje. Wczoraj WIG20 wzrósł o 2,15 proc. i ten rajd w górę w dużej mierze już zdyskontował późniejsze zachowanie Wall Street. Aczkolwiek w tym miejscu warto podkreślić, że wczorajsze wzrosty miały daleko idące konsekwencje techniczne na wykresie indeksu dużych spółek. Domknięta została luka bessy z czwartku, a indeks wracając powyżej psychologicznego poziomu 2200 pkt., zanegował kilkumiesięczną formację głowy z ramionami (RGR), która niosła zagrożenie szybkiego spadku poniżej 2100 pkt. To jeszcze nie oznacza przejęcia kontroli przez stronę popytową, ale na gruncie analizy technicznej istotnie zmniejsza szanse na mocne spadki w najbliższym czasie.
Dziś w gronie 20. największych spółek najlepiej w pierwszej połowie sesji zachowywało się JSW, którego akcje podrożały o 2,4 proc. do 69,88 zł. Ruch ten jednak odbywa się w ramach rysowanego od 1,5 miesiąca trendu bocznego 64,20-71,42 zł, co przy braku nowych mocnych impulsów popytowych, nie pozwala prognozować rychłego wybicia z niego górą i kontynuacji wzrostów w przyszłości.
JSW w minimalnym stopniu jednak pomagało indeksowi WIG20. Największy pozytywny wpływ miały akcje PKO BP, które drożały o 1,4 proc. do 40,20 zł, kontynuując wzrostowe odbicie z wczoraj. Lekko pomagało też PGE (+1,5 proc.) oraz KGHM, którego notowania szły w górę o 1 proc. do 84,70 zł, po tym jak wczoraj, pomimo mocnego początku sesji, ostatecznie zakończyły dzień zwyżką tylko o 0,14 proc. W dół WIG20 ciągnęły natomiast akcje PKN Orlen (-1,5 proc.), CD Projekt (-2 proc.) i LPP (-1,2 proc.).
Dziś dużo lepiej niż duże spółki, którym w miarę upływu czasu zaczynają ciążyć pogarszające się od rana nastroje na głównych europejskich parkietach, spisują się firmy małe i średnie. Wprawdzie indeksy sWIG80 i mWIG40, podobnie jak WIG20, wyznaczyły dzienne maksima w pierwszej godzinie notowań, ale po prawie trzech godzinach handlu indeksy te wciąż notowane były na przyzwoitych plusach. I tak sWIG80 testował poziom 11249,2 pkt., rosnąc o 0,44 proc., a mWIG40 4029,6 pkt. i był notowany o 0,35 proc. wyżej niż we wtorek na zamknięciu.
W indeksie mWIG40 wyróżniającą się spółką jest Play. Po tym jak wczoraj jego akcje najpierw wyznaczyły historyczne minimum na 16,12 zł, żeby później mocno odbić i zakończyć dzień na poziomie 17,14 zł, dziś drożeją one o 4,4 proc. do 17,90 zł. Wzrost ten ma tylko i wyłącznie korekcyjny charakter, więc dopóki z Play nie będą napływać nowe optymistyczne informacje, trzeba się liczyć z kontynuację trendu spadkowego w średnim terminie. Od początku roku akcje te potaniały już o ponad 42 proc.

Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Obok Play, duży pozytywny wpływ na zachowanie indeksu mają ING Bank Śląski (+2,25 proc.), Kruk (+3,7 proc.) i Inter Cars (+3,95 proc.). Czarną owcą w jest natomiast Mabion (-3,6 proc.) i Ciech (-3,7 proc.).
W gronie małych spółek mocno dziś wyróżnia się Impexmetal, którego akcje drożeją o 5,1 proc. do 3,52 zł. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku wielu innych firm z indeksu sWIG80, takie dynamiczne wzrosty to póki co tylko wzrostowa korekta.
Warszawska giełda zignorowała opublikowane rano rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w Polsce. To wprawdzie nie zaskakuje. Rynek akcji niemal seryjnie ignoruje rodzime dane makro. Należy jednak zauważyć, że produkcja rosnąc we wrześniu o 2,8 proc. w relacji rocznej wobec 5 proc. w sierpniu i 4,3 proc. prognozowanych przez rynek, nie tylko rozczarowała, ale też jest kolejnym potwierdzeniem, że polska gospodarka szczyt koniunktury ma już za sobą. To w przyszłości odbije się na zyskach firm. Zwłaszcza, że napięcia na rynku pracy się utrzymują, a oczekiwany wzrosty cen prądu w przyszłości dodatkowo obciążą wyniki.