Lawina wyników kwartalnych już za nami. Gdy wszyscy mówią o pogorszeniu się koniunktury gospodarczej, można zajrzeć do raportów by sprawdzić, jakie podwaliny fundamentalne mają giganci naszej gospodarki. StockWatch.pl prześwietlił sprawozdania finansowe największych spółek z GPW wchodzących w skład WIG20. Należy podkreślić, że choć jest ich tylko dwudziestka, to ich wartość odpowiada za 69 proc. kapitalizacji całego indeksu WIG. Również udział obrotów jest co najmniej znaczący: na indeksie blue chipów skoncentrowane jest 80 proc. całego handlu na giełdzie. >> Więcej statystyk tutaj.
Trzeba też przyznać, że obecny skład WIG20 jest lepiej zdywersyfikowany niż dawniej, kiedy prym wiodły banki. Teraz instytucje finansowe stanowią 28,6 proc. portfela indeksu, a palmę pierwszeństwa przejęły szeroko rozumiane spółki surowcowe. Gdy zsumujemy KGHM, firmy energetyczne i paliwowe to okazuje się, że najważniejszy indeks warszawskiej giełdy jest oparty o surowce, z udziałem 40,6 proc. Czytając porównania warto mieć na uwadze fakt dokonanych niedawno roszad – w ubiegłym roku nie było Boryszewa ani Synthosu. Natomiast trzeba też zaznaczyć, że WIG20 obecnie nie jest miarodajny dla oceny sytuacji gospodarczej, gdyż giełda przezornie usunęła z niego większość firm budowlanych i deweloperskich. Zostało tylko GTC, natomiast z czasem znikały PBG, Polnord czy Polimex-Mostostal. Natomiast jak najbardziej jest to istotne dla inwestorów giełdowych, ponieważ chcąc nie chcąc wszyscy patrzą na zachowanie WIG20, nawet nie posiadając ani jednej spółki z jego składu.
>> Aktualny skład indeksu WIG20 >> oraz wskaźniki spółek znajdziesz i porównasz w serwisie StockWatch.pl
Łączne zestawienie wyników za I kwartał wszystkich blue chipów pokazuje wzrost przychodów o 19 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2011 roku. Natomiast dwunastomiesięczne wyniki sygnalizują poprawę o 22 proc. Budujący jest także fakt, że wszystkie spółki (z wyjątkiem Telekomunikacji Polskiej) wykazały się wzrostem przychodów. Liderami pod tym względem okazali się Bogdanka i Synthos. Spółka wydobywcza zanotowała 54-proc. dynamikę, na co niemały wpływ miało uruchomienie wydobycia w Polu Stefanów. Natomiast Synthos cały czas czerpie pełnymi garściami z koniunktury w branży chemicznej (dynamika przychodów +40 proc.).
Niestety ogólny wzrost przychodów nie poszedł w parze ze wzrostem zysków. W tym zestawieniu okazało się, że zsumowane zyski netto spadły, kwartał był gorszy od analogicznego kwartału 2011 r. o prawie 5 proc. Oznacza to, że w giełdowych spółkach przybywa nierentownych przychodów. Największy spadek odnotowały KGHM, PGNiG oraz zagraniczne Kernel i GTC. Decydujący wpływ na całokształt miało wyraźne uszczuplenie wyników w tych dwóch pierwszych spółkach – KGHM boryka się ze wzrostem kosztów produkcji i stratą na różnicach kursowych, a w PGNiG z brakiem nowej taryfy gazowej, który spowodował duże straty operacyjne w segmencie obrotu i magazynowania. W sumie obie spółki zarobiły o 1,4 mld zł mniej niż przed rokiem. Z kolei łączne zyski w I kwartale spółek reprezentujących WIG20 stanowiły 10,12 mld zł (rok wcześniej było to 10,64 mld zł). Wśród spółek, którym udało się wyraźnie poprawić zyski ponownie błysnęła Bogdanka. Docenić należy także zyski banków, więcej zarobił BRE Bank (+41 proc.), Handlowy (+34 proc.), Pekao (+10 proc.) oraz PKO BP (+ 15 proc.). >> Banki trzymają się mocno. >> Sprawdź skład sektora bankowego.
Pesymistyczną wymowę ma także zsumowany dla największych spółek EBITDA, czyli odpowiednik zysku gotówkowego (tutaj opieramy się zawsze o wartości 12-miesięczne). Jego kwota wzrosła o 8,6 proc., czyli dużo wolniej niż przychody. Oznacza to, że rentowność EBITDA spadła z prawie 20 proc. w roku ubiegłym do poniżej 18 proc. na poziomie całego indeksu. Niewiele spółek poprawiło od tej strony swoje fundamenty, a jeśli nawet to zmiana jest jedynie śladowa. Największy spadek zanotowano w Asseco Poland, PGE, PGNIG, Kernel i w spółkach paliwowych.
Ciekawie prezentuje się zestawienie wyników z wycenami giełdowymi. Zewsząd słychać, że akcje na naszej giełdzie są tanie. W pewien sposób trudno się oprzeć takiemu wrażeniu, ponieważ C/WK dla WIG-u jest poniżej 0,8. Jednak sięgając głębiej okazuje się, że mocno przecenione są mniejsze, niepłynne spółki, natomiast indeks WIG20, gdzie głównie gra zagranica i duże polskie instytucje, wcale nie jest tani – C/WK wynosi 1,1. W tym zestawieniu ewidentnie najdroższy jest Synthos (3,2), dość drogi jest sektor finansowy, natomiast z drugiej strony mocno przecenione są paliwa i spółki energetyczne. Z tego wynika, że rysuje się korelacja między rentownością i jej dynamiką a wyceną rynkową.
>> Szczegółowe analizy raportów finansowych spółek za pierwszy kwartał >> przygotowane przez analityków StockWatch.pl znajdziesz tutaj.
Przy tej okazji warto też zerknąć na ulubiony wskaźnik analityków, czyli EV/EBITDA, który potwierdza, że największe spółki wcale nie są takie tanie. Pomińmy sektor finansowy, do którego lepiej nie stosować tej miary z powodu innego modelu biznesowego. Spółki paliwowe są notowane przy mnożniku w przedziale 5-7, a energetyka 4-5. Jest to zgodne ze światowymi wycenami, które ogólnie są ostrożne w odniesieniu do starej gospodarki. W WIG20 nie mamy niestety spółek technologicznych, innowacyjnych ani globalnych, na których można by budować premię w wycenie. Gwiazdą ostatnich kilkunastu miesięcy był Synthos, nową nadzieją jest Boryszew, a Asseco Poland pozostaje niespełnioną nadzieją. Bogdance można przypisać miano pracowitej mrówki, bo przy niej reszta wypada raczej blado.
Patrząc na powyższe zestawienia łatwo można się domyślić, dlaczego inwestorzy indywidualni tak chętnie grają na mniejszych spółkach, nawet z New Connect. Ich działania potrafią być pasjonujące i barwne, a prezentowane plany zakrojone na szeroką skalę. Natomiast w WIG20 można liczyć jedynie na dywidendy.
>> Zobacz analizę techniczną wybranych najpopularniejszych spółek warszawskiego parkietu. >> Cztery zmęczone rumaki spekulacyjnej gonitwy