
Indeks WIG znajduje się już 27,8 proc. poniżej historycznego szczytu z listopada 2021 r.
Od początku kwietnia na GPW trwa wyprzedaż akcji. Na 23 sesje, które odbyły się w tym czasie, aż 18 przyniosło spadek indeksu WIG. To pokazuje, jak silna i konsekwentna jest presja podaży. Wypadkową tej presji jest oddalenie od ATH sięgające już 27,8 proc. Umowna granica bessy (20 proc.) została przekroczona, więc można mówić, że na GPW panuje rynek niedźwiedzia. W poniedziałek indeks WIG spadł o 1,9 proc. do 54 194 pkt i utrzymał się w zakresie wahań piątkowej sesji. Nie zmienia to jednak faktu, że tegoroczny dołek z 24 lutego (54 822 pkt) został w ostatnich dniach pogłębiony, więc z punktu widzenia analizy technicznej rynek wysłał klasyczny sygnał kontynuacji spadków. Wygląda na to, że główne czynniki ryzyka (wojna, zaostrzanie polityki monetarnej, problemy Chin) i ich konsekwencje wciąż nie zostały zdyskontowane.
Od listopada WIG tworzy szeroki kanał spadkowy. Notowania poruszają się poniżej średnich z 50 i 200 sesji, które w połowie lutego przecięły się, tworząc negatywną formacją tzw. krzyża śmierci. Na wykresie WIG20 widoczny jest podobny układ. Wskaźnik blue chips także pogłębił tegoroczny dołek, bo w piątek znalazł się na poziomie 1717 pkt (najniższy poziom od listopada 2020 r.). Nieco lepiej wyglądają wykresy mWIG40 i sWIG80. Lepiej w tym sensie, że ich notowania nie pogłębiły jeszcze tegorocznych dołków.
W poniedziałek 29 proc. spółek zanotowało wzrost kursu akcji, a 61 proc. jego spadek. Tylko jedna spółka wyznaczyła co najmniej roczne maksimum notowań (Arctic Paper, po publikacji wyników za I kw.), a aż 27 wyznaczyło analogiczny dołek. W gronie blue chips najsłabszy był KGHM (-6,1 proc.), spadający w ślad za taniejącą miedzią. Na drugim biegunie było odreagowujące spadki Allegro (+1,6 proc.). Warto dodać, że poniedziałkowa sesja charakteryzowała się relatywnie niskimi obrotami, co w raz z wyprzedaniem sygnalizowanym przez oscylatory stwarza szanse na odbicie.
Niestety ten optymizm tłumią wydarzenia na Wall Street. Indeksy S&P500 i Nasdaq Compostie straciły w poniedziałek odpowiednio 3,2 proc. i 4,3 proc., pogłębiając tegoroczne dołki. W Azji też sesja nie była najlepsza. Dziś rano Nikkei 225 tracił 0,6 proc.