
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Kluczem do tego, czy obecnie należy kupować, czy też sprzedawać akcje, jest odpowiedź na pytanie o charakter ostatnich dynamicznych spadków na giełdach. Czy to była tylko gwałtowna realizacja zysków na wykupionym Wall Street, która następnie rozciągnęła się na inne parkiety? Czy też może to pierwszy sygnał, że wieloletnia hossa właśnie się kończy? Musi upłynąć jeszcze trochę czasu, zanim inwestorzy to wszystko przetrawią i poukładają sobie w głowach. To zaś oznacza, że w najbliższym czasie brakować będzie jednoznacznej tendencji na giełdach, a wzrostowe sesje będą się przeplatać z tymi spadkowymi.
Pierwsze dwie godziny handlu w Warszawie upływają pod znakiem mieszanych nastrojów. Tracą duże spółki, a małe i średnie utrzymują się w okolicach wczorajszego zamknięcia. Około 11:00 WIG20 miał wartość 2.429 pkt. i tracił 0,5 proc. To dzisiejsze cofnięcie nie jest żadną niespodzianką na gruncie analizy technicznej. Na mocniejszy ruch do góry w tej chwili nie pozwala otworzona we wtorek szeroka luka bessy. Atak na nią, żeby miał chociaż minimalne szanse powodzenia, wymaga stworzenia odpowiedniej bazy. A więc przynajmniej kilkudniowej konsolidacji. Każdy inny atak musi zakończyć się niepowodzeniem.
Na tle blue chipów nieco lepiej zachowują się małe spółki, zaś na tych średnich brakuje jednoznacznej tendencji. W efekcie o 11:00 sWIG80 rośnie 0,1 proc., a mWIG40 traci 0,16 proc.
Nastroje w Warszawie są zbieżne z tymi panującymi dziś w Europie i Azji, a także wczoraj na Wall Street. W środę amerykańskie indeksy, jakkolwiek rozpoczęły dzień od wzrostowego odbicia, to za sprawą dominacji podaży w drugiej połowie notowań, zakończyły sesję spadkami. Średnia Przemysłowa straciła 0,08 proc., S&P500 0,5 proc., a Nasdaq Composite 0,9 proc. Inwestorzy wciąż do końca nie wiedzą jak traktować niedawną gwałtowną wyprzedaż akcji. Ponadto Wall Street ciąży niepokój przed przyspieszeniem inflacji w USA oraz na powrót rosnące rentowności amerykańskich obligacji. Znalezienie odpowiedzi na pytanie o to, w którą stronę ruszy giełda w USA w najbliższych tygodniach i miesiącach, może jeszcze zająć trochę czasu.
Dziś w indeksie WIG20 pozytywnie wyróżniają się akcje JSW, rosnąc o 4,6 proc. do 104,30 zł, i tym samym próbując wybić się górą z dwutygodniowej konsolidacji.
Drugim wyróżniającym się walorem jest mBank. Jego notowania idą w górę o 2,5 proc. i za jedną akcję trzeba zapłacić 503 zł. Wzrost to reakcja na wyniki. W IV kwartale zysk netto mBanku wzrósł o 6,5 proc. w skali roku i sięgnął 311,6 mln zł. Był to wynik o 10 mln wyższy niż prognozowano, co wpisało się w ogólne przeświadczenie, że banki mają przed sobą dobry okres. Jednakże w sytuacji, gdy obecnie uwagę inwestorów przede wszystkim absorbują nastroje na świecie, wyniki mBanku w istotny i trwały sposób nie są w stanie wpłynąć ani na zachowanie samego banku, ani też na zachowanie całego sektora.
Ciężarem dla WIG20 ponownie są akcje spółek paliwowych. Mowa tu oczywiście o Orlenie, o którym głośno za sprawą niespodziewanych roszad kadrowych. Sentyment do akcji koncernu studzą także spadające marże na przerobie oraz niższe ceny ropy na świecie. Dziś akcje płockiej spółki tanieją o 4 proc. do 96,62 zł, a Lotosu o 1,3 proc. do 55,28 zł.
Na szerokim rynku zwraca uwagę kolejny dzień mocnych wzrostów Vistalu. Jego akcje drożeją o 30,5 proc. do 12,4 zł, po tym jak wczoraj podrożały o 33,80 zł. To ciąg dalszy euforii wywołanej przez plan restrukturyzacji. Zdaniem zarządu, jego skuteczna realizacja ma przywrócić spółce rentowność już w 2019 roku.
Po wczorajszym wyskoku o 5 proc., dziś tanieją akcje CD Projekt. Jedna kosztuje 110,50 zł, co oznacza spadek o 0,7 proc. Warto jednak bacznie obserwować ten walor. Informacje o tym, że w czerwcu spółka pojawi się w Los Angeles na targach E3, czyli najbardziej prestiżowej imprezie w świecie gier, gdzie zapewne zaprezentuje demo gry Cyberpunk 2077, może już wkrótce rozbudzić spekulacje wokół tej produkcji, windując akcje na coraz wyższe poziomy. Szczególnie, że obecność na targach oznaczałaby, że najnowsza produkcja CD Projekt, która ma być dużo większa od Wiedźmina, pojawi się w sprzedaży w 2019 roku.
Czwartkowe kalendarium, za wyjątkiem posiedzenia Banku Anglii, jest bardzo ubogie w publikacje makroekonomiczne. Za to bogate jest w wystąpienia bankierów centralny. W sytuacji, gdy rynek przejawia objawy zaniepokojenia potencjalnym przyspieszeniem inflacji w USA i wzrostami rentowności tamtejszych obligacji, wypowiedzi przedstawicie Fed mogą wpływać na nastroje na giełdach. I to one w drugiej połowie dnia mają największe szanse wpływać na nastroje na globalnych giełdach, tym samym wpływając też pośrednio na losy sesji w Warszawie.