Zarząd Gant Development przekonał wrocławski sąd. Czwartkowa decyzja o upadłości układowej dewelopera oznacza, że w spółce nie pojawi się syndyk, a sprzedaż mieszkań będzie kontynuowana. Sprawa toczyła się na wniosek grupy wierzycieli, wśród których byli obligatariusze. Spółka od maja br. nie reguluje należności z tytułu obligacji wyemitowanych i wprowadzonych na Catalyst. Znaczna ich część była obejmowana przez inwestorów indywidualnych.
Gant na poprzednich czterech rozprawach przekonywał do procedury układowej. Propozycja dewelopera zakładała redukcję o 20 proc. w wypadku wierzytelności przekraczających kwotę 100 tys. zł oraz konwersję długu na akcje. Tak skonstruowaną ofertę konsekwentnie odrzucali wierzyciele, którzy odwoływali się do słów prezesa, że majątek Ganta przewyższa wartość długów o 200 mln zł. Na ostatnich rozprawach wiele wątpliwości wzbudziła także kwestia transakcji między spółkami. Sąd zażądał szczegółowych wyjaśnień w sprawie pożyczki blisko 50 mln zł spółce IPO 28 sp. z o.o., która w sprawozdaniu finansowym została określona jako „trudno ściągalna”. Niestety, na grudniowej rozprawie prezes Ganta ograniczył się jedynie do lakonicznej i wymijającej odpowiedzi.
>> Historię Ganta śledzimy na bieżąco. >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat spółki znajdziesz tutaj.
Spawa upadłości Ganta wypłynęła w październiku – w sądzie pojawiły się trzy wnioski o upadłość likwidacyjną złożone przez wierzycieli-obligatariuszy. Zaraz potem kolejne trzy złożyli Betaco Sp. z o.o., Rafał Motylski i Artur Malinowski. Pisma zostały połączone przez sędziego prowadzącego sprawę do wspólnego rozpoznania. 16 października spółka wystąpiła do sądu o procedurę układową, licząc na ochronę przed egzekucją ze strony zniecierpliwionych wierzycieli. Pierwsza rozprawa dobyła się 30 października, ale szybko zakończyła się odroczeniem na 18 listopada. Kolejne posiedzenia odbyły się 11 i 20 grudnia, ale i one nie przyniosły kluczowych rozstrzygnięć.
W pierwszej części czwartkowej sesji akcje Ganta utrzymywały się nad kreską i momentami zyskiwały ponad 6,6 proc. Jeden walor był wyceniany na 0,64 zł. Kilka minut po 13:00 kurs akcji gwałtownie wzrósł, a handel został przerwany równoważeniem. W tym roku notowania dewelopera mają za sobą olbrzymią przecenę, którą napędzały kolejne doniesienia o problemach finansowych.