Ostatnio było głośno na temat Ganta za sprawą emisji papierów dłużnych. Deweloper był pierwszą spółką od pół roku, która zdecydowała się wyjść do inwestorów z ofertą publiczną obligacji. Spółka oferowała oprocentowanie stałe w wysokości 11 proc. w skali roku i wypłatę odsetek co kwartał. Wśród inwestorów indywidualnych nabywców znalazły 21 933 szt. obligacji – łącznie Gant pozyskał blisko 22 mln zł. Taki rezultat sprawia bardzo dobre wrażenie, szczególnie w świetle ostatnich negatywnych wydarzeń, jakie mają miejsce w branży budowlanej i deweloperskiej.
Jednak zupełnie inaczej na całą sytuację zdaje się patrzeć rynek, który od końca sierpnia systematycznie przecenia akcje dewelopera.
Dodatkowo w czwartek pojawiła się nowa, jeszcze nieodtajniona rekomendacja ekspertów z IDMSA, w której cena docelowa została ścięta z 13 zł do 3,40 zł. Jednocześnie biuro podtrzymało dotychczasowe zalecenie trzymaj. W czwartek rynkowa wycena walorów dewelopera jest nieznacznie niższa od tej z raportu i wynosi 3,33 zł. StockWatch.pl zapytał autorów raportu o powody tak drastycznej obniżki ceny docelowej oraz perspektywy dla spółki na najbliższe kwartały.
Według Macieja Wewiórskiego, wielkość środków emisji obligacji jest średnim osiągnięciem.
– Moim zdaniem, uplasowanie emisji w wysokości 22 mln zł przez Ganta to żaden sukces, ponieważ w założeniach deweloper chciał uzyskać 50 mln zł. Natomiast biorąc pod uwagę, ostatnie bankructwa spółek budowlanych, można pokusić się o stwierdzenie, że jest to dobry wynik. – mówi Maciej Wewiórski, analityk DM IDMSA.
Zdaniem autora raportu, obecna sytuacja Ganta skłania do głębokiego zastanowienia. Spółka ma olbrzymie zadłużenie krótkoterminowe, co sprawia, że ewentualne perturbacje mogą sprowadzić ją na skraj bankructwa.
– Spółka jest bardzo mocno zadłużona i ciężko będzie jej obsłużyć dług krótkoterminowy. Choć wartość aktywów bieżących przekracza wartość długu odsetkowego, to w ciągu roku ciężko będzie Gantowi spieniężyć te aktywa. Jeśli Gant nie dogada się z wierzycielami, to czysto teoretycznie w grę wchodzi nawet kwestia bankructwa, ale oczywiście nie jest to kwestia już przesądzona, bo wiele zależy od efektów rozmów. Należy mieć świadomość, że w razie bankructwa Ganta banki będą niechętnie finansowały deweloperów mieszkaniowych. – ocenia Maciej Wewiórski.
>> O kwestie płynności spółki pytali inwestorzy podczas czatu inwestorskiego w StockWatch.pl >> Wszystkie pytania i odpowiedzi, jakie padły podczas spotkania online z prezesem Gant Development znajdziesz na specjalnej stronie czatu w serwisie StockWatch.pl
Ekspert zwraca uwagę także na opinię biegłego rewidenta, który wyraźnie stwierdza, że kontynuacja działalności dewelopera jest w głównej mierze uzależniona od zachowania ciągłości finansowania zewnętrznego.
– Na dzień 30 czerwca 2012 r. grupa wykazuje istotne salda zobowiązań krótkoterminowych w łącznej kwocie 496,291 tys. zł. (…) Zarząd spółki dominującej przeprowadził ocenę ryzyk i zagrożeń co do zdolności Grupy do kontynuowania działalności w świetle możliwości spłaty krótkoterminowych zobowiązań grupy, która wskazuje, iż działalność grupy uzalezniona jest w istotnym stopniu od ciągłości finansowania kredytami bankowymi, emisji obligacji, możliwości przesunięcia spłaty istniejących zobowiązań kredytowych bądź rolowania zapadalnych obligacji oraz możliwości sprzedaży posiadanych zasobów mieszkaniowych w postaci wyrobów gotowych i towarów. – czytamy w raporcie niezależnego biegłego rewidenta.
– Gant założył sobie bardzo agresywny plan sprzedaży mieszkań. Sądzę, że sprzedaż 1 tys. mieszkań jest realna, ale odbędzie się to kosztem niższych cen oraz założenia, że dotrzyma terminów oddawania mieszkań do użytku. – dodaje ekspert z DM IDMSA.
Na negatywne aspekty wyników za I półrocze oraz II kwartał zwraca uwagę w swojej analizie Paweł Bieniek, analityk portalu StockWatch.pl.
– Z tego względu nie może dziwić, że z ostatniej emisji obligacji spółka pozyskała mniej niż połowę oczekiwanych środków. Gant przez rok wypracował 134 mln zł gotówki z działalności operacyjnej i zapłacił 51 mln zł odsetek. Na ratę kapitałową zostaje 82 miliony, a wymagalnych w ciągu roku kredytów i obligacji jest obecnie 348M. Większość z tego trzeba będzie rolować, co niekoniecznie musi się udać. Sytuacja pod względem płynności wygląda naprawdę nieciekawie, a los spółki zależy od łaski banków. – mówi Paweł Bieniek, analityk portalu StockWatch.pl. >> Całą analizę znajdziesz tutaj.
>> Zobacz analizę fundamentalną i wskaźnikową spółki opartą o wyniki za ostatni kwartał. >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat Ganta znajdziesz na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl