Sporą przecenę obserwujemy na Wall Street. Sesja rozpoczęła się od spadków o 0,5 proc., a obecnie przekraczają one 1 proc. W poniedziałek indeksy podźwignęły się z kolan po gołębiej wypowiedzi Lael Brainard z FED, jednak okazało się to zbyt słabym czynnikiem, aby doprowadzić do trwałego odbicia i po lekkiej korekcie możliwe są dalsze spadki. Na dzisiejsze notowania mogą wpływać spadające ceny ropy naftowej, które mogą ciążyć wycenom spółek energetycznych. Międzynarodowa Agencja Energetyczna opublikowała bardzo słaby raport o rynku ropy. Agencja przeszacowała mocno w dół prognozy popytu na ten rok, jak i na cały rok 2017. Ponadto warto zauważyć, że wrzesień jest statycznie słabym miesiącem dla amerykańskich rynków akcji. Dodatkowo w tym roku odbywa się kampania prezydencka w USA, która również może przekładać się na notowania indeksów giełdowych w Stanach Zjednoczonych. Kierunek do wrześniowej decyzji FED nie jest oczywisty i na pewno czeka nas sporo zmienności, obecnie dominują spadki. >> Zobacz także: Hipoteza cyklu prezydenckiego
Na giełdach europejskich również dominuje motyw spadków, jednak są one zdecydowanie skromniejsze. DAX traci zaledwie -0,1 proc. Jednak wcześniej notowaliśmy spore wzrosty (DAX +0,52 proc.). Wraz ze wzmożonym handlem w trakcie sesji amerykańskiej cofnęły się także giełdy w Europie. To FED i oczekiwania wobec jego decyzji grają obecnie pierwsze skrzypce, a na rynkach widać sporo niepewności. Wczoraj mieliśmy do czynienia z gołębią wypowiedzią Brainard, jednak poprzedza ją wiele bardziej jastrzębich wzmianek ze strony członków FED z Rosengrenem na czele.
Jeśli chodzi o polską giełdę, mamy do czynienia z bardzo spokojna sesją. WIG20 zakończył sesję na niewielkim minusie. We wtorek najwięcej zyskały akcje KGHM, mBanku oraz PGE. Minister skarbu Dawid Jackiewicz zadeklarował, że KGHM może liczyć na zmniejszenie wymiaru podatku miedziowego. Po przecenie zyskują też notowania PGE, która otrzymała interpretacje podatkowe wydane przez dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie w kwestii podniesienia kapitału zakładowego. Z dokumentów wynika, że PGE powinna odprowadzić do urzędu skarbowego ponad 109,6 mln zł tytułem podatku. Na kurs akcji mBanku mógł mieć wpływ komunikat prezesa NBP, informujący, że koszty zwrotu spreadów mogą być nawet ponad dwa razy wyższe niż założone 3,6-4 mld zł. >> Zobacz także: Giełdy próbują przerwać czarną passę, w grze Cyfrowy Polsat i PGE
Komentarz przygotował: Adam Puchalski, analityk XTB