Akcjonariusze Midasa dostają od Mikołaja rózgi, tak jakby zdrowo nabroili. Rok nie był udany, bo mimo dobrego startu, w królestwie panował niepokój, a od połowy sierpnia władca niedomaga, tak jakby spiskowcy podali mu truciznę.
analizę techniczną walorów Midas wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Marcowy szczyt okazał się zarazem szczytem możliwości popytu w tym roku. Owszem, były podejmowane próby jego pokonania, ale z marnym skutkiem. Punktem zwrotnym okazał się górny cień świecy z 14 sierpnia, którego powstaniu towarzyszył względnie duży wolumen. Sfrustrowani kolejnym niepowodzeniem gracze przystąpili od tego momentu do wyprzedaży i trzy miesiące później padła linia półtorarocznego trendu wzrostowego. Walor wszedł w trend spadkowy, a spadki przekroczyły poziom maksymalnie dopuszczalnej korekty, łamiąc po drodze wsparcia niczym zapałki. Na wczorajszej sesji pękło kolejne na poziomie 0,63 zł. Kolejne znajduje się na poziomie 0,54 zł.
Wygląda jednak na to, że zanim kurs się otrze o wsparcie, najpierw będzie miało miejsce odreagowanie dotychczasowych spadków. Przemawia za tym fakt, że kurs przebywa w pobliżu dolnego pułapu kanału spadkowego, co w połączeniu z dzisiejszym dolnym cieniem może zachęcić graczy o żyłce hazardzisty do gry pod odbicie. Kolejnym argumentem za odreagowaniem jest linia ADX, która wyrwała się z objęć kierunkowych i buja się w strefie >50, co zazwyczaj wskazuje na zbliżające się przesilenie.