Prawie sześć lat temu na wykresie GTC zaczęła powstawać formacją podwójnego szczytu, która w pełni ukształtowała się w styczniu 2008 roku i dała początek trwającej do dzisiaj bessie. Historyczne minimum zostało osiągnięte w czerwcu ubiegłego roku i wówczas rozpoczęło się dynamiczne odbicie. Gracze podjęli próbę pokonania psychologicznego poziomu 10 zł, ale póki co skończyło się to porażką.
analizę techniczną walorów Globe Trade Centre wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Kurs powrócił do spadków, które tym razem mają łagodniejszy przebieg i przybrały kształt kanału. Naturalnym celem podaży była luka hossy z 17 września ubiegłego roku. Jej domknięcie zbiegło się z osiągnięciem dolnego pułapu kanału. Doszło do poważnej próby sił – podaż próbowała kontynuować przecenę, natomiast popyt postanowił wykorzystać dolne ograniczenie do wyprowadzenia kontry. Było to odważne zagranie, gdyż powstaniu dołka nie towarzyszyły pozytywne dywergencje na wskaźnikach. Niemniej, na wykresie pojawiła się świeca doji, której powstaniu towarzyszył spory wolumen, rekordowy w ostatnim półroczu. Ten zwiastun odwrócenia trendu dodał kupującym otuchy i na kolejnych sesjach to oni przejęli kontrolę nad sytuacją.
Co dalej? Logicznym rozwiązaniem wydaje się ruch w kierunku górnego pułapu kanału. Zakręcająca linia MACD jest bliska przecięcia sygnalnej od dołu, co mogłoby zmotywować graczy do realizacji tego scenariusza. Jedyną przeszkodą na drodze do ograniczenia kanału jest EMA50, przebiegająca na poziomie 7,81 zł.
Taki rozwój wydarzeń nie odmieni jednak sytuacji na wykresie. Dopiero wydostanie się z kanału byłoby szansą na konfrontację z tegorocznym maksimum, a następnie na ruch w kierunku 12 zł.