
Marcin Kiepas
Ostatnia sesja 2017 roku na warszawskiej giełdzie, podobnie jak to ma miejsce na większości europejskich parkietów, upływa pod znakiem lekkich spadków. O godzinie 14:00 indeks WIG20 tracił 0,48 proc., cofając się do 2.468,4 pkt. WIG osuwał się o 0,35 proc. do 63.829,1 pkt., mWIG40 o 0,09 proc. do 4.845,8 pkt., a sWIG80 pozostawał na poziomie z czwartku, gdy wzrósł o 1,4 proc. Dziś sWIG80 jest na najwyższych poziomach od 2 miesięcy.
Wśród giełdowych maluchów najmocniej wyróżniają się akcje Monnari (+6 proc.), Brastera (+5,7 proc.), Work Service (+5,3 proc.) i AB (+5,2 proc.). Spadkowiczom przewodzi PBG, tracąc 5,9 proc., i pozostając blisko historycznych minimów. To, że indeks sWIG80 dziś zachowuje się lepiej niż pozostałe indeksy nie jest przypadkowe. W ostatnim czasie segment maluchów wspiera dość powszechny pogląd, że rok 2018 będzie należał właśnie do giełdowych maluchów. To realny scenariusz. Spółki z sWIG80 powinna wspierać, skorelowana z ożywieniem gospodarczym w Polsce, zauważalna poprawa przez nie wyników finansowych, a także potencjalne wezwania związane z przejęciami i coraz powszechniejszą praktyką wycofywania spółek z giełdy. Oczekuję, ze sWIG80 w przyszłym roku zyska nawet 30 proc., podczas gdy WIG20 może go kończyć blisko poziomu 2.500 pkt.
W piątek najmocniej handlowanymi akcjami na GPW są walory ING Banku Śląskiego (-1,5 proc.) i CD Projektu (-1,5 proc.). To właśnie te dwie ostatnie spółki w największym stopniu ciążą indeksowi mWIG40, podczas gdy sytuację próbuje ratować kontynuujący wzrostowe odbicie Kruk (+2,3 proc.).
W gronie dużych spółek najsłabiej spisuje się Lotos (-2,4 proc.) i PKN Orlen (-2 proc.), podczas gdy liczącej 8 spółek grupie wzrostowej przewodzi Asseco Poland (+1,2 proc.) i CCC (+1 proc.).
Pomimo, że zmiany kursów akcji poszczególnych spółek są dziś spore, handel odbywa się w dość nudnej atmosferze, co zwykle charakteryzuje koniec roku. Dlatego też największym wydarzeniem sesji jest debiut na rynku głównym dwóch nowych spółek. Udany debiut zaliczyła grupa R22. Jej akcje drożeją o 8,6 proc. do 19 zł, przy czym w szczytowym momencie kosztowały nawet 22,69 zł. Kurs spółki Hollywood, która na parkiet główny przeniosła się z rynku NewConnect, rośnie zaś o 14,5 proc. do 1,18 zł.
Co dalej z głównymi indeksami GPW
We wczorajszym komentarzu podsumowałem rok 2017 na warszawskiej giełdzie i postawiłem prognozę na 2018. Dziś przyjrzyjmy się jak kształtuje się sytuacja na poszczególnych wykresach indeksów i czy wpisuje się ona we wzrostowy scenariusz na najbliższe 12 miesięcy (przypomnijmy, spodziewam się w 2018 wzrostu o 30 proc., mWIG40 o 15 proc. i stabilizacji WIG20).
Końcówka 2016 roku i większość 2017 roku upłynęła pod znakiem wzrostów indeksu WIG20. Wykres wrócił do w okolice szczytu z 2015 roku, co zatrzymało dalszy marsz strony popytowej. To nie przypadek. Szczyt sprzed ponad 2 lat jest częścią szerokiej strefy podażowej 2.558,6-2.634,2 pkt., jaką wyznaczają szczyty z lat 2012-2015. Jej pokonanie na tę chwilę wydaje się mało prawdopodobne.
Indeks mWIG40, po rajdzie w górę na początku roku, od marca tkwi w szerokim trendzie bocznym, który od dołu zamyka poziom 4.661,2 pkt., a od góry psychologiczny poziom 5.000 pkt. Dopóki nie nastąpi wybicie z niego dołem, dopóty prawdopodobieństwo wybicia górą, a więc kontynuacji wzrostów z okresu czerwiec 2016 – marzec 2017, jest najbardziej realnym scenariuszem.
Wzrosty indeksu sWIG80, jakie zostały zapoczątkowane w połowie listopada, i które obecnie wywindowały indeks na 2-miesięczne maksima, póki co na gruncie analizy technicznej są odreagowaniem 8-miesięcznego osuwania się tego indeksu. Układ sił zmieni się dopiero po wybiciu powyżej 14.650 pkt., gdzie znajduje się przyspieszona linia bessy. Nieco inaczej prezentuje się jednak sytuacja na wykresie sWIG80, gdy spojrzymy na nią z nieco dalszej perspektywy. Listopadowy zwrot nastąpił bowiem tuż powyżej linii poprowadzonej po dołkach z ostatnich 3 lat. W tym układzie trend spadkowy na tym indeksie już się wyczerpał. Nie ma jednak jeszcze sygnału kupna.