Koniec marca AD2012 zapisał się czarną literą w historii poszukiwawczo-wydobywczej spółki kontrolowanej przez Jana Kulczyka. Nie była to czerń znalezionej ropy, lecz rozpaczy po wycofaniu się spółki z nigeryjskiego projektu. Rozpoczęta w ten sposób zniżka zniosła 74,6 proc. zapoczątkowanych na jesieni ubiegłego roku wzrostów i zatrzymała się na skraju luki oddzielającej ubiegłoroczną wyspę odwrotu.
Przez ostatnie dwa miesiące kurs opadał pod własnym ciężarem, na stosunkowo niewielkim wolumenie. Od początku czerwca linia ADX przebiegała zdecydowanie powyżej kierunkowej DI- wieszcząc zbliżające się przesilenie, lecz wystraszony kilkumiesięcznymi spadkami popyt nie miał odwagi na zaznaczenie swojej obecności. Kontra została wyprowadzona dopiero wtedy, gdy słabnąca podaż nie zdołała doprowadzić do ponownego testu lokalnego dołka. Kupujących wsparła linia MACD przecinając od dołu sygnalną.
Na wczorajszej sesji przewaga popytu była miażdżąca. Na prawie trzykrotnie większym od średniej z ostatnich 20 sesji wolumenie kupującym udało się wynieść kurs powyżej EMA13 w cenach zamknięcia. Obrót pozytywny wyniósł 30,71 proc. wobec zaledwie 9,84 proc. obrotu negatywnego, a liczba transakcji była dwukrotnie większa od średniej z ostatniego miesiąca. Pozwala to przypuszczać, że nie mieliśmy do czynienia z jednorazowym zrywem i w najbliższym czasie popyt będzie dążył do zniesienia co najmniej 40 proc. spadków. Na przeszkodzie ku temu znajduje się linia trendu spadkowego, lecz przebieg linii RSI i OBV wskazuje, że jej dni są policzone. Następnym oporem będzie poziom 1,28 zł pokrywający się ze zniesieniem 23,6 proc. Fibonacciego.