Od czerwca na kursie akcji krajowego producenta traktorów trwa umiarkowany trend spadkowy. W tym czasie przecena zniosła w apogeum 61,8 proc. tegorocznych wzrostów i to właśnie z tego poziomu Fibonacciego, wzmocnionego dolnym pułapem kanału spadkowego, gracze rozpoczęli korektę spadków. Niestety, nie wystarczy to, aby odebrać podaży kontrolę nad wykresem. Już pobieżny rzut oka na przebieg wskaźnika AD nie pozostawia wątpliwości – gracze dają susa z walorów Ursusa.
analizę techniczną walorów Ursus wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Popyt ma jednocześnie zbyt słabą kondycję, by stanąć do walki o notowania. Kupujący nie mieli siły domknąć lukę bessy z 1 września, podobnie jak kolejną. Próba penetracji strefy 2,99-3,05 zł uruchomiła pokłady podaży i skutecznie zniechęciła graczy do walki o domknięcie luki. Wczorajsze odejście notowań na niższe poziomy cenowe jest tego pokłosiem.
Na dodatek w ostatnich tygodniach przebieg linii AD kreśli dywergencję z wykresem cenowym, co ma wydźwięk negatywny i oznacza wykorzystywanie wzrostów do pozbywania się akcji. Jeżeli dodamy do tego malejące słupki wolumenu w trakcie wzrostów, to możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w tej sytuacji sięgnięcie górnego pułapu kanału jest poza zasięgiem graczy. Zdecydowanie większe szanse na realizację ma scenariusz, zakładający ponowny test wsparcia na poziomie 2,62 zł.