Pół godziny wystarczyło głównym indeksom w Szanhgaju i Shenzhen na dotarcie do krytycznych poziomów. Spadek CSI 300 oraz Shanghai Composite o ponad 7 proc. skłonił regulatorów tamtejszego rynku do awaryjnego zamknięcia sesji. Inwestorów najpierw zaniepokoiły dane makro, a następnie gwałtowny spadek wartości juana. Odczyt PMI w usługach spadł do 50,2 pkt. i okazał się najniższy od 17 miesięcy. Jednak prawdziwą panikę wywołała decyzja Banku Chin o kolejnym osłabieniu tamtejszej waluty. W efekcie juan spadł spadł do najniższych poziomów od pięciu lat. Władze Państwa Środka tłumaczą, że w ten sposób chcą pobudzić gospodarkę i eksport towarów.
Mechanizm przerywania handlu na rynku akcji na skutek mocnej przeceny po raz pierwszy zastosowano w miniony poniedziałek. Wówczas impulsem do wyprzedaży były słabsze od oczekiwań dane PMI dla przemysłu. Skracanie handlu akcjami na giełdzie w Chinach to nowy mechanizm (wprowadzono go od stycznia). Chińskie władze liczą, że w ten sposób uchronią inwestorów przed krachem. Jednym z kolejnych pomysłów na „stabilizację” mają być przepisy ograniczające możliwość sprzedaży akcji przez największych udziałowców lub obowiązku informowania rynku z 15-dniowym wyprzedzeniem o planach zbycia znaczących pakietów akcji.
Czwartkową sesję główne indeksy w całej Europie rozpoczęły od mocnych spadków. Warszawski WIG20 na stracie tracił 2,3 proc., a małe i średnie spółki po 1,5 proc. Przed południem indeks blue chipów walczy w okolicach grudniowego minimum. W Europie sytuacja wygląda podobnie. Niemiecki DAX traci 2,8 proc., a francuski CAC40 spada o blisko 2,4 proc. Fala wyprzedaży dotarła też na rynek surowcowy. Ropa WIT tanieje dzisiaj o 5 proc. do 32,40 USD za baryłkę (najtaniej od 12 lat), a miedź o 2,8 proc. do 2,02 USD za funt. >> Zobacz także: kursy ropy naftowej WTI i miedzi lecą w przepaść
– Wyprzedaż złotego i akcji na GPW jest w głównej mierze pochodną sytuacji na rynkach globalnych, gdzie inwestorzy masowo uciekają od ryzyka, sprzedając akcje, surowce (w tym ropę, która jest najtańsza od grudnia 2003 roku) i wybrane waluty, inwestując jednocześnie w bezpieczne amerykańskiej i niemieckie obligacje, złoto oraz dolara, jena i szwajcarskiego franka. – komentuje Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets.>> Czytaj dalej
W Warszawie pod silną presją podażową jest kurs akcji KGHM (-5,5 proc.). Za jeden walor miedziowego giganta trzeba dzisiaj zapłacić 56,76 zł. Spadek notowań ma oczywiście związek z przeceną na rynku surowcowym i sytuacją w gospodarce największego konsumenta czerwonego metalu. Póki co, inwestorzy nie przywiązują większej wagi do środowych doniesień z Chin na temat możliwości uruchomienia państwowego skupu miedzi. Według spekulacji, interwencyjne zakupy mógłby ruszyć jeszcze w tym miesiącu.
W czwartek najmocniej tanieją akcje Tauronu (-6 proc.). Niechęć inwestorów do spółek energetycznych można wiązać z kolejnymi doniesieniami w sprawie wyłączenia państwowych gigantów z opcji płacenia dywidend. We wtorek taki scenariusz zasugerował wiceminister Grzegorz Tobiszowski. Jego zdaniem, inwestycje (w tym w upadające górnictwo) mają obecnie wyższy priorytet. Wiceminister stwierdził też, że instytucje finansowe mogą wystąpić w roli inwestorów przy tworzeniu Nowej Kompanii Węglowej.
Tańsza ropa to dobra wiadomość dla giełdowych rafinerii, które dzięki niższym cenom surowca będą mogły osiągnąć wyższe marże. PKN Orlen poinformował, że w grudniu 2015 roku marża rafineryjna w ujęciu r/r urosła z 3,90 USD do 4,80 USD na baryłce. W listopadzie 2015 roku spółka zarabiała na każdej baryłce aż 6,90 USD/b. Konkurencyjny Lotos w minionym miesiącu osiągnął marżę na poziomie 4,46 USD/b. W czwartek akcje PKN Orlen mimo ogromnej wyprzedaży na rynku zyskują blisko 1 proc. Słabiej radzą sobie notowania Lotosu, ale przecenę o 0,5 proc. w aktualnych warunkach wciąż można uznać za symboliczną.