Ostatnie dni charakteryzują się na polskim rynku ogromną zmiennością, którą wywołały propozycje zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Ale problem wpływu polityki na nasz rynek jest znacznie poważniejszy, a aktualnie jesteśmy świadkami z jego nasileniem. O wzroście ryzyka politycznego w kontekście giełdy mówiło się głośno już po słynnym expose Donalda Tuska w 2011 r. Zapowiedź wprowadzenia nowego podatku od wydobycia miedzi i srebra zdołowała kurs akcji KGHM o ok. 14 proc. w ciągu jednej sesji.
Powtórka z rozrywki miała miejsce wczoraj, kiedy na zamknięciu sesji kurs PGE stracił na wartości ponad 8 proc., a dzisiaj kontynuuje przecenę dokładając ponad 1 proc. W kwietniu spółka wycofała się z inwestycji w nowe bloki energetyczne w Opolu ze względu na ograniczenie opłacalności projektu. Wczoraj PGE podpisało jednak z Kompanią Węglową list intencyjny o współpracy w sprawie realizacji budowy. Powodem jest interes państwa.
– Bo tu nie chodzi o biznes dla spółki, tylko o wielki narodowy biznes dla wszystkich Polaków. Temu podporządkowane było to przedsięwzięcie, a ich ciężka praca miała doprowadzić to tego, żeby ono nie było w żadnym wypadku dla spółki problemem. – skomentował Donald Tusk.
>> Zapoznaj się również z analizą techniczną spółki. >> Mocne wyładowania na wykresie PGE – analiza techniczna.
Dzięki działaniom rządu projekt może okazać się opłacalny, ale podpisanie listu intencyjnego w połączeniu z niższą od oczekiwań dywidendą w PGE okazały się gwoździem do trumny dla spółki i rynku, który był rozchwiany po ogłoszeniu propozycji zmian w OFE. Każdy z wariantów ograniczy aktywa i/lub składki przekazywane do funduszy, co oznacza demontaż reformy emerytalnej sprzed kilkunastu lat. Nie dziwi więc fakt, że kapitał wycofuje się w panice z rynku, na którym rosną ryzyka polityczne. Efekty takich ingerencji polityki w rynek kapitałowy mogą być odczuwalne w długim terminie.
W piątek o 11:00 obserwujemy wzrosty WIG20 o 1,3 proc., ale spadki na początku sesji wskazują, że rynek nadal jest rozchwiany i pojawienie się nowych negatywnych impulsów może doprowadzić do wybuchu kolejnej fali paniki. Strach rozlał się także na indeksy małych i średnich spółek, ale na ich wykresach nie ma jeszcze podstaw do stwierdzenia zmiany trendu na spadkowy.
>> Paniczny strach powrócił na rynek w czwartek po południu – WIG20 stracił na zamknięciu 3,1 proc. >>Panika wróciła na rynek, przyczyną OFE i niskie dywidendy.
W czołówce aktywności znajduje się rano PKN Orlen. Czwartkowe walne poparło propozycję zarządu w sprawie wypłaty 1,50 zł dywidendy na akcję. Rynek najwyraźniej miał apetyt na więcej, bo na kursie paliwowej spółki jeszcze w czwartek rozpoczęła się mocna wyprzedaż. Ostatecznie na zamknięciu wczorajszej sesji kurs stracił ok. 3,7 proc., a w piątek rano dokłada do tego kolejne 0,6 proc.>> Inwestorzy zagraniczni liczyli na znacznie wyższą dywidendę PKN Orlen.
Poza spółkami spoza WIG20 w centrum uwagi pozostaje Gant. W czasie zawirowań politycznych kapitał spekulacyjny płynie do walorów spółki, która walczy o przetrwanie. Ostatnią deską ratunku dla dewelopera jest ogromna emisja obligacji konsolidacyjnych zaplanowana na 5 lipca. Jeśli emisja dojdzie do skutku, spółka spłaci wszystkie zaległe zobowiązania. W piątek kurs zyskuje ok. 6 proc.