Artykuł sponsorowany
Czy znaki towarowe trzeba w ogóle zastrzegać?
Takiego obowiązku nie ma, ale jest to zalecane. Porównałbym to do wypływania w morze statku bez tratwy ratunkowej. Zgodzisz się, że to dość niebezpieczne. Założenie, że nikt nigdy nie będzie się podszywał pod naszą nazwę firmy jest naiwne. Lepiej przygotować się na taką okoliczność i miło się zaskoczyć, że nic takiego nie będzie miało miejsca.
Z drugiej strony to nie jest tak, że tylko rejestracja w Urzędzie Patentowym chroni markę. Jeżeli wymyśliłeś swoją nazwę firmy i korzystałeś z niej faktycznie pierwszy, to możesz się powoływać na prawa darmowe. Wywodzić je możesz z kodeksu cywilnego czy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ich jedyną zaletą jest to, że są bezpłatne. Problem zaczyna się, kiedy musisz o swoją markę walczyć w sądzie.

Fot. materiał partnera
Skoro informacji o tych prawach nigdzie się nie odnotowuje, to musisz wykazać, że jednak Cię chronią. Dowodów na swoją działalność powinieneś mieć setki. A i to może nie wystarczyć do wykazania wyłączności do nazwy na terenie całego kraju. Finalnie wysiłek związany z postępowaniem dowodowym najczęściej oznacza wielokrotnie większe koszty, niż opłata za rejestrację znaku towarowego. A takie formalne zgłoszenie daje Ci monopol równy na całą Polskę.
Zobacz również:
- Zastrzeżenie nazwy firmy – ile wynoszą opłaty urzędowe?
Formalna rejestracja najczęściej eliminuje spory. Konkurent (często ex wspólnik czy pracownik) widzi, że w okolicy logo firmy masz symbol R w kółku. A to oznacza, że korzystasz z ochrony, jaką daje rejestracja marki w Urzędzie Patentowym. Nie będziesz więc dla nich łatwym przeciwnikiem.
Tych znaków towarowych nie zarejestrujesz!
Po wpłynięciu Twojego wniosku o rejestrację, ekspert z urzędu patentowego ocenia, czy zgłoszone przez Ciebie oznaczenie ma zdolność rejestrową. Na tym etapie z pewnością polegną nazwy opisowe (zbyt powszechne).
Są to znaki towarowe, które nie nadają się do odróżniania oferowanych przez Ciebie produktów lub usług od tych konkurencyjnych. Chodzi o to, że wprost wskazują na ich rodzaj (np. „naleśnikarnia” do oznaczania restauracji oferującej naleśniki).
Zdolności rejestrowej nie mają również nazwy rodzajowe, czyli takie które weszły już do powszechnego użytku (np. cukierki krówki). Z odmową rejestracji spotkają się także oznaczenia niedystynktywne. Co prawda nie wskazują wprost na rodzaj oferowanego produktu lub usługi, ale ich zastrzeżenie mogłoby sparaliżować rynek. Przykład: „super dealer” lub „pro serwis”.
Ocena podobieństwa marek – dlaczego to takie ważne?
Jeśli urząd patentowy uzna, że zgłoszony przez Ciebie znak ma zdolność rejestrową, zleci jego publikację w Biuletynie Urzędu Patentowego. Od tego dnia zacznie się kolejny etap postępowania, czyli okres na składanie sprzeciwów.
Przez 3 kolejne miesiące, każdy kto nie zgadza się na rejestrację Twojego znaku i ma ku temu prawo, może złożyć formalny sprzeciw. Najczęściej robią to firmy dysponujące wcześniej zarejestrowanym, podobnym znakiem towarowym. Mogą się jednak powoływać również na prawa do znaków niezarejestrowanych, czy prawa autorskie do utworu jakim jest logo.
Aby uniknąć komplikacji na tym etapie, warto przed wystąpieniem z wnioskiem przeprowadzić pogłębioną analizę prawną swojej marki. Jest to o tyle ważne, że same poszukiwania na identyczność będą daleko niewystarczające.
Jak sprawdzić, czy nazwa mojej firmy została już zastrzeżona?
Niestety poszukiwania w Google nie wystarczą. Trzeba sięgnąć do rejestrów urzędów patentowych. Dostęp do nich jest całkowicie bezpłatny. Musisz jednak wiedzieć, jak i gdzie szukać.
W pierwszej kolejności ustal, z jakiego rodzaju produktami lub usługami będziesz mieć do czynienia. To wszystko jest uszeregowane w tzw. klasyfikacji nicejskiej. To coś na kształt PKD. Następnie określ zasięg terytorialny swojego biznesu. Jeśli zamierzasz prowadzić działalność gospodarczą wyłącznie na terenie naszego kraju, powinieneś przejrzeć trzy rejestry: wyszukiwarkę znaków krajowych, unijnych oraz międzynarodowych.
Poszukiwania tylko w bazie polskiego urzędu patentowego to za mało. Przykładowo znaku unijne swoim zasięgiem obejmują wszystkie 27 krajów wspólnoty, w tym Polskę.
Badanie podobieństwa znaków u rzecznika patentowego. Warto?
Wiele osób myśli, że badanie dostępności nazwy firmy wygląda jak poszukiwanie wolnej domeny internetowej. Jak nie znajdą w rejestrach swojej nazwy, to przyjmują, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby dostali prawo ochronne. To mit, bo gdyby znaki były chronione tylko w zakresie identyczności, to nikt by ich nie zastrzegał. Mielibyśmy wtedy wysyp rejestracji typu ADLDAS, PUNA czy KoKaKoLa.
Zapamiętaj – naruszysz prawo do już zastrzeżonego znaku, jeżeli Twoja nazwa lub logo może wprowadzać klientów w błąd. Czyli przeszkodą będą również znaki towarowe bardziej bądź mniej podobne. Prawda jest taka, że ocena podobieństwa wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy prawniczej, ale również dużego doświadczenia.
Żaden przepis prawa nie precyzuje, kiedy znaki są do siebie podobne, a kiedy nie. Reguły rządzące tą oceną były wypracowywane na przestrzeni lat przez sądy polskie i unijne. Rzecznik patentowy zawodowo zajmuje się badaniem i rejestrowaniem znaków towarowych. Jeżeli zlecisz mu taką analizę, to maksymalizujesz szansę na uzyskanie ochrony i minimalizujesz ryzyko błędów.
Co więcej, jeżeli rzecznik patentowy zlokalizuje kolizje, to dostaniesz od niego konkretne wskazówki jak je obejść. Nie chodzi nawet o to, abyś swój znak towarowy zarejestrował, ale aby nikt Cię w przyszłości nie pozwał. Korzystając więc z jego usług, inwestujesz w bezpieczeństwo swojej firmy.

Fot. materiał partnera
Kiedy dwa znaki towarowe są do siebie kolizyjnie podobne?
Niektórzy uważają, że wystarczy zachować 30% różnic między znakami, by uniknąć zarzutu naruszenia prawa. To mit! Nie da się określić tej granicy procentowo.
O podobieństwie zawsze decyduje potencjalne ryzyko wprowadzenia konsumenta w błąd. To, czy Twój znak jest podobny do innego, wcześniej zarejestrowanego, każdorazowo ocenia ekspert z urzędu patentowego lub sąd o ile zostaniesz pozwany.
Doświadczenie rzecznika patentowego w pracy z tymi instytucjami sprawia, że jest mu łatwiej ocenić, jak mogą potoczyć się losy Twojego firmowego znaku towarowego. Podobieństwo znaków towarowych ocenia się na płaszczyźnie:
- fonetycznej (brzmienie użytych słów);
- graficznej (porównujemy to, jak wyglądają oba logo);
- koncepcyjnej (zastanawiamy się, czy wywoływane skojarzenia są zbieżne).
Wystąpienie podobieństwa tylko na jednej z tych płaszczyzn może oznaczać kolizję. Weźmy na przykład wcześniejszy znak CZARNY KOT i nowy BLACK CAT. Oba służą do oznaczania rajstop. Fonetycznie i graficznie różnice są ewidentne. Jednak, jako że w Polsce językiem angielskim komunikatywnie posługuje się około 70% osób, każdy będzie miał takie same skojarzenia. Wniosek jest więc taki, że oba te znaki towarowe zostałyby uznane za podobne.
Łatwiej zastrzec logo czy nazwę firmy?
Jeżeli ubierzesz nazwę firmy z oryginalną szatę graficzną, to możesz tak podnieść szanse na rejestrację znaku towarowego. Chodzi o to, że przy znakach opisowych, to grafika będzie tym, co utkwi w umyśle odbiorców. Jednak nie zawsze to zadziała. Tutaj znowu wszystko zależy od oceny eksperta z urzędu patentowego.
Na pewno logo, które będzie proste, minimalistyczne, bez sygnetu, niewiele pomoże. A to dzisiaj bardzo modna koncepcja marketingowa. Logo największych marek upodabniają się do siebie. MOHITO, RESERVED, EMPIK to w gruncie rzeczy lekko stylizowany czarny napis na białym tle.
Taka szata graficzna, choć miła dla oka, od strony prawnej nie ma w sobie nic, co mogłoby utkwić w umyśle odbiorcy.
Nie daj się nabrać na bezpłatną weryfikację nazwy firmy!
W sieci znajdziesz mnóstwo ofert firm, które deklarują, że przeprowadzą bezpłatną weryfikację nazwy i logo Twojej firmy. Na dodatek twierdzą, że otrzymasz taką analizę w ciągu kilkudziesięciu minut!
Hasła typu „bezpłatnie”, „za darmo”, „gratis” potrafią hipnotyzować. Warto jednak zastanowić się, czy nie jest to chwyt marketingowy. Analiza, czy Twoja marka nie narusza cudzego znaku towarowego ma dać odpowiedź, czy ktoś może Cię pozwać. Innymi słowy badanie zleca się po to, aby uniknąć sytuacji, że po kilku latach będziesz musiał robić rebranding i płacić odszkodowanie.
Zastanów się, czy taką brzemienną w skutkach analizę da się zrobić w kilka minut? Napisanie w mailu „Ma Pan/ Pani jeszcze szansę na rejestrację” to zgrabne unikanie odpowiedzi na pytanie, czy Twoja nazwa nie narusza prawa. W procedurze sprzeciwowej możesz zastrzec znak towarowy kolizyjnie podobny do tego już zarejestrowanego. Czyli jeżeli powiem, że masz szansę na rejestrację znaku towarowego Coca Cola, to powiem prawdę.
Podejdźmy do tego również z drugiej strony. Jaka jest szansa, że osoba, która oferuje darmowe badanie, faktycznie poświęci na taką analizę kilka godzin, przygotuje raport i weźmie za to odpowiedzialność? Na to pytanie odpowiedz sobie sam.
Prawda jest taka, że takie błyskawiczne badanie można zrobić tylko na identyczność. A to jesteś w stanie zrobić samemu. Jeżeli ktoś oferuje pełne badanie, to niech wnioski sformułuje na piśmie. To jest standardem wśród rzeczników patentowych. Tyle tylko, że takie usługi są u nich odpłatne.
Zwróć uwagę na status znaku towarowego
Nawet jeśli znajdziesz takie same lub w Twojej ocenie podobne znaki, nie zawsze oznacza to, że są względem siebie kolizyjne. Może się okazać, że co prawda to Twoja konkurencja, ale chroni swoją markę tylko na USA. Czasami zdarza się, że choć mamy do czynienia z ewidentną kolizją, to konkurent nie przedłużył prawa ochronnego i jego znak towarowy wygasł.
Status znaku towarowego widoczny w rejestrze może pokazać, że Urząd Patentowy w ogóle odmówił ochrony. Ewentualnie, że ktoś takie prawo unieważnił. Z tego powodu zawsze powinieneś dokładnie przyglądać się temu, jaki jest zasięg ochrony.
Niezastrzeżone znaki towarowe też mogą być zagrożeniem
Typowym błędem przy poszukiwaniu oznaczeń podobnych jest pomijanie znaków niezarejestrowanych. Tych nie znajdziesz w urzędowych rejestrach. Nie oznacza to, że można ich bezkarnie używać. Niezastrzeżony, ale doskonale rozpoznawalny znak może Ci poważnie zaszkodzić!
Jeśli Twój konkurent wykaże, że zaczął używać takiego oznaczenia jako pierwszy, Twój znak zostanie unieważniony. Da się to zrobić, chociażby w oparciu o tzw. prawo do firmy, wynikające z kodeksu cywilnego. Prowadzenie sporów w oparciu o te przepisy darmowe jest bardziej wymagające, ale nie niemożliwe. W razie wątpliwości skorzystaj z porady rzecznika patentowego.