
Kamil Cisowski, CFA, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Czwartek rozpoczął się pod silną presją za sprawą Apple. Największa jeszcze nie tak dawno spółka publiczna na świecie traciła 8 proc. w handlu posesyjnym (obecnie niemal -10 proc.) po pierwszej od 16 lat ujemnej rewizji prognoz przychodów, za którą jej władze winią przede wszystkim spadek zainteresowania iPhone’ami w Chinach i na kilku innych kluczowych rynkach wschodzących. W chwili obecnej, już po amerykańskim otwarciu, wygląda na to, że jej kapitalizacja może spaść o mniej więcej tyle, ile wart jest cały Daimler czy Sony, a walka o tytuł najcenniejszej spółki giełdowej świata między czołówką amerykańskiego sektora technologicznego – Microsoftem, Amazonem, Apple i Alphabet’em (Google) – będzie w tym roku bardzo emocjonująca. Coraz więcej analityków wskazuje, że zwycięsko może z niej wyjść niegdysiejszy król, czyli pierwsza z tych firm. Pobocznym wątkiem w całej sprawie jest tzw. flash crash, do którego zmiany notowań giganta doprowadziły m.in. na kursach walut, w szczególności na jenie i australijskim dolarze.

W czwartek kurs akcji Apple spada o blisko 9 proc. do 143,73 USD.
Wprawdzie Hang Seng i Shanghai Composite zamknęły się dzisiaj w okolicach zera (giełda w Tokio wciąż była zamknięta), ale Europa radzi sobie z nową presją znacznie gorzej niż wczoraj (chlubnym wyjątkiem pozostawał przez część sesji hiszpański IBEX). WIG20 stracił na zamknięciu 2,4 proc., więcej niż podwajając spadki z otwarcia. Najgorszą spółką było CCC po niezadowalających wynikach sprzedaży w grudniu. Znaczenie dzisiejszej sesji, podobnie jak wczorajszej, czy ostatnich w ubiegłym, roku jest ograniczone. Obrót na dużych spółkach dopiero na fixingu przekroczył 500 mln zł, do normalności na rynku powinniśmy powrócić w poniedziałek. mWIG40 i sWIG80 traciły odpowiednio 1 proc. oraz 0,5 proc.
Notowania amerykańskich indeksów wyraźnie rosły przed otwarciem od dołków wskazywanych wcześniej przez kontrakty futures, w czym wsparły je dobre dane ADP. Zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło wg nich o 271 tys. (niemal 100 tys. więcej niż konsensus), co jest świetnym wynikiem, nawet gdy uwzględnimy ujemną rewizję za ubiegły miesiąc. Pozytywnego sygnału nie potwierdziły jednak tygodniowe dane o wnioskach o zasiłek, których liczba wzrosła do 231 tys. zł. Znacznie ważniejsza będzie jutrzejsza oficjalna publikacja BLS, w szczególności dynamika płac, a także wystąpienie prezesa J.Powell’a. Pole dla niego budował dzisiaj jeden z najbardziej gołębich członków FOMC, R. Kaplan, który nawoływał do opóźnienia podwyżek do drugiej połowy 2019 r.
Kilkukrotnie pisaliśmy, że w naszej opinii lepszy dla rynku byłby układ dokonania podwyżki w marcu i oficjalnego przejścia w tryb „wait-and-see”, w którym dalsze działania uzależnione byłyby od poprawy danych.
Ostatnia godzina handlu to mocne pogorszenie sentymentu za oceanem, a poważna redukcja strat może być dziś znacznie trudniejsza niż wczoraj. Olbrzymi spadek indeksu ISM z 59,3 pkt. w listopadzie do 54,1 pkt. w grudniu jest tu ważnym czynnikiem (to on uruchomił falę przeceny), ale kluczowa jest tu także bliskość poziomu 2.450 pkt. na S&P500, którego przełamanie może wygenerować dodatkową podaż.
Komentarz posesyjny Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. 3 stycznia 2019 r.
Kamil Cisowski, CFA, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.