Marcin Kiepas, niezależny analityk.
Wtorkowa sesja na Wall Street była piątą z rzędu zakończoną wzrostami. Indeksy DJIA, S&P 500 i Nasdaq Composite ustanowiły nowe historyczne rekordy. Jednak kolejna odsłona hossy w USA to za mało, żeby w sposób trwały poprawić nastroje na warszawskiej giełdzie i solidarnie pociągnąć w górę wszystkie indeksy. Nawet jeżeli wspierane to jest przez osłabienie dolara oraz wyznaczone dziś nowe historyczne rekordy przez niemiecki DAX.
Środowa sesja w Warszawie owszem rozpoczęła się od wzrostów indeksów, ale dość szybko zostały one skontrowane przez stronę podażową. Po niespełna dwóch godzinach handlu indeks WIG20 testował poziom 2.465,9 pkt., tracąc 0,15 proc., po tym jak tuż po otwarciu zaatakował poziom 2.489,9 pkt. Indeks WIG miał wartość 64.333,7 pkt. (-0,12 proc.), mWIG40 4.950,9 pkt. (-0,1 proc.), a sWIG80 14.976,8 pkt. (+0,06 proc.), korygując wczorajszy spadek, który sprowadził go na nowe 9-miesięczne minima.
W poniedziałek indeks WIG20 pociągnęły w górę spółki detaliczne, przy sporym udziale firm surowcowych. Wczoraj próbowały to samo uczynić spółki paliwowe i Alior Bank, ale plany te pokrzyżował sektor energetyczny. Dziś na pozytywny wynik indeksu blue chipów pracuje Alior Bank, którego akcje drożeją o 3,05 proc. do 71,99 zł i są najwyżej wyceniane od maja br. Na drugim miejscu jest Lotos z wynikiem +1,8 proc. i nowym rekordem wszech czasów.
Po przeciwnej stronie są spółki energetyczne: Energa (-2,2 proc.), Tauron Polska Energia (-1,9 proc.), PGE (-1,6 proc.) i Jastrzębska Spółka Węglowa (-1,6 proc.).
Brak poważnych liderów wzrostów, przy jednoczesnym słabym zachowaniu branży energetycznej to jedno. Inną sprawą jest to, że przed kupnem akcji powstrzymywać mogą obawy przed realizacją zysków na Wall Street, po tym jak ostatnie 5 sesji zakończyło się wzrostami i systematycznie poprawianymi historycznymi rekordami.
Do kupna akcji nie zachęca też pogorszenie nastrojów obserwowane dziś na większości europejskich parkietów. W tym przede wszystkim w Hiszpanii, gdzie sytuacja wokół Katalonii, która zgodnie z zapewnieniami tamtejszych liderów, wkrótce ogłosi niepodległość, przekłada się na spadek indeksu IBEX o 2 proc., co sprowadza go do poziomów najniższych od marca br. >> Zobacz także: Nowy historyczny szczyt na DAX i tąpnięcie na hiszpańskim IBEX
Dla indeksu WIG20 negatywną wymowę ma również ten poranny, spacyfikowany przez stronę podażową, nieudany powrót w okolice 2.500 pkt. Szczególnie, że wczoraj podobna próba powrotu również zakończyła się niepowodzeniem i utworzeniem na wykresie dziennym świecowej formacji spadającej gwiazdy. Tym samym dzisiejszy zwrot może oznaczać definitywne zakończenie wzrostowego odbicia na WIG20 i powrót spadków, które ostatecznie sprowadzą indeks do 2.350 pkt.
Bez wpływu na nastroje, zarówno te na giełdach światowych, jak i na rodzimym parkiecie, są opublikowane dziś rano, w większości dobre, usługowe indeksy PMI. Takiego wpływu będzie też pozbawione kończące się dziś dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), które nie przyniesie zmiany stóp procentowych, a prawdopodobnie również zmiany komunikatu towarzyszącego tej decyzji, a jedynym wartym odnotowania wydarzeniem będą odniesienia Rady do ostatnich danych o skoku inflacji w Polsce. Potencjalnym impulsem mogą za to być popołudniowe dane z USA nt. zatrudnienia w sektorze prywatnym (raport ADP; godz. 14:15; prognoza: 140 tys.) i indeks ISM dla sektora usług (godz. 16:00; prognoza: 55,5 pkt.).
W środę na szerokim rynku pozytywnie wyróżniają się akcje Griffin Premium, które drożeją aż o 22,4 proc. do 5,36 zł. Ten skok notowań to pokłosie ogłoszonego przez Globalworth AM wezwania po cenie 5,50 zł.
Po dwudniowym załamaniu w górę odbija kurs spółki Maxcom, rosnąc o 8,7 proc. do 35 zł.
Korekta, tyle tylko, że spadkowa, ma miejsce też na walorach Dino Polska. Kurs spółki spada o 0,5 proc. do 68,37 zł, po tym jak w pierwszych godzinach notowań wyznaczył on nowy historyczny rekord na poziomie 69,50 zł.
Dużo lepsze nastroje niż na GPW można w środę zaobserwować na krajowym rynku walutowym, gdzie złoty umacnia się do głównych walut. Euro ponownie kosztuje poniżej 4,30 zł, za dolara trzeba zapłacić 3,6570 zł, a szwajcarski frank kosztuje 3,7550 zł. Złotego wspiera czekanie na wyniki posiedzenia RPP, wzrost EUR/USD, a także spekulacje odnośnie przyszłego szefa Fed.
Mapa rynku – stan na godzinę 11:30. Źródło: ATTrader.pl
