Na pierwszy rzut oka w liczbach bezwzględnych kwota wygląda imponująco, ale o tym, czy inwestycja poszła za duże, średnie czy małe pieniądze mówi dopiero kwota, jaką inwestor zapłacił w przeliczeniu na metr powierzchni użytkowej, odniesiona do podobnych dużych transakcji zawartych w poprzednich latach. W Placu Unii do użytku najemców oddano 41 tys. mkw. powierzchni biurowej i 16 tys. mkw. handlowej. W sumie więc za 1 mkw. powierzchni najmu brutto (GLA) Invesco zapłaciło 3.965 euro. To dużo, a nawet bardzo dużo. Dla porównania w 2013 r. Ghelamco sprzedało biurowiec Mokotów Nova o powierzchni niespełna 44 tys. mkw. uzyskując 2.800 euro/mkw. GLA, najdrożej zaś poszło Atrium 1 (tylko 18 tys. mkw.) za 5.200 euro/mkw. GLA sprzedane przez Skanską. Tuż za nią z 4.800 eur/mkw. GLA uplasowała się sprzedaż przez Ghelamco biurowca Senator o powierzchni biurowej 25 tys. mkw.
Proces sprzedaży Palcu Unii ruszył w styczniu, list intencyjny z Invesco podpisano na początku czerwca, ale negocjacje co do ostatecznych warunków przeciągały się miesiącami. Jak się okazuje, było co uzgadniać. Warto wgłębić się w szczegóły umowy przeniesienia własności. Przede wszystkim udział BBI Development w inwestycji Plac Unii wynosił 41 proc., więc większość uzgodnionej kwoty przypadnie partnerowi w tym projekcie – firmie Liebrecht&wooD. Na BBI może przypaść najwyżej 92,68 mln euro. Licząc po kursie 4,2365 z dnia zawarcia umowy byłoby to 392,6 mln zł.
Jednak ostateczna kwota może być niższa, ponieważ strony uzgodniły, że rozliczenie ceny wraz z uruchamianiem jej poszczególnych części składowych będzie uzależnione od tempa wynajmu powierzchni jeszcze niewynajętych oraz parametrów ekonomicznych funkcjonowania części handlowej. Przy zawarciu umowy BBI i Liebrecht mają otrzymać przeważającą część ceny. Z czego do kasy BBI wpłynie jednorazowo około 100 mln zł, czyli około jednej czwartej łącznej maksymalnej należności. Reszta będzie regulowana przez kolejne trzy lata.
W tym kontekście warto też wspomnieć o obligacjach korporacyjnych BBI notowanych na rynku Catalyst. W lutym zapadają dwie serie długu: BBI0215 o wartości nominalnej 13,55 mln zł oraz BBD0215 o nominale 21,45 mln zł. Obie są notowane powyżej wartości nominalnej – odpowiednio 102,15 proc. i 100,1 proc. w. nom., a dopływ świeżej gotówki z pewnością utwierdzi obligatariuszy, że spółka bez problemu dotrzyma terminu. Kolejne dwie serie obligacji BBI0216 (100 proc. w.nom.) i BBI0217 (102 proc. w.nom.) zapadają w 2016 i 2017 roku.>> Parametry poszczególnych serii znajdziesz tutaj
– Powyższe zdarzenie ma fundamentalne i pozytywne znaczenie dla emitenta i jego grupy kapitałowej, jako że stanowi zakończenie prowadzonego przez wiele lat kluczowego przedsięwzięcia deweloperskiego oraz pozwoli na wygenerowanie znaczących wpływów finansowych, a w konsekwencji poprawę wskaźników zadłużenia i aktywizację innych przedsięwzięć grupy emitenta. Zdaniem zarządu powinno znaleźć to korzystne odzwierciedlenie w wartości spółki. – czytamy w komunikacie BBI Development.
Wspomniane inne przedsięwzięcia to m.in. Centrum Praskie Koneser oraz Złota 44 realizowana przy współpracy z amerykańskim funduszem Amstar. W wypadku pierwszej z nich BBI poinformowało w czwartek o podziale projektu na dwie niezależne inwestycje – mieszkaniową oraz biurowo-handlową, za realizacje których odpowiadać będą osobne spółki zależne emitenta. Część biurowo-handlowa Kwartał Centralny powstanie we współpracy z Liebrechtem.
Od sierpnia BBI jest zaangażowane w dokończenie apartamentowca w ścisłym centrum Warszawy. Orco Group zmuszone było sprzedać drapacz chmur za 260 mln zł, choć według nieoficjalnych informacji w jego budowę wpompowało około 700 mln zł. Wznowienie prac budowlanych przy tzw. Żaglu nastąpi w lutym 2015 r., a ich zakończenie zaplanowano na jesień 2016 r. BBI zajmuje się kompleksowym zarządzaniem i nadzorem nad wyłonionym kilka dni temu generalnym wykonawcą – INSO Sistemi Per Le Infrastructure Sociali z siedzibą we Florencji.
Inwestorzy przypomnieli sobie o BBI Development w drugiej połowie listopada, po tym jak Quercus TFI poinformowało o zwiększeniu udziałów w kapitale dewelopera z 9,5 proc. do 12,79 proc. Od tamtej pory do dziś kurs akcji poszedł w górę około 24 proc. Nieco gorszym wyczuciem popisał się natomiast Noble Fund, który posiadany pakiet 6,18 proc. kapitału zakładowego sprzedał tuż przed nadejściem odbicia.