Jak co kwartał StockWatch.pl poddał analizie raporty finansowe. Pod lupę trafiło 335 spółek z głównego rynku, które są notowane dłużej niż rok, mają płynność wystarczającą do określenia wartości rynkowej, ich działalność charakteryzuje się ciągłością, a dane są porównywalne międzyokresowo. Badanie oparliśmy na raportach kwartalnych i rocznych. Niestety nie wszystkie spółki opublikowały sprawozdania roczne, trzeba więc pamiętać, że te które przedstawiły na razie kwartalne mają status nieaudytowanych – zweryfikujemy je jeszcze raz, tymczasem zostały potraktowane jako dane wstępne, ale kompletne.
Giełda cały czas przebywa w negatywnej części cyklu. Fundamenty uległy lekkiej poprawie, ale wraz ze wzrostem przychodów stopniały marże. Na dodatek dwunastomiesięczna stopa zwrotu pokazuje, że rynek cały czas jest na minusie (-14,48 proc.). Na 27 sektorów tylko 4 może się pochwalić dodatnim rezultatem. Poniekąd może to być oznaka starzenia się naszej giełdy, na której dominuje stara gospodarka. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych trwa obecnie hossa na spółkach działających w nowych technologiach, a najwięcej mówi się o Apple, który stał się najdroższą firmą świata. GPW jest mocno z tyłu i jej wartość ulokowana jest w przeszłości. Na warszawskim parkiecie znamienne jest to, że trzy sektory: banki, energetyka i przemysł stanowią 63 proc. kapitalizacji całej giełdy.
Gdyby cała giełda była jedną wielką spółką, jej sytuacja fundamentalna kształtowałaby się jak poniżej.
Zsumowane dane dla wszystkich spółek pokazują iż biznes się rozwija. W IV kwartale przychody wzrosły do 188,28 mld zł, co oznacza skok o 23 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2010 roku. W całym 2011 roku przekroczyły one 667,1 mld zł, dzięki zwyżce o 21 proc. W podobnej skali rósł zysk netto – odpowiednio o 20 i 23 proc. Tu zanotowano łączny wynik w IV kwartale na poziomie 14,16 mld zł, a całym roku wyniósł 54,89 mld zł. Wynik EBITDA okazał się lepszy o 15 proc.
Niestety wraz ze wzrostem pogarsza się rentowność. W IV kwartale (w porównaniu do okresu analogicznego) niższe okazały się marże: handlowa, operacyjna oraz marża EBITDA. Pierwsza obniżyła się o 3,8 pp. do 26,20 proc., druga o 1,29 pp. z do 8,14 proc., a trzecia o 0,57 pp. do 15,8 proc. Na uwagę zasługuje wzrost marży brutto, gdzie widać efekt różnic kursowych oraz przychody z odsetek od depozytów.
>> Skoro jest poprawa, to dlaczego nie ma hossy? >> Trzy powody, dla których giełda nie rośnie.
Spółki na koniec 2011 roku mały nie tylko większy zysk netto, ale także więcej gotówki. Na koniec grudnia (nie licząc banków) posiadały na kontach 58,9 mld zł gotówki (rok wcześniej 43 mld zł). Stąd biorą się fundusze na wysokie dywidendy i skupy akcji. Zadłużenie netto (również bez banków) wyniosło 91,6 mld zł, rok wcześniej 81 mld zł, a dług netto do EBITDA to zaledwie 1,05. Naszą uwagę przyciąga fakt, że spółki nie sięgają po lewar – tak jak by mogły, nie reinwestują też własnej gotówki, tylko zwracają ją akcjonariuszom. To może świadczyć o nieciekawych perspektywach biznesowych z punktu widzenia zarządów.
Wyniki za IV kwartał sprawiły, że rynek stał się nieco atrakcyjniejszy od strony wskaźników giełdowych, co jednak można uznać za niechęć inwestorów do inwestycji w aktywa o słabnącej rentowności. C/Z spadł do 9,8. Majątkowo giełda wciąż notowana jest z niedużą premią, ale bez dyskonta (C/WK 1,17 w IV kwartale, a w III kwartale 1,19). EV/EBITDA jest podobna jak przed kwartałem i wynosi 11,6. W ujęciu sektorowym najatrakcyjniej pod względem C/Z wyglądała branża surowcowa (2,72), chemiczna (4,65) oraz drzewna (7,69). Również wskaźnik EV/EBITDA pokazywał niedowartościowanie sektora surowcowego (1,30) oraz chemicznego (3,43).
>> Skład indeksu WIG dobierany jest niereprezentatywnie, przez co giełda wygląda na tańszą niż jest w rzeczywistości. >> Sprawdź podstawowe wskaźniki wszystkich indeksów i sektorów po raportach rocznych.
Wygląda więc na to, że styczniowy rajd indeksów był inspirowany spodziewaną poprawą wyników. Przychody w IV kwartale okazały się wyższe o 9 proc. w ujęciu r/r – insiderzy wiedzieli to już w pierwszych dniach stycznia. Na uwagę zasługuje fakt, że tylko dwa sektory (farmaceutyczny i telekomunikacyjny) musiały pogodzić się ze spadkiem przychodów. Natomiast dynamiką zaimponowała zwłaszcza chemia, która w ujęciu rocznym i kwartalnym popisała się ponad 50-proc. wzrostem przychodów.
Tak różowo nie było już na poziomie zysków operacyjnych. Gdy spółki podsumowały osiągnięte wyniki, okazało się że fundamenty są kruche i początkowy zapał inwestorów zderzył się z rzeczywistością kryzysu gospodarczego. Co prawda zyski netto okazały się wyższe, ale w dużej mierze to zasługa działalności finansowej. Jednak nawet ten wskaźnik nie wszędzie rósł – aż 12 sektorów zanotowało spadki. W IV kwartale najwyższą dynamiką zysku netto wykazała się branża lekka (bagatela +23220,7 proc.). Na drugim miejscu uplasował się sektor metalowy (+725 proc.), a na ostatnim stopniu podium znalazł się handel hurtowy (314,5 proc.). Stawkę zamykają sektory: tworzyw sztucznych (-710,3 proc.), deweloperzy (-307,1 proc.) oraz materiałów budowlanych (-153 proc.).
>> Obraz ogólny jest średni, ale zawsze inwestujemy w konkretne spółki. Tutaj w raportach finansowych bardzo dużo się działo. >> Zobacz czy Twoje spółki są na liście ostatnio omawianych przez analityków StockWatch.pl