W 2017 roku inwestycyjnym strzałem w dziesiątkę były akcje dużych spółek. Indeks WIG20 od początku roku zyskał 27 proc., głównie dzięki świetnej postawie banków (WIG-Banki +35 proc.) i spółek paliwowych (WIG-Paliwa +32 proc.). Drożejące blue chipy pociągnęły za sobą indeks szerokiego rynku. W efekcie WIG zanotował skok o 23 proc.

Tegoroczna hossa pozostawiła duży niedosyt, ponieważ całkowicie ominęła segment małych spółek. Jej szerokość była niewielka, ograniczyła się głównie do spółek z WIG20
Znacznie słabiej prezentuje się jednak sytuacja w drugiej i trzeciej linii. Indeks mWIG40, tylko dzięki zwyżce z początku roku, teraz może „cieszyć” się ponad 14-proc. zwyżką. Na szarym końcu jest sWIG80. Indeks grupujący giełdowe maluchy prawdopodobnie zakończy rok zerową stopą zwrotu. Co ciekawe sWIG80 rozpoczął rok 2016 bardzo dobrze, bo od 1 stycznia do 6 marca (roczne maksimum) wzrósł o około 16 proc. Później było już tylko gorzej. Indeks systematycznie osuwał się do połowy listopada, tracąc od marcowego szczytu ponad 17 proc. Ostatnie 1,5 miesiąca to odbicie w górę, dzięki któremu wrócił do poziomów z końca 2016 roku.
Warszawska giełda może zaliczyć mijający rok do udanych. Polski WIG na tle pozostałych parkietów z krajów zaliczanych do koszyka energy market prezentuje się dobrze.
Państwo | Stopa zwrotu |
Argentyna | 72 proc. |
Turcja | 43 proc. |
Brazylia | 26 proc. |
Grecja | 26 proc. |
Polska (WIG) | 23 proc. |
Węgry | 22 proc. |
Korea Płd. | 20 proc. |
Czechy | 17 proc. |
Chiny | 5 proc. |
Rosja (RTS) | 0 proc. |
Źródło: Opracowanie własne
Słabiej indeks polskiego rynku wypada na tle Wall Street, gdzie S&P 500 czy DJIA systematycznie biły w tym roku historyczne rekordy. Pierwszy od początku roku urósł o 20 proc., a drugi o 25 proc. Od giełdy emerging markets należałoby oczekiwać przynajmniej dwukrotnie wyższej stopy zwrotu. W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że amerykański parkiet był w tym roku bezkonkurencyjny. To, jak jednorodny był trend wzrostowy, doskonale pokazują korekty.
Dla indeksu S&P 500 był to rok z jedną z najniższych w historii korekt. Największe cofnięcie na S&P 500 wyniosło ledwie 2,8 proc., co jest najniższym wynikiem od 1995 roku (2,5 proc.), podczas gdy w 2016 r. było to 10,5 proc., w 2015 r. 12,4 proc., a w 2014 r. 7,4 proc.
Znacznie lepiej, a w zasadzie przyzwoicie, wypada GPW na tle giełd we Frankfurcie, Paryżu i Londynie.
Państwo/Indeks | Stopa zwrotu |
USA (Nasdaq) | 29 proc. |
USA (DJIA) | 25 proc. |
USA (S&P500) | 20 proc. |
Japonia (Nikkei) | 20 proc. |
Niemcy (DAX) | 14 proc. |
Francja (CAC) | 11 proc. |
UK (FTSE100) | 0 proc. |
Źródło: Opracowanie własne

Marcin Kiepas
W 2018 roku oczekuję kontynuacji wzrostów w Warszawie, ale przy jednoczesnym odwróceniu się ról. Najmocniej powinny podrożeć akcje małych spółek. Związane to będzie ze skorelowaną z ożywieniem gospodarczym zauważalną poprawą przez nie wyników finansowych, a także potencjalnymi przejęciami i (niestety) wezwaniami związanymi z wycofywaniem tych spółek z giełdy. Szacuję, że indeks sWIG80 może wzrosnąć o 30 proc., mWIG40 o 15 proc., a WIG20 pozostać na obecnych poziomach (okolice 2.500 pkt.). W 2018 r. wciąż będą drożały akcje na świecie, ale stopy zwrotu na największych giełdach będą znacznie niższe niż na rynkach wschodzących. Przede wszystkim dlatego, że akcje np. na Wall Street są już po prostu drogie.
Jakie są ryzyka dla powyższej prognozy? Otóż, jako że bazuje ona na założeniu, że szybki wzrost gospodarczy zarówno w Polsce, jak i na świecie będzie kontynuowany, co będzie preferowało inwestowanie w akcje kosztem mniej bezpiecznych strategii, to większe jest ryzyko zbyt optymistycznych oczekiwań niż zbyt pesymistycznych. Nie można bowiem zapominać, że światowa gospodarka zawdzięcza wzrost przede wszystkim dostępności taniego pieniądza. Tymczasem ta era powoli się kończy.