Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Giełda w Warszawie jest dziś jednym z najlepiej spisujących się europejskich parkietów, co jest miłą niespodzianką po długiej serii jej słabego zachowania. Mocniej rośnie tylko giełda w Mediolanie, gdzie po wczorajszej przecenie, inwestorzy najwidoczniej przestali się przejmować perspektywą ewentualnych przedterminowych wyborów we Włoszech.
Niewątpliwie pozytywny sygnałem jest również to, że światowe giełdy nie zareagowały mocną wyprzedażą na wtorkową decyzję prezydenta Donalda Trumpa, który wycofał USA z zawartego w 2015 roku nuklearnego porozumienia z Iranem, zapowiadając jednocześnie wejście w życie sankcji wobec tego kraju, ale też i sankcji wobec krajów, które z Iranem będą współpracowały. Ta spokojna reakcja nie kończy jednak tematu. Prawdopodobnie wynika on z faktu, że inwestorzy liczą na rozpoczęcie teraz nowych negocjacji z Iranem. Szczególnie, że na to naciskać będzie Europa, która była przeciwna wycofaniu się USA z umowy.
Około 14:00 WIG20 umacniał się o 1,8 proc. do 2.277 pkt. Wzrostom przewodzi CD Projekt, którego akcje drożeją o 7,3 proc. do 147 zł, wyznaczając dziś nowe historyczne rekordy. Niezmiennie notowania windują spekulacje dotyczące gry Cyberpunk 2077. Branżowe media podejrzewają, że podczas godzinnej prezentacji na targach E3 w Los Angeles spółka zaprezentuje efekty prac nad grą.
Huśtawkę nastrojów obserwujemy za to na kursie akcji 11 bit studios. Jeszcze rano notowania producenta Frostpunka traciły ponad 5 proc. w reakcji na informację o rezygnacji Bartosza Brzostka, twórcy silnika Liquid Engine, wykorzystywanego we wszystkich grach tego studia, a także głównego programisty większości narzędzi używanych przy tworzeniu gier 11 bit. Sytuację odwróciła dzisiejsza konferencja spółki, podczas której ustępujący członek zarządu wyraził nadzieję, że z pokładu schodzi chwilowo. Brzostek dodał też, że przygotował spółkę do odejścia oraz że w razie potrzeby jest do dyspozycji. Po tych zapewnieniach inwestorzy odetchnęli z ulgą i ruszyli po przecenione walory. Po południu akcje 11 bit studios drożeją o 3,5 proc.
Oprócz firm gameingowych dziś w centrum uwagi są również spółki publikujące wyniki. W I kwartale ING Bank Śląski zanotował wzrost zysku netto o 7,3 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2017 roku i ukształtował się ona na poziomie 322,2 mln zł. Był to też wynik nieznacznie lepszy od oczekiwań analityków. Konsensus bowiem kształtował się na poziomie 315,1 mln zł. Akcje banku lekko spadają do 196,80 zł, tracąc 0,1 proc.
ING Bank Śląski otworzył worek z wynikami kwartalnymi giełdowych banków. Jutro raporty finansowe opublikuje Alior Bank, mBank i Pekao. W piątek natomiast Bank Handlowy. Można oczekiwać, że wzorem ING banki zanotowały w pierwszych trzech miesiącach roku poprawę wyników w efekcie dużej aktywności gospodarczej w Polsce i związanego z tym wzrostu akcji kredytowej. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby wyniki banków tak mocno zaskoczyły na plus, stając się tym samym motorem wzrostów dla warszawskich indeksów.
Pozostając jeszcze przy bankach, Alior poinformował dziś, że w ciężar kosztów I kwartału br. zapisze 54,67 mln zł składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a nie 25,31 mln zł jak planował wcześniej. To będzie oznaczało, że zysk za ten okres będzie niższy niż 167 mln zl szacowanych przez analityków, ale wciąż będzie znacząco wyższy niż 82 mln zł wypracowane w I kwartale 2017 roku. Dziś Alior Bank drożeje o 0,8 proc. do 66,55 zł, odreagowując ostatnią serię spadków, która sprowadziła notowania na 7-miesięczne minima. Od początku roku akcje Alior Banku potaniały już o ponad 16 proc.
Równie udanego kwartału co banki nie miała Enea. Wczoraj wieczorem spółka poinformowała, powołując się na wstępne wyliczenia, że zarobiła netto 240 mln zł. To o 18,6 proc. mniej niż przed rokiem. Jednakże jest to wynik lepszy od konsensusu. Rynek oczekiwał, że zysk w I kwartale spadnie do 205,5 mln zł. Oficjalny raport Enea opublikuje 24 maja. Akcje Enei dziś rosną o 2,2 proc. do 10,33 zł.
Podsumowując, dzisiejsze wzrosty indeksu WIG20 potwierdzają, że wczorajszy atak na duże spółki w samej końcówce notowań nie był przypadkowy. Szczególnie, że indeks ten zawrócił tuż powyżej dołka z przełomu marca i kwietnia br. To może skutkować nawet powrotem powyżej 2300 pkt. Warunkiem jest poprawa nastrojów na światowych giełdach. Niemniej jednak, nawet taki powrót nie zmieni faktu, że polski rynek akcji jest w tym roku dość słaby, stąd też szanse na silniejszy rajd w górę są naprawdę małe. Szczególnie, że na horyzoncie czai się sporo ryzyk (mocny dolar, droga ropa, geopolityka, rosnące rynkowe stopy procentowe).
