Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Pierwsza sesja czerwca na warszawskiej giełdzie upływa pod znakiem umiarkowanych spadków indeksów. O godzinie 10:46 indeks WIG20 tracił 0,27 proc. i spadał do 2151,1 pkt., testując poziomy nieoglądane od początku 2017 roku, WIG miał wartość 57030,6 pkt. (-0,4 proc.), mWIG40 4458 pkt. (-0,95 proc.), a sWIG80 13567,5 pkt. (-0,4 proc.).
Rodzimy rynek akcji kolejny raz już w tym tygodniu negatywnie wyróżnia się na tle europejskich parkietów. Jako jeden z nielicznych bowiem traci na wartości. Najlepsze nastroje panują we Włoszech, gdzie giełda w Mediolanie rośnie o 2,7 proc., po tym jak tamtejsi politycy porozumieli się ws. utworzenia rządu i uniknięto rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. To nie znaczy, że obawy o kondycję włoskiej gospodarki zniknęły. Te zapewne będą wracać. Można być spokojnym, że nowy populistyczny rząd w Rzymie nie da o tym zapomnieć.
O ile temat Włoch dla rynków finansowych na chwilę przestał się liczyć, to szybko jedno ryzyko zostało zastąpione innym. Mianowicie wrócił temat wojen handlowych. USA nałożyły taryfy celne na import metali z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku, a kraje te zapowiedziały działania odwetowe. To właśnie to stało za czwartkowymi spadkami na Wall Street (DJIA -1 proc., S&P500 -0,7 proc., Nasdaq Composite -0,3 proc.). Można oczekiwać, że w przyszłym tygodniu ten temat również istotnie będzie wpływał na nastroje na rynkach.
Ogólna sytuacja na światowych giełdach szkodzi GPW, która nawet bez tego zachowuje się bardzo słabo. Najlepszym tego przykładem jest aktualna sytuacja na wszystkich warszawskich indeksach, gdzie utrzymują się sygnały sprzedaży. To zniechęca do kupna akcji. Nawet gdyby nastroje na świecie istotnie się poprawiły, a polski rynek poszedł w górę, to wśród inwestorów może utrzymywać się skłonność do szybkiej realizacji zysków, bo wzrosty będą traktowane jako korekta w trendzie spadkowym.
Innym zjawiskiem, które nie pozwala obecnie na zbyt duży optymizm, jest korekta na ulubieńcach inwestorów, czyli spółkach gamingowych. Wprawdzie ma ona charakter selektywny, ale jest faktem. Pierwszy impuls pojawił się na PlayWay. Napompowane do granic możliwości nadziej związane z grą Agony, zderzyły się z jej chłodnym przyjęciem przez graczy. Efektem są silne spadki cen akcji. W piątek tanieją one o 10,3 proc., spadając do 105 zł, po tym jak na środowej sesji zostały przecenione o 22,5 proc., a we wtorek o 12,7 proc. Pierwszym liczącym się wsparciem jest psychologiczny poziom 100 zł. Jeżeli tylko nie zaczną napływać nowe rozczarowujące informacje o Agony, to agonia akcji PlayWay tam właśnie powinna się zatrzymać. Ich dwucyfrowa wartość bowiem powinna kusić nie tylko przysłowiowych łapaczy spadających noży.
Równie silna fala realizacji zysków dotknęła też The Farm 51, co dziś skutkuje odbiciem w górę o 8,9 proc. do 21,75 zł. Tanieją za to walory 11 bit studios. Za jeden trzeba zapłacić 454 zł, czyli o 4 proc. mniej niż w środę i 94 zł mniej niż w szczycie w pierwszej połowie maja. Zmienne nastroje panują w ostatnim czasie na akcjach niedawnego debiutanta czyli spółki Ten Square Games (dziś wzrost o 0,5 proc.). Natomiast wciąż mocny pozostaje CD Projekt. Dziś wprawdzie kurs cofnął się o 0,5 proc. do 146,40 zł, ale od trzech tygodni pozostaje on w trendzie bocznym. Wydaje się raczej mało prawdopodobne, żeby przed zbliżającymi się targami w Los Angeles, gdzie inwestorzy poznają więcej szczegółów nt. gry Cyberpunk2077, rozpoczęła się na tych akcjach mocniejsza korekta spadkowa. Nie mniej jednak po targach już taka realizacja zysków jest prawdopodobna.
Oprócz spółek gamingowych dziś wyróżnia się jeszcze PGNIG. Akcje tej firmy rosną o 2,8 proc. do 5,88 zł, korygując silne spadki z okresu poniedziałek-środa. Na korekcyjny charakter zwyżki wskazuje nie tylko układ sił, ale też brak wiadomości bezpośrednio stojących za tym odbiciem.
Słaba pierwsza połowa piątkowej sesji na GPW nie przesądza jeszcze o losach całej sesji. O ile rano gracze zignorowali serię europejskich indeksów PMI dla sektora przemysłowego (również dla Polski), to w drugiej części dnia zostaną opublikowane miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Te już ciężko będzie zignorować. Rynek oczekuje, że w maju stopa bezrobocia w USA pozostała na poziomie 3,9 proc., zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 185 tys., a roczna dynamika płacy godzinowej przyspieszyła do 2,7 proc. z 2,6 proc. Dane te będą miały wpływ na nastroje na Wall Street, a tym samym zdecydują również o nastrojach w końcówce notowań w Warszawie. Jednak jaka ta końcówka by nie była, to w perspektywie kolejnych tygodni raczej należy nastawić się na kontynuację spadków niż na wzrosty. Dla WIG20 niezmiennie celem, wyznaczonym przez wybicie tego indeksu dołem z dwumiesięcznej konsolidacji, są okolice 2060 pkt.
