Mapa rynku
Czerwono jak okiem sięgnąć. Po pierwszych dwóch godzinach handlu spadają wszystkie warszawskie indeksy. Najwięcej indeks blue chipów. O godzinie 11:10 WIG20 spadał o 2,23 proc. do 1.347 pkt. W efekcie przełamał on minima z piątku (1.366 pkt.) i znalazł się na poziomach niewidzianych od wiosny 2020 roku, gdy przez globalne rynki przetoczyła się fala wyprzedaży wywołana pandemią koronawirusa i decyzjami o lockdownach.
Spadki pogłębiają również pozostałe indeksy. Szeroki WIG spadał o 1,82 proc. do 45.135 pkt., mWIG40 o 1,3 proc. do 3.506 pkt., a sWIG80 o 1,03 proc. do 15.737 pkt. Nie jest to przypadek odosobniony, bo równie ponure nastroje dziś panują na większości europejskich parkietów. I tak niemiecki DAX tracił przed południem 1,33 proc., francuski CAC40 spadał o 1,56 proc., a londyński FTSE o 0,78 proc.
WIG20 jest najniżej od marca 2020 r., czyli okresu tzw. „covidowej paniki”.
Spadki na giełdach to w dalszym ciągu pokłosie starych problemów. Opublikowane dziś rano przemysłowe indeksy PMI dla wybranych gospodarek europejskich przypomniały, że kryzys energetyczny spycha Europę w recesję, a jednocześnie szalejąca na całym świecie inflacja zmusza banki centralne do agresywnego podnoszenia stóp procentowych. W to wszystko dodatkowo wpisują się obawy o spowolnienie gospodarcze w Chinach. A ostatnio doszedł jeszcze temat banku Credit Suisse. W ostatnich dniach pojawiło się klika raportów i artykułów prasowych mówiących o tym, że ten bank ma ogromne problemy. W efekcie inwestorzy oczami wyobraźni już widzą powtórkę z Lehman Brothers. Takiej powtórki z pewnością nie będzie, bo decydenci zdają sobie sprawę z konsekwencji „przewrócenia się banku”, ale nastroje pozostają złe. Akcje Credit Suisse tracą dziś 10 proc.
WIG20 szuka dna
Indeks WIG20 nurkuje dziś ponad 2 proc., coraz mocniej zagłębiając się w pandemicznym dołku z 2020 roku. Nastroje są bardzo złe, zwłaszcza jeżeli przywołamy na myśl skojarzenie Credit Suisse = Lehman Brothers, ale też nie jest tak, że zupełnie nie ma czynników mogących dawać jakąkolwiek nadzieję. Dwa z nich to silne wyprzedanie i niskie wyceny spółek. Owszem to wciąż za mało, żeby kupować akcje i łapać dołek, ale kiedyś te dwa czynniki „zagrają” i indeksy mocno ruszą do góry. Jeżeli dodać do tego, że WIG20 ma za sobą 4. kolejne spadkowe kwartały, co jest najdłuższą taką serią od kryzysu 2007-2009, to być może jesteśmy na początku właśnie takiego wzrostowego kwartału.
Indeks WIG20 w dół ciągną dziś przede wszystkim akcje spółek PKN Orlen (-1,79 proc.), PKO BP (-1,69 proc.), CD Projekt (-2,75 proc.), Allegro (-2,72 proc.) i Dino Polska (-2,2 proc.). W tych spadkach nie ma znaczącej indywidualnej historii. Akcje spadają, bo po prostu nastroje na giełdach są złe, a inwestorzy w obawie przed dalszymi spadkami chcą się ich pozbyć.
Tematy spółkowe budzą natomiast emocje w przypadku mniejszych spółek. Kurs Medicalgorithmics wystrzelił w górę o 93,9 proc. do 13,34 zł po tym, jak spółka poinformowała o zawarciu umowy z Biofund Capital Management LLC, której „przedmiotem jest objęcie 4.976.384 akcji spółki w podwyższonym kapitale zakładowym tj. 49,99% głosów na walnym zgromadzeniu przez Biofund za wkład pieniężny w kwocie 13,8 mln zł oraz niepieniężny w postaci 100% akcji w Kardiolytics Inc. z siedzibą w Oklahoma (USA)”.
Rainbow Tours tanieje o 3,34 proc. do 17,38 zł w reakcji na wyniki. W I półroczu spółka miała 11,69 mln zł straty netto wobec 14,57 mln zł straty rok wcześniej. Przychody wzrosły do 820,48 mln zł z 319,62 mln zł.
Kolejny dzień mocno drożeją akcje Ekipa Holding. Ich kurs rośnie o 11,39 proc. do 4,40 zł, po tym jak w piątek wystrzelił o 20,80 zł. Kurs wspierają ostatnie komunikaty o rozpoczęciu dystrybucji nowych produktów pod marką Ekipa i perspektywa skupu akcji własnych.
