
Marcin Kiepas, niezależny analityk.
Początek środowej sesji na GPW to prosta kontynuacja rajdu z wtorku. Mianowicie, pomimo nieco gorszych nastrojów na rynkach globalnych, drożeją duże spółki, a słabiej spisuje się segment spółek małych i średnich. Po godzinie handlu indeks WIG20 rósł o 0,2 proc. i pozostawał tuż poniżej okrągłego poziomu 2.600 pkt. Wśród blue chipów prym wiedzie LPP (+1,5 proc.), CCC (+1,3 proc.) i Alior Bank (+1,1 proc.). Ciąży mu zaś Lotos (-1 proc.). Na tym etapie notowań największym zagrożeniem dla wzrostów wydają się być nieco gorsze nastroje na rynkach globalnych.
Wtorkowa, pierwsza po długim weekendzie w USA, sesja na Wall Street, zakończyła się nieznacznymi spadkami tamtejszych indeksów pomimo, że rozpoczynały one dzień od wzrostów i nowych rekordów. To zachowanie, jak również niewielka realizacja zysków na giełdzie w Tokio, gdzie dziś słabiej spisywały się spółki surowcowe, a także mocno mieszane nastroje na otwarciu giełd europejskich, to obecnie największe zmartwienie graczy na GPW. Nieco gorsze nastroje na rynkach globalnych mogą bowiem podkopać morale rodzimych byków.
Indeks mWIG40 rośnie o 0,3 proc. do 4.946 pkt., ale to przede wszystkim zasługa drożejących akcji CD Projekt. Ich notowania idą w górę o 4,2 proc. do 115,80 zł i są najwyżej od połowy listopada. Emocje jakie obecnie rozgrzewają spekulacje wokół gry Cyberpunk 2077 sugerują, że kurs CD Projektu może już wkrótce wrócić na rekordowo wysokie poziomy.
Na tle rynku odstaje zaś sWIG80, który po godzinie od rozpoczęcia notowań traci 0,2 proc. i ma wartość 15.043,4 pkt. Indeks ten w dół ściągają przede wszystkim akcje BOŚ (-9,9 proc.), co jest związane z emisją nowych akcji bez PP, a także Vistuli (-3,6 proc.) i Monnari (-2,6 proc.).
Popyt rozdaje karty na GPW
Obraz polskiego rynku akcji, jaki wyłania się po wczorajszej sesji, jest dość optymistyczny. Zwłaszcza w odniesieniu do indeksów WIG20 i WIG. Oba bowiem dynamicznie wybiły się powyżej jesiennych szczytów i znalazły najwyżej odpowiednio od końca 2013 roku i od 2007 roku. W przypadku indeksu WIG to zaś oznacza, że już wkrótce zaatakuje, a następnie przełamie, szczyt z 2007 roku na poziomie 67772,9 pkt., tym samym ustanawiając nowy historyczny rekord.
Co więcej, jeżeli na wczorajsze wybicie WIG20 i WIG spojrzymy przez pryzmat klasycznej analizy technicznej, to zostały wygenerowane sygnały kupna, sugerujące ruch znacznie większy niż te niespełna 2 proc. jakie WIG dzieli od nowych rekordów. W tym miejscu trzeba jednak powściągnąć emocje i przypomnieć sobie, że w ostatnich kwartałach wiele takich sygnałów okazywało się prostą pułapką zastawioną na byki.
Nieźle prezentuje się też sytuacja na wykresie sWIG80, który od listopada znajduje się w trendzie wzrostowym i ma jeszcze dużą przestrzeń do zwyżki. Najgorzej zaś wygląda ona na mWIG40, który znajduje się blisko ważnych i silnych oporów. Niemniej jednak przykład wtorkowej sesji w wykonaniu WIG i WIG20 pokazuje, że ich pokonanie wcale nie jest niemożliwe.
W centrum uwagi dane makro i wyniki spółek z Wall Street
Dziś inwestorzy powinni zwrócić uwagę na dwie grupy wydarzeń, które mogą stanowić potencjalny impuls dla giełd. Mianowicie na dane makroekonomiczne i wyniki kwartalne spółek z Wall Street.
Jeszcze przed południem Eurostat opublikuje finalne dane nt. grudniowej inflacji HICP w strefie euro. Oczekuje się jej wyhamowania zarówno na poziomie głównej „figury”, jak i inflacji bazowej. Dane te będą stanowić ważny punkt odniesienia dla oczekiwań co do przyszłych ruchów Europejskiego Banku Centralnego (ECB), przed jego przyszłotygodniowym posiedzeniem. W tym do spekulacji odnośnie możliwego zaostrzenia tonu komunikatu.
Po południu światło dzienne ujrzy grudniowy raport nt. produkcji przemysłowej w USA. Prognozowany jest jej wzrost o 0,5 proc. w relacji miesięcznej, po tym jak w listopadzie wzrosła ona o 0,2 proc. Im wyższy będzie odczyt, tym lepiej dla giełd. I odwrotnie.
Większych emocji na GPW natomiast nie wywołają krajowe dane o płacach i zatrudnieniu. GUS opublikuje je o godzinie 14:00. Oczekuje się, że w grudniu roczna dynamika wynagrodzeń przyspieszyła do 7,15 proc. z 6,5 proc. miesiąc wcześniej, a dynamika zatrudnienia utrzymała się na poziomie 4,5 proc. Dane te, podobnie jak poniedziałkowe i wtorkowe raporty o inflacji, nie wniosą nic nowego do oceny gospodarki i tym samym nie zmienią oczekiwań co do przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. Dlatego również złoty powinien pozostać na nie obojętny, poruszając się w ślad za wahaniami EUR/USD.
Drugą grupa impulsów będą informacje płynące ze spółek. W tym ze spółek z Wall Street, gdzie obecnie trwa sezon publikacji wyników. Przed rozpoczęciem sesji w USA raporty finansowe za IV kwartał 2017 roku opublikuje m.in. Bank of America, Goldman Sachs i U.S. Bancorp. Po sesji zaś uczyni to Alcoa. Generalnie amerykańskie firmy mają za sobą udany kwartał, więc wyniki powinny wspierać wzrosty cen ich akcji. Szczególnie, jeżeli w raportach znajdą się odniesienia do pozytywnego wpływu przeprowadzonej przez prezydenta Trumpa reformy podatkowej na przyszłe wyniki.