Gdy analizowaliśmy wykres cenowy banku Millennium pod koniec stycznia, cena akcji była podobna jak obecnie, ale zwracaliśmy uwagę iż podaż jest na wyczerpaniu. Naszym zdaniem w krótkim terminie kurs akcji miał sięgnąć 5,30 zł z perspektywą rozwinięcia zwyżki nawet do poziomu 6 zł. Tak też się stało i po osiągnięciu docelowego poziomu inicjatywę przejęła podaż, spychając notowania w okolice tegorocznego minimum. Odświeżamy zatem spojrzenie na wykres cenowy i oceniamy szanse na korektę wzrostową po wyhamowaniu spadków.
analizę techniczną walorów Banku Millennium wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Po muśnięciu wsparcia na poziomie 4,56 zł notowania akcji Banku Millennium przeszły w konsolidację, która utrzymuje się do dzisiaj. Oscylatory wychwyciły, że przecena stopniowo wytracała impet. Hamowanie spadków wychwycił też wskaźnik ADX, którego linia wymknęła się z objęć kierunkowych. Jest to sygnał zbliżającego się przesilenia, a co za tym idzie – rysują się szanse ukształtowania lokalnego dołka.
W tej sytuacji rośnie prawdopodobieństwo wyprowadzenia korekty wzrostowej. Potrzebne jest przełamanie oporu na 4,84 zł, które wygenerowałoby sygnał kupna i otworzyłoby notowaniom drogę co najmniej do poziomu 5,46 zł. Jest to dolna strefa kwietniowej konsolidacji, wzmocniona poziomem zniesienia Fibonacciego. Kolejny opór, tym razem o wiele mocniejszy, znajduje się na 5,69 zł. Składają się nań długoterminowa wykładnicza, linia spadków oraz poziomy opór dolnego pułapu marcowej konsolidacji. Takiej linii Maginota nie da się pokonać z marszu, zatem nawet jeżeli kupującym uda się rozbudować korektę tak wysoko, trzeba będzie chwilę postać w kolejce – zupełnie jak w banku.