Kurs Kruka ma ambicje do szybowania znacznie wyżej niż obecnie. Na wczorajszej sesji po raz drugi w ostatnim półroczu gracze podjęli próbę wzbicia się ponad 70 zł, ale też po raz drugi zdusił ich kontratak podaży.
Kurs windykatora znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Przez pierwsze cztery miesiące bieżącego roku obserwowaliśmy stromą zwyżkę, natomiast kolejne przyniosły uspokojenie i kurs poruszał się w trendzie bocznym, ograniczonym poziomami 61 i 69 zł.
Tydzień rozpoczął się pomyślnie: notowania otworzyły się sporą luką hossy i opór górnego pułapu trendu bocznego został pokonany w cenach zamknięcia. Wskaźniki impetu pozostały jednak w strefie dotychczasowych wahań, nie potwierdzając wybicia. Co więcej, na RSI dało się dostrzec zalążki negatywnej dywergencji. Gracze jednak zignorowali te ostrzeżenia i na początku wczorajszej sesji rzucili się do kupowania akcji. Po 40 minutach kurs osiągnął historyczne maksimum i wówczas inicjatywę przejęła podaż, która na koniec sesji sprowadziła notowania poniżej zdobytego dzień wcześniej poziomu 69 zł.
Łączona świeca z pierwszych dwóch sesji tego tygodnia prezentuje się szpetnie – krótki biały korpus i ogromny górny cień. Wygląda, że obecna kondycja kupujących jest za słaba do opuszczenia górą strefy 61-69 zł. Wobec tego należy uzbroić się w cierpliwość, obserwując zachowanie kursu względem pułapów pięciomiesięcznej formacji. Dopiero jej opuszczenie potwierdzone wolumenem wskaże średnioterminowy kierunek poruszania się notowań.
