
Od lipcowego szczytu cena akcji ASML spadła o przeszło 40 proc. Eksperci w tegorocznej korekcie widzą okazję
Optymizm, z jakim inwestorzy przyjęli zaprezentowanie przez ASML ambitne cele rozwoju, okazał się krótkotrwały. Holenderski dominator globalnej branży produkcji maszyn do wytwarzania półprzewodników podtrzymał w czwartkowym komunikacie swój cel na rok 2030, dzięki czemu notowania spółki na amerykańskim Nasdaqu urosły o 2,9 proc. do niemal 693 dolarów, a na holenderskim Euronext podskoczyły aż o 7 proc. do 671,60 euro. Reakcję widać było także na polskim GlobalConnect, gdzie kurs ASML podskoczył z 2.731 zł 2.915 zł. W piątek nastroje inwestorów uległy odwróceniu o 180 stopni. Na zamknięciu ubiegłego tygodnia akcje holenderskiej spółki w USA potaniały o blisko 5 proc. do 658,63 USD, czyli do najniższego poziomu od listopada 2023 r.
Kurs akcji ASML odbija. Oto dlaczego
Zgodnie z przedstawionym planem, w 2030 r. Holendrzy chcą generować przychody sięgające 44-60 mld euro, czyli nawet o dwie trzecie wyższe od planowanych na przyszły rok, a marża zysku brutto ma wzrosnąć do 56-60 proc.
– Potencjał osiągania w perspektywie następnej dekady korzyści skali w technologii EUV i rozszerzenia naszego wszechstronnego i całościowego portfolio litograficznego sprawia, że ASML będzie miało szanse przyczynić się do wykorzystania możliwości AI, a przy tym osiągnąć znaczny wzrost przychodów i rentowności – zauważał w opublikowanym na dzień inwestora komunikacie prasowym dyrektor generalny spółki Christophe Fouquet.
Zwyżki kursu mogą jednak być ledwie odreagowaniem, bo w ostatnich tygodniach nastawienie inwestorów do niej jest zdecydowanie negatywne. W październiku kurs tąpnął w jeden dzień o 16 proc., a jak zauważa Maksymilian Kuch z XTB, przyczyną było przedwczesne ujawnienie wyników kwartalnych, które na domiar złego zaskoczyły rynek negatywnie.
– Jakby tego było mało, spółka obniżyła prognozy sprzedaży na 2025 r. do przedziału 30-35 mld euro z wcześniej zakładanych 30-40 mld euro – wskazuje analityk akcji.

Przychody ze sprzedaży prezentowane w tys. PLN. Źródło: Opracowanie własne/StockWatch.pl
Eksperci: To, co dzieje się na akcjach ASML, nie zachęca do stawiania pozytywnych prognoz
Jak komentuje specjalista, rewizja nałożyła się na ogólnie ostrożne podejście inwestorów do sektora półprzewodników. Głównym jej powodem było wolniejsze od oczekiwań ożywienie w segmentach poza AI, szczególnie w obszarze chipów logicznych, oraz ograniczone zwiększanie mocy produkcyjnych w segmencie pamięci.
– Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostają ograniczenia eksportowe dotyczące sprzedaży zaawansowanych technologii do Chin – zaznacza Kuch.
Zdaniem ekonomisty Marka Zubera, październikowe załamanie kursu ASML to kolejna oznaka, że z bańki związanej z AI może właśnie zaczynać schodzić powietrze. Według niego przy ocenie litograficznego giganta warto pokusić się o sięgnięcie po analogię z Facebookiem. Kurs potentata branży mediów społecznościowych najbardziej dotkliwej korekty doświadczył, kiedy spowalniać zaczęła dynamika przyrostu liczby kont.
– Inwestorzy byli tym zaskoczeni, choć każdy powinien był wiedzieć, że kont nie może przybywać w nieskończoność, bo ograniczona jest liczba ludności świata. Mimo to rynek dał się zaskoczyć i podobnie jest teraz z ASML – komentuje wykładowca Akademii WSB.
Boom na półprzewodniki. Ekonomista o źródle hossy na akcjach z branży
Jak zauważa Zuber, powiedzieć, że skala boomu w branży półprzewodników jest imponująca, to jak nic nie powiedzieć. Gorączka budów nowych fabryk półprzewodników trwa już od 2020 r. W tym czasie – włącznie z rozbudową już istniejących zakładów – rozpoczęto 78 nowych inwestycji. Równolegle w branży szybko postępuje dywersyfikacja geograficzna.
– Dostrzeżono pilną potrzebę ograniczenia ryzyka geopolitycznego, tym bardziej, że po inwazji Rosji na Ukrainę zagrożenie inwazją Chin na Tajwan stało się zupełnie realne – relacjonuje ekonomista.
Jego zdaniem w takim przypadku Tajwan zapewne zniszczyłby swoje fabryki półprzewodników, więc trudno się dziwić, że pochodzący z tego kraju TSMC nowe zakłady buduje chociażby w Niemczech. Te wielkie inwestycje według wykładowcy Akademii WSB sprawiają, że przyszłości ASML trudno nie postrzegać w jasnych barwach.
– Jednak oczekiwania inwestorów są bardzo rozbudzone, a w takich warunkach nie trudno, by publikowane wyniki były oceniano jako niewystarczająco dobre – zauważa Zuber.
Na nadchodzenie ze spółki również korzystnych sygnałów wskazuje jednak Kuch z XTB. ASML pozostaje optymistyczne co do długoterminowych perspektyw, a to za sprawą rozwoju sztucznej inteligencji i rosnącego zapotrzebowania na zaawansowane chipy. Powinny one pomóc globalnemu rynkowi półprzewodników przekroczyć do końca dekady wartość biliona dolarów, co przekładałoby się na średnioroczne tempo wzrostu sięgające około 9 proc.
– Firma potwierdziła jednocześnie swoją politykę kapitałową, zapowiadając kontynuację znaczących zwrotów gotówki dla akcjonariuszy poprzez rosnące dywidendy i skup akcji własnych – zaznacza analityk.
Czy w branży AI na giełdzie jest bańka? Ekspert odpowiada
W opinii Zubera obecnie w branży mamy do czynienia z odreagowaniem boomu na AI. Inwestorzy po hurraoptymistycznych zakupach zaczynają nieco chłodniej kalkulować i sprawdzać, jak technologia przekłada się na zyski i czy jest to trend długotrwały. Jednocześnie ekonomista zastrzega, że sytuacja jest daleka od tego, z czym mieliśmy do czynienia blisko ćwierć wieku temu, gdy na rynku wystąpiła tzw. bańka dotcomowa. Różnica wynika z faktu, że w bańce dotcomów spółki notowały straty, a obecnie potentaci z branż AI przynoszą wielkie zyski. Dlatego przyznaje, że dalsza przecena akcji ASML mogłaby go skłonić do zakupów.
– Fakty są takie, że półprzewodników będzie potrzeba na świecie w bród – zakłada wykładowca Akademii WSB.
Jak przyznaje, na przełomie roku rynek miał zadyszkę związaną z nadpodażą towaru, ale to powinno okazać się przejściowe. Według niego trzeba pamiętać, że maszyny litograficzne to nie „produkcja cukierków”, a ASML w swojej branży praktycznie nie ma żadnej konkurencji. Jego zdaniem te akcje dadzą jeszcze zarobić inwestorom – jeśli zgodnie z prognozami będziemy potrzebować jeszcze więcej chipów, to ASML ma kompetencje, żeby tworzyć dla ich producentów coraz lepsze maszyny.
– Nie wiadomo, kto jako pierwszy na świecie wyprodukuje układy scalone o średnicy jednego nanometra, ale już dzisiaj można założyć, że będą one produkowane na maszynach dostarczanych przez ASML – przewiduje Zuber.