Pod koniec lutego zwracaliśmy uwagę na rozpoczęcie ruchu wzrostowego na walorach Monnari. To co wydarzyło się w następnych dwóch tygodniach przerosło najśmielsze oczekiwania. Kurs wzrósł o przeszło 280 proc. realizując kolejno zasięgi wybicia z małego, a następnie dużego trójkąta. Co więcej, kupujący nie spoczęli na laurach i w ciągu następnych sesji dźwigali kurs coraz wyżej. Na wczorajszej sesji kurs przełamał barierę 4 zł i otarł się o poziom zniesienia 50 proc. bessy.
analizę techniczną waloru Monnari wraz z prognozą kierunku ruchu i zasięgiem
Niestety, na tej samej sesji pojawiły się pierwsze niepokojące symptomy. Długi górny cień świecy sygnalizuje pojawienie się agresywnej podaży, zdolnej w krótkim czasie zepchnąć ceny praktycznie do poziomu otwarcia. Zważywszy na ekstremalne wykupienie wskaźników, tej spadającej gwiazdy nie należy lekceważyć. Dodatkowy niepokój pojawia się po przeanalizowaniu wolumenu z ostatnich tygodni – przekracza on liczbę akcji będących w wolnym obrocie. Oznacza to, że podłoże obserwowanej zwyżki jest mocno spekulacyjne.
Umiejscowienie luk na wykresie – startowej z 27 lutego, zaznaczonej numerem 1 oraz kontynuacji, zaznaczonej numerem 2 – pozwala przypuszczać, że kres obserwowanego ruchu jest już bliski.