
(Fot. mat. prasowe)
Warszawska prokuratura poinformowała, że chodzi o przestępstwo z art. 183 ust. 1 ustawy z 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Śledczy podejrzewają, że znany inwestor w okresie od lipca do listopada 2012 roku manipulował kursem akcji Krezusa. Zarzut współdziałania z Romanem K. usłyszeli także Grażyna K. oraz Jakub N.
– W toku postępowania ustalono, że podejrzani składali zlecenia i zawierali transakcje na akcjach spółki Krezus SA między innymi manipulując kursem akcji i wprowadzając w błąd innych inwestorów, co do rzeczywistego popytu i podaży instrumentu finansowego. Łączna ilość akcji, którymi obracali podejrzani, wynosiła ponad 3 miliony sztuk, a ich wartość przekroczyła 36 milionów złotych. – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zdaniem śledczych, podejrzani inwestorzy zdominowali obrót akcjami Krezusa. Ich udział w wolumenie kupna wyniósł blisko 68 proc., a w wolumenie sprzedaży ok. 31 proc. Wobec podejrzanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe w kwotach po 100 tys. zł.
– Na poczet kary grożącej podejrzanym zabezpieczono należące do nich nieruchomości, poprzez ustanowienie hipotek do łącznej kwoty 2,5 mln zł. – podano w komunikacie.
Podejrzanym grozi kara grzywny do 5 mln zł oraz kara pozbawienia wolności do 5 lat.
AKTUALIZACJA
Inwestor przesłał oświadczenie, w którym zaprzecza, by jego celem przy zawieraniu transakcji kupna/sprzedaży akcji Krezusa było manipulowanie lub wprowadzanie inwestorów w błąd. W jego ocenie, działania prokuratury to element szerszej kampanii prowadzonej i inspirowanej przez KNF, która ma go zdyskredytować.
– Jestem głęboko zdumiony i zaskoczony faktem przedstawienia mi przez prokuraturę zarzutów dotyczących manipulowania akcjami Krezusa w 2012 roku. Co prawda, do tej pory nie otrzymałem uzasadnienia tej decyzji, jednak zdecydowanie zaprzeczam jakoby moim celem przy dokonywaniu transakcji kupna i sprzedaży akcji była manipulacja i wprowadzanie w błąd uczestników rynku – czytamy w oświadczeniu.
W oświadczeniu Roman Karkosik podkreślił, że zawsze płacił podatki w Polsce i nigdy nie zamierzał przenosić działalności gospodarczej za granicę. Jednocześnie ostrzegł, że wycofa swoje spółki z obrotu na GPW oraz ograniczy inwestycje w polskie firmy.
– Podejmowane wobec mnie nieprzyjazne działania, mogą skutkować decyzją o wycofaniu spółek, które kontroluję z publicznego obrotu oraz ograniczeniem inwestycji w polskich przedsiębiorstwach zatrudniających kilkanaście tysięcy pracowników – podsumował Karkosik.

Oświadczenie Romana Karkosika.