Giełdy spokojnie zareagowały na piątkowe obniżenie przez agencję S&P ratingów dla państw strefy euro, m.in Francji i Austrii. Rynek był przygotowany na taki rozwój wydarzeń. Inwestorzy mieli weekend na ochłonięcie, a na giełdzie amerykańskiej o jeden dzień dłużej– dziś Wall Street nie pracuje w związku ze świętem państwowym. Obserwatorzy zgodnie podkreślają, że z ratingami państw strefy euro stało się to, co miało się stać.
– Gdyby zrobiono to nagle, podobnie jak w wypadku sierpniowej obniżki ratingu USA, to mogłoby dojść do podobnej paniki jak wtedy. Historycznie patrząc, obniżka ratingu powoduje w ciągu pierwszego tygodnia wzrost rentowności o 0,02 proc. W wypadku Francji byłby to wzrost z 3,06 do 3,08 proc., czyli nie byłoby to zagrożenie. Problem pojawiłby się, jeśli w tym tygodniu Francji nie udałoby się w sprzedać na aukcji bonów skarbowych o wartości 8,7 mld euro. – uważa Paweł Cymcyk, analityk ING TFI.
Również inni eksperci są zdania, że rynki nie powinny długo rozpamiętywać wydarzeń piątkowego wieczoru. Przypomnijmy, że przecieki o szykowanym cięciu ratingów pojawiły się już w piątkowe popołudnie i wówczas obserwowaliśmy dość nerwową reakcję.
– Rynek przetrawił cięcie ratingów dla krajów strefy euro już w piątek. Być może jeszcze w najbliższym czasie obniżenie ratingu czeka Europejski Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) i wówczas należy spodziewać się także ruchu w dół, choć nie powinien być on silny. – ocenia Piotr Kuczyński, główny analityk Xeliona.
W ocenie Piotra Kuczyńskiego teraz bardziej niepokojące wydaje się zawieszenie rozmów wierzycieli prywatnych w sprawie greckiego długu. Jednak tego rozwiązania problemu należy spodziewać się dość szybko.
– Sadzę, że wkrótce ta sytuacja się wyjaśni, co pozytywnie wpłynie na rynek. Czynnikiem, który powinien także pozytywnie wpływać na giełdy, będzie oczekiwanie na unijny szczyt zaplanowany na koniec miesiąca. Do tego fundamenty przemawiają za spółkami i wskazują na ich atrakcyjną wycenę, o ile nie będzie dłuższej recesji w gospodarce światowej. Dlatego jestem optymistą i liczę na wzrosty w drugiej części stycznia. Nie wykluczone, że bycze nastroje utrzymają się do aż kwietnia. – dodaje główny analityk Xeliona.
Prognoz zapowiadających dobrą drugą połowę stycznia jest więcej. Oby, gdyż zgodnie z powiedzeniem – jaki pierwszy miesiąc, taki cały rok. Na razie jednak indeks WIG20 w styczniu jest na symbolicznym plusie.
– Liczę na dobrą drugą część stycznia. Spodziewam się wzrostów, choć powolnych, a sprzyjać temu powinno uspokojenie sytuacji na świecie oraz atrakcyjna wycena akcji. W pierwszej kolejności rosnąć powinny blue chipy. Jeśli chodzi o gros małych spółek, to inwestorzy będą chcieli poczekać do sezonu wyników za IV kwartał 2011 roku. – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.
Wśród ekspertów są też pesymiści, którzy przestrzegają przed pojawieniem się paniki na rynku. Negatywny sygnał miałby przyjść z rynku obligacji.
– Sądzę, że w krótkim terminie wystąpienie mocniejszego tąpnięcia jest możliwe. Chwilową panikę może wywołać niepowodzenie którejś z aukcji na rynku długu. Patrząc na ostatnie dni wydaje się, rynek w tej chwili szuka odpowiedzi na pytanie skąd biorą się pieniądze na kolejne emisje obligacji państw strefy euro. Jeszcze w grudniu wydawało się, że nie ma większych szans na uplasowanie i sprzedanie takiego długu, a tymczasem aukcja za aukcją przynoszą pozytywne informacje – znalazł się popyt, sprzedano całość lub istotną większość, a do tego spada rentowność. To pierwsze zapowiedzi stabilizacji sytuacji, które są absolutnie niezbędne by myśleć o powrocie spokojniejszych czasów. Jeżeli taki trend by się utrzymał, to sytuacja rynków powinna poprawić się w pierwszych miesiącach roku, choć trzeba zachować szczególną ostrożność, ponieważ w momencie, kiedy wszyscy uwierzą w nieuchronność wzrostów, jak zawsze rynek wybierze inną „słuszną drogę”. Przerabialiśmy to już w sierpniu 2011 kiedy wszyscy oczekiwali na podniesienie limitu długu w USA. Limit podniesiono, a rynki się nie podniosły. – podkreśla analityk ING TFI.
W powietrzu cały czas wisi także ewentualna decyzja agencji Moody’s w sprawie Francji. Agencja ta zapowiedziała bowiem zakończenie przeglądu ratingów do 12 marca.
Spójrzmy jeszcze co w tym momencie ma do powiedzenia analiza techniczna. Ekspert KBC Securities prognozuje dla WIG20 w krótkim terminie trend boczny, a w średnim możliwość spadków.
– W układzie dziennym indeks nie zdoła pokonać linii KT trendu spadkowego – opór – ostatnia świeca przesłoniła od góry duży biały korpus. Wstęga Bollingera zwęziła się – spadek ryzyka inwestycyjnego – potwierdzenie KT trendu bocznego. Indeks pozostaje powyżej średniej ruchomej 13 sesyjnej. Sam układ średniej sygnalizuje wyczerpywanie się potencjału spadkowego – średnia powoli zakręca w bok. Na wskaźnikach AT dominują wskazania kupna: MACD, Parabolic i Stochastic. MACD podąża w górę – lekki trend wzrostowy. Razem ze Stochastic ma duży potencjał wzrostowy. TRIX podąża w górę, przy aktualnym wskazaniu kupna. Wskaźnik Akumulacja / Dystrybucja zakręcił w bok, a na Demand utrzymuje się wskazanie sprzedaży. W układzie średnich 50, 100 i 200 sesyjnych średnia 50 sesyjna pozostaje poniżej średniej 100 i 200 sesyjnej (sygnał sprzedaży), a średnia 100 pozostaje poniżej średniej 200 sesyjnej (krzyż śmierci – bardzo pesymistyczne wskazanie). Indeks pozostaje poniżej średniej 50 sesyjnej, ale się do niej przybliża od dołu. Williams %R wszedł do pasma neutralnego z pasma wykupienia. – ocenia Krzysztof Borowski, analityk KBC Securities.
Lepiej wyglądają rokowania dla indeksu średnich spółek.
– Indeks mWIG40 porusza się w szerszej ramie czasowej w trendzie bocznym (potwierdza to układ średniej ruchomej), a krótkich w trendzie wzrostowym. Górnym ograniczeniem jest poziom 3240, a dolny 2069 pkt. Wybicie powyżej lub poniżej obu poziomów miałoby optymistyczną lub pesymistyczną wymowę. Sygnały napływające od MACD, Parabolic i Stochastic są optymistyczne – obowiązują wskazania kupna. – podkreśla Krzysztof Borowski, analityk KBC Securities.
Podobnie indeks SWIG80 porusza się krótkoterminowym trendzie wzrostowym. W ocenie naszego eksperta, najważniejszym wsparciem jest dno z 20.12.2011 – 8190 pkt. Na górze istotne opory to poziomy: 9248 pkt. (przy 23,6 proc. całej fali spadkowej z okresu: 06.04.2011 – 20.12.2011) i 9700 pkt.
– Wskazania kupna obowiązują na MACD, Parabolic i Stochastic. Od dołu za ceną podąża w górę średnia ruchoma 13 sesyjna – dodaje Krzysztof Borowski.
W układzie siły relatywnej WIG20 do mWIG40 oraz sWIG80 doszło do przełamania linii KT trendu wzrostowego – zatem indeks WIG20 od końca grudnia zachowuje się gorzej od dwóch pozostałych.
– W układzie siły relatywnej sWIG80 do mWIG40 obowiązuje trend spadkowy – w ostatnim czasie siła relatywna zbliżyła się do tego trendu – wybicie powyżej oznaczałoby inne postrzegania obu indeksów: sWIG80 zachowywałby się lepiej od mWIG40. – ocenia Krzysztof Borowski.