W ostatnich tygodniach notowania Ganta skupiały uwagę znacznej części giełdowej społeczności. Wysoka płynność, ponadprzeciętna zmienność – czyli idealne warunki dla kapitału spekulacyjnego.
Spekulanci nie zawiedli i tym razem, stawiając się licznie na parkiecie i podgrzewając i tak już gorącą atmosferę. Należy nadmienić, że na przestrzeni ostatnich tygodni walory Ganta znajdowały się w ścisłej czołówce zmienności. Średnia z 14 dni wynosiła 16,59 proc. i pod tym względem Gant ustępował jedynie takim walorom jak Calatrava, CEDC, Bioton oraz Ideon.
analizę techniczną walorów Gant Development wraz z omówieniem oraz prognozą kierunku i zasięgu ruchu
W wolnym obrocie znajduje się przeszło 80 proc. akcji spółki. W trakcie ostatnich pięciu dni notowań właściciela zmieniło 59,75 proc. akcji z free float, natomiast w ciągu ostatnich 10 dni – aż 102,29 proc. Te liczby stanowią niezbity dowód na pojawienie się w akcjonariacie krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego. Co za tym idzie – brak podstaw do traktowania tego odreagowania jako trwałego i solidnego. Nie w takim towarzystwie.
Niemniej, na ostatnich 10 sesjach gracze wykazali się nie lada odwagą, akumulując akcje będące w silnym trendzie spadkowym. Nie przeraziła ich spora luka bessy, która w ciągu czterech dni została całkowicie wypełniona. Zaangażowanie graczy zostało dostrzeżone przez wskaźniki takie jak MACD, STS oraz RSI, które na ostatniej sesji wygenerowały zalecenie kupna. Może to posłużyć jako podstawa do mocniejszego odreagowania spadków. W związku z tym rozejrzyjmy się za poziomami, na których może uaktywnić się podaż.
Najbliższe opory znajdują się na poziomach 1,96 zł, 2,15 zł oraz szczególnie mocnym 2,59 zł. Swojego czasu pełnił on rolę wsparcia i jego przełamaniu towarzyszyła spora wyprzedaż akcji.
Niezależnie od rozwoju wydarzeń na najbliższych sesjach warto pamiętać, że kurs Ganta znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym, którego linia przebiega aktualnie w okolicy 5,75 zł.