
Styczniowy odczyt inflacji umocni RPP w przekonaniu, że kolejne podwyżki stóp procentowych są już zbędne
Jak poinformował GUS, w styczniu inflacja wzrosła do 17,2 proc. r/r z 16,6 w grudniu 2022 r. Najnowszy odczyt okazał się znacznie niższy od konsensusu prognoz, który celował w 17,6 proc. r/r. Wyższy odczyt inflacji w styczniu w stosunku do grudnia to m.in. efekt zmian w cennikach firm oraz wygaszenia części tarcz antyinflacyjnych.
– Jak co roku, styczniowa publikacja jest okrojona do kilku najważniejszych kategorii, choć działo się sporo. Inflacja z początkiem 2023 r. jeszcze przyspieszyła, ale uspokajamy – nie jest to początek nowego rosnącego trendu inflacyjnego. Na noworoczną zwyżkę inflacji wpłynęło głównie wygaszenie większości składowych Tarczy Antyinflacyjnej. Zostały przywrócone wyższe stawki VAT (energia elektryczna z 5 proc. do 23 proc., gaz ziemny z 0 proc. do 23 proc., energia cieplna z 5 proc. do 23 proc.) oraz akcyza na energię elektryczną. Powyższe elementy podbiły inflację o ok. 1,5 pkt. proc. Jednakże, nie wszystkie składowe Tarczy zostały wygaszone – obowiązywanie obniżonej stawki VAT na żywność zostało przedłużone do końca I półrocza, choć wysoce prawdopodobne jest, że zostanie z nami co najmniej do końca 2023 r. Kolejna kwestia dotyczy „zamrożenia” z początkiem roku taryf energetycznych dla gospodarstw domowych. W przypadku gazu sprawa jest prosta – cena detaliczna na rachunkach została zamrożona na poziomie z ubiegłego roku. Z kolei rachunek za prąd wzrósł prawdopodobnie o ok. 25-30 proc. (powrót do wyższego VATu i akcyzy oraz uwzględnienie zamrożenia cen do pewnego pułapu zużycia). – komentuje Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao.

Źródło: GUS, NBP, Pekao Analizy.
W styczniu wzrosły też ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 1,9 proc. m/m), choć jak podkreśla Kamil Łuczkowski, widać tu większą zbieżność z wzorcem sezonowości z ostatnich lat.
– Globalne ceny rynkowe podstawowych surowców rolno-spożywczych spadają stopniowo od prawie roku, zmniejszyła się także presja kanałem podwyższonych cen nośników energii. Pomijając najbliższy lutowy wyskok inflacyjny związany z niską bazą odniesienia, to szczyt dynamiki cen żywności mamy już za sobą. W styczniu ceny żywności były wyższe o prawie 21 proc. r/r. Zakładamy, że na koniec 2023 r. ta dynamika może obniżyć się nawet do 6 proc. – dodaje ekonomista.
Styczniowy odczyt oparty jest na systemie wag koszyka konsumpcyjnego stosowanego w ubiegłym roku. Dane ulegną corocznej rewizji. Stanie się to w połowie marca, kiedy to GUS opublikuje równocześnie odczyty inflacyjne za styczeń i luty, ale już w oparciu o zaktualizowane wagi dla koszyka konsumpcyjnego. Zdaniem ekonomisty Banku Pekao, biorąc pod uwagę mechanikę zmian, jest wysoce prawdopodobne, że wstępne odczyty zostaną zrewidowane w górę.
Co przyniosą kolejne miesiące?
Zdaniem ekspertów, styczniowe dane nie zmieniają istotnie perspektyw inflacji w Polsce. Szczyt w tym cyklu przypadnie najprawdopodobniej w lutym br. Kolejne miesiące powinny stać pod znakiem dynamicznej dezinflacji, co w praktyce oznacza, że ceny będą rosły znacznie wolniej niż dotychczas.
– Wpływ na to będą miały zarówno efekty statystyczne jak i widoczne również globalnie tendencje dezinflacyjne, przede wszystkim w segmencie dóbr. Ryzykiem pozostają ceny surowców energetycznych, które mogą spowalniać oczekiwany proces spadku cen, szczególnie przy utrzymywaniu polityki fiskalnej i wciąż silnym rynku pracy – komentuje Bartosz Wałecki, analityk Michael/Ström Dom Maklerski.
Zdaniem Kamila Łuczkowskiego, lutowy szczyt inflacji wyniesie ok. 18,5-19 proc. r/r i będzie to głównie efekt statystyczny, związany z bardzo niską bazą odniesienia z ubiegłego roku.
– W kolejnych miesiącach inflacja będzie się dynamicznie obniżać. Przez większą część roku inflacja pozostanie dwucyfrowa, ale na koniec roku może spaść nawet poniżej 8 proc. r/r. To co będzie spowalniać proces dezinflacji w 2023 r. to „lepka” inflacja bazowa. Zakładamy średnioroczną inflację w 2023 r. na poziomie lekko powyżej 12 proc. – dodaje ekonomista Banku Pekao.
Styczniowy odczyt będzie istotnym argumentem podczas obrad na najbliższym posiedzeniu RPP. Zdaniem Łuczkowskiego, dane umocnią gołębią frakcję rady w opinii, że kolejne podwyżki stóp procentowych są już zbędne.
– „Gołębia” większość RPP będzie zadowolona ze styczniowego, niższego od powszechnych oczekiwań, odczytu inflacji, umacniając się w przekonaniu, że kolejne podwyżki stóp procentowych są już zbędne. Rada nieoficjalnie zakończyła cykl podwyżek i weszła w tryb „wait-and-see” czekając na efekty swoich dotychczasowych działań i spadek inflacji. Szybsza od oczekiwań dezinflacja może skłonić Radę do pierwszych obniżek stóp już pod koniec bieżącego roku – zakładamy taką obniżkę o 25 pb na koniec 2023 r. w naszym scenariuszu bazowym – uważa ekonomista Banku Pekao.