Inwestorzy na chwilę zapomnieli o galopującej pandemii koronawirusa i w poszukiwaniu impulsów do odreagowania ostatnich spadków skierowali swe głowy ku USA. Tam ponownie pojawiły się nadzieje na przyjęcie nowego pakietu fiskalnego. To właśnie one pozwoliły zminimalizować wczorajsze początkowe duże spadki na Wall Street, a dziś stoją za przedpołudniową dominacją „zieleni” na europejskich indeksach.
W piątek zazieleniło się również na GPW. Po dwóch godzinach handlu wyraźnie rosły 3 z 4 warszawskich indeksów. W tym indeks WIG20 rósł o godzinie 11:03 o 0,94 proc. do 1.642 pkt., odbijając z 4,5-miesięcznych minimów. Wyjątek stanowił tylko grupujący najmniejsze spółki indeks sWIG80, który pozostawał blisko czwartkowego zamknięcia. Inną łyżką dziegciu było to, że przed południem jednak więcej notowanych spółek przy ulicy Książęcej taniało niż drożało (44,2 proc. vs 40,2 proc.).
We wzrostach pomagały pozytywne informacje napływające ze spółek, które na chwilę pozwoliły zapomnieć o pandemii koronawirusa (dziś liczba zajętych łóżek szpitalnych i respiratorów wzrosła po ponad 6 proc., a liczba zgonów była rekordowa i wyniosła 132) i ogłoszonych wczoraj przez rząd nowych obostrzeniach.
Akcje CD Projektu drożeją o 2,3 proc. do 383,60 zł po informacji, że Cyberpunk 2077 zadebiutuje na platformie streamingowej Google Stadia 19 listopada, czyli tego samego dnia co na komputerach PC i konsolach. Z pewnością pomogła również informacja o podwyższeniu przez Morgan Stanley ceny docelowej akcji CD Projektu do 520 zł z wcześniejszych 480 zł, przy utrzymaniu dla nich rekomendacji „przeważaj”.
Aktualna sytuacja na wykresie CD Projektu sugeruje, że cena akcji zbliżona do 370 zł odbierana jest przez inwestorów jako atrakcyjna, co zachęca do kupna akcji gamingowej spółki. Mając na uwadze, że do premiery Cyberpunka został tylko nieco ponad miesiąc, kurs raczej nie zejdzie niżej, a jest szansa na jego powrót powyżej 400 zł przed 19 listopada. Oczywiście pod warunkiem, że w tym czasie na globalnych giełdach nie będzie covidowego tsunami.
Wzrosty WIG20 mocno też wspiera Allegro. Kurs niedawnego debiutanta rośnie o 4,6 proc. do 82,85 zł. W tym przypadku jednak szklanym sufitem dla akcji wydają się środowe maksima, czyli poziom 90,30 zł.
Dino Polska kontynuuje wczorajszy ruch w górę, rosnąc o 5,8 proc. do 237,80 zł. Za główne źródło zwyżki uważa się odtajnioną wczoraj rekomendację Morgan Stanley. Analitycy wyznaczyli cenę docelową dla tej sieci marketów na poziomie 266 zł i wydali rekomendację „przeważaj” dla akcji.
Rano mocno rozbłysła gwiazda LPP. krótko po otwarciu kurs wystrzelił do 6.525 zł z 6.055 zł wczoraj na zamknięciu, gdy akcje odzieżowej spółki zostały przecenione o 8,12 proc. Pomogła informacja o przetasowaniach w akcjonariacie, w efekcie których fundacja rodzinna związana z założycielem LPP Markiem Piechockim odkupiła akcje od innej fundacji i dodatkowo będzie musiała ogłosić wezwanie na akcje. Dodatkowo zapewne pomogła również informacja przekazana przez rzecznika rządu, że w przypadku sklepów o powierzchni powyżej 100 m2 znajdujących się w czerwonych strefach, limit osób będzie na poziomie 1 osoba na 15 m2, a nie jak w przypadku mniejszych powierzchni, 5 osób na kasę.
Optymizm inwestorów niestety szybko wyparował. Strach związane z pandemią, co musi negatywnie wpłynąć na konsumpcję, wzięły górę i po dwóch godzinach handlu akcje LPP drożały jedynie o 0,6 proc. i kosztowały 6.090 zł (o 435 zł mniej niż rano).
Covidowy pesymizm był widoczny także w notowaniach spółki Benefit Systems. Zamknięcie od soboty siłowni i klubów fitness w sposób bezpośredni bije w prowadzony przez nią biznes. I to nawet, gdyby wzorem Czech, zostały one zamknięte tylko do początku listopada. Akcje Benefit Systems tanieją o 6,3 proc. i za jedną trzeba zapłacić 623 zł.
Zadowoleni za to są akcjonariusze LiveChat. Kurs wystrzelił o 7,9 proc. do 108,80 zł, bijąc kolejne rekordy. Dziś przed sesją spółka poinformowała, że w II kwartale roku obrotowego 2020/2021 jej przychody wzrosły o 39 proc. rok do roku do 11,4 mln dolarów.