
Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
W pierwszych trzech miesiącach roku Mercator Medical zarobił netto około 287,4 mln zł, przy przychodach na poziomie 552,1 mln zł, podała wczoraj po sesji spółka publikując wstępne wyniki. To zdecydowanie lepiej niż w pierwszym kwartale 2020 roku (20,6 mln zł), a nawet lepiej niż w pandemicznym już drugim kwartale (210,5 mln zł), ale mniej niż w kwartałach trzecim (355,8 mln zł) i czwartym (348,6 mln zł). Zarząd spółki jest bardzo zadowolony z wypracowanych wyników, ale już inwestorzy zdecydowanie nie. Po ponad dwóch godzinach handlu akcje Mercator Medical tracą 12,8 proc., spadając do 269 zł i testując najniższe poziomy od 8 miesięcy. Inwestorzy nie byli zadowoleni już wczoraj, jeszcze przed upublicznieniem komunikatu przez spółkę, gdy kurs runął o 8,7 proc., przełamując strefę wsparcia 323-325 zł. Czyżby przeczuwali, że wraz z ustępującą trzecią falą pandemii, oczekiwanym przyspieszeniem szczepień i zakładanym w połowie roku końcem pandemii (większość państw europejskich ma uzyskać odporność zbiorową), nieuchronnie kończy się finansowe eldorado dla Mercatora?
Mercator jest dziś najmocniej tracącą spółką w WIG20 i najmocniej handlowaną spółką na warszawskiej giełdzie, ale wcale w największym stopniu nie przyczynia się do spadku indeksu blue chipów. Ten o godzinie 11:17 spadał o 0,61 proc. i cofał się do 1975,73 pkt. W dół ciągnęły go akcje CD Projektu i korekta kursu Dino Polska. Notowania CD Projektu nieustannie uginały się pod ciężarem problemów z Cyberpunkiem, spadając o 2,55 proc. do 168,58 zł i wyznaczając nowe 2-letnie maksima. Kurs Dino Polska spadał o 2,14 proc. do 252,20 zł, po tym jak w pierwszych dniach kwietnia nastąpił zwrot z okolic oporu na 270 zł, co teraz może zapowiadać ruch w kierunku 240 zł.
Mercator, CD Projekt i Dino Polska to nie jedyne spółki z WIG20, które spadały. Łącznie taniały akcje aż 15 z 20 blue chipów. A nastroje na całej warszawskiej giełdzie były słabe. Nie pomagało ani wzrostowe odbicie na niemieckim DAX-ie po wczorajszej przecenie, ani seria świetnych danych z polskiej gospodarki.
Przy tych ostatnich warto się na dłużej zatrzymać, bo wiele mówią o przyszłości. W marcu ceny producentów wzrosły o 3,9 proc. w relacji rok do roku, płace w firmach o 8 proc., a produkcja wystrzeliła o 18,9 proc. Był to to najmocniejszy wzrost tych wskaźników odpowiednio od kwietnia 2017, stycznia 2021 i czerwca 2006. I nie można tego tłumaczyć tylko niską bazą. Po prostu polska gospodarka znacząco przyspiesza, a po zniesieniu pandemicznych obostrzeń to przyspieszenie będzie znacząco większe. Co to oznacza dla inwestorów? Po pierwsze wyższe zyski spółek. Po drugie skok inflacji, który będzie przybliżał podwyżki stóp procentowych, co powinno napędzać wzrosty w sektorze bankowym.
Perspektywy na przyszłość, i to nie tak wcale odległą, są więc dla GPW więcej niż dobre. Musi ona tylko przezwyciężyć swą obecną słabość. A wtedy będziemy mogli się cieszyć i z WIG20 atakującego 2.400 pkt. i z nowych rekordów na WIG.